ZASKAKUJĄCY NASTĘPCA GOŁOWKINA NA TRONIE IBF

To jeden z najbardziej zaskakujących mistrzów świata. Mało znany Vincenzo Gualtieri (21-0-1, 7 KO) następcą Giennadija Gołowkina na tronie IBF w wadze średniej.

Sławny Kazach nie zawiesił rękawic na kołku, ale potrzebuje przerwy. A jako iż mistrz ma swoje zobowiązania wobec federacji, oddał tytuły WBA i IBF.

Do pojedynku o wakujące trofeum zostali wyznaczeni znany z ringów olimpijskich Esquiva Falcao (30-1, 20 KO) i właśnie Niemiec, który wysoką lokatę w rankingu nie zawdzięczał mocnym rywalom, tylko interkontynentalnemu pasowi IBF.

Niemcy za stosunkowo niedużą kwotę w przetargu zapewnili sobie prawo organizatora walki i Gualtieri wystąpił w Wuppertalu, mieście, w którym się urodził i żyje na co dzień.

Mocnym faworytem wydawał się być Brazylijczyk, tymczasem już w drugiej rundzie zapoznał się z deskami. W dziesiątym starciu znów był liczony. W międzyczasie był jeszcze kilka razy w tarapatach i po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie wskazali na Gualtieri - 117:109 i dwukrotnie 116:110.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 03-07-2023 09:47:56 
Oglądałem tę walkę. Drugi nokdaun był niesłuszny, ale i tak Gualtieri wygrał zasłużenie. Falcao boksował beznadziejnie, a jego przeciwnik troszeczkę lepiej. Poziom walki był bardzo niski i z pewnością Gualtieri to najsłabszy mistrz świata, biorąc pod uwagę wszystkie federacje i kategorie. Z Polaków w MW lepszy od niego jest nie tylko Czerkaszyn, ale chyba także Szeremeta i Gardzielik, a może nawet stary Jonak.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.