Devin Haney (30-0, 15 KO) zaprzeczył plotkom, które rozpuścił Paul Malignaggi, jakoby przed walką z Wasylem Łomaczenką (17-3, 11 KO) miał przedłużyć umowę z Bobem Arumem i jego grupą Top Rank.
Haney - dziś bezdyskusyjny mistrz świata wagi lekkiej (WBC, WBA, IBF, WBO), właśnie po to podpisał kontrakt z Arumem na trzy walki, by móc walczyć z Kambososem i Łomaczenką. Zrobił swoje i dziś ma wszystkie asy w rękawie - cztery mistrzowskie tytułu oraz wolność w podejmowaniu decyzji. Bo nie wiąże go ani kontrakt promotorski, ani telewizyjny. A przy okazji odgryzł się Arumowi, który po walce stwierdził, że Łomaczenko nie tylko wygrał, ale wygrał wyraźnie.
PROMOTOR WALKI, DAVIS, KOWALIOW, MARES - WSZYSCY ZA ŁOMACZENKĄ >>>
- Ten staruszek spał przez całą noc. Zerkałem na niego pomiędzy rundami i widziałem jak śpi. A informacje o przedłużeniu umowy są po prostu nieprawdziwe - stwierdził Haney.