CO DALEJ Z KARIERĄ GOŁOWKINA?

Redakcja, ProBox TV News

2023-05-22

Czy jeszcze zobaczymy Giennadija Gołowkina (42-2-1, 37 KO) w akcji? Fani kazachskiego króla wagi średniej z niepokojem patrzyli na jego kolejne ruchy. Ale on oficjalnie nie zakończył jeszcze kariery.

- Pamiętajcie, że mam jeszcze trzy pasy wagi średniej, wciąż jestem mistrzem, wrócę więc - mówił "GGG" po przegranej walce numer trzy z Canelo, na którą wybrał się limit wyżej. Ale od tego czasu oddał tytuły w ręce obowiązkowych pretendentów, nie zasiada już na tronie żadnej federacji, a o ewentualnym powrocie wciąż nie słychać nawet w kuluarach.

- Giennadij spędza teraz czas z rodziną. Jest przecież ojcem trójki dzieci, a jego najstarszy syn świetnie gra w hokej. Zarobił tak dużo pieniędzy w boksie, że spokojnie może sobie wziąć trochę wolnego. Dopiero po jakimś czasie zadecyduje, co dalej chce robić ze swoją karierą. I jakąkolwiek podejmie decyzję, na pewno będziemy go w niej wspierać - mówi wieloletni promotor, potem menadżer, Tom Loeffler.

- Giennadij powinien wygrać dwie pierwsze walki z Canelo. W najgorszym wypadku pierwszą wygrać, a drugą zremisować, lecz dla mnie był lepszy w obu tych pojedynkach. Gdy za drugim razem ogłoszono zwycięstwo Caneo i zabrano tytuły Giennadijowi, to naprawdę go zabolało i pozostawiło duży niesmak. Na pewno ma przed sobą jeszcze kilka dużych walk. On występował na ringach całego świata, wyprzedał Saitama Arena, wyprzedał O2 Arena, był przez lata niczym gwiazda rocka. To globalna gwiazda boksu, wszędzie jest kochany, i wciąż może wrócić do limitu wagi średniej. Co ciekawie kiedyś, gdy był młody i wchodził na antenę HBO, nikt nie chciał z nim walczyć, wszyscy go unikali. Dziś plus jest taki, że ewentualni rywale już chętniej wyjdą z nim do ringu - dodał Loeffler.

TRENER GOŁOWKINA: WYDAJE MI SIĘ, ŻE GIENNADIJ WRÓCI DO RINGU >>>

Przypomnijmy, że nieaktywny od września "GGG" oddał już pasy WBA i IBF. Ostatnie zwycięstwo zanotował trzynaście miesięcy temu, gdy zastopował w dziewiątej rundzie Ryotę Muratę, wysyłając mistrza olimpijskiego na sportową emeryturę.