ANNA SAJNÓG - Z MISTRZOSTWEM JEJ DO TWARZY

Anna Sajnóg Mistrzyni Polski w Boksie

Tegoroczna mistrzyni Polski w kat 63 kg Anna Sajnóg w drodze do pierwszeństwa na krajowym ringu pokonała kolejno: Natalię Kaszycę (Zachodniopomorski OZB) przez rsc w 3 r, Julię Kaletę (Pomorski OZB) oraz – w finale – Marię Jackowską (Lubuski OZB) 4:1.

Na co dzień reprezentuje barwy „Gardy” Marki, gdzie jej trenerem jest Daniel Jaros. W bilansie ringowym ma ok. 20 walk. Charakteryzując styl walki świeżo upieczonej mistrzyni naszego kraju w limicie 63 kg zwrócić uwagę należy na: urozmaicony repertuar ciosów, nieszablonowy sposób boksowania i przede wszystkim umiejętność „czytania walki”. Dzięki czemu większość założeń taktycznych w drodze do tytułu mistrzowskiego, z którym – co trzeba przyznać – bardzo jej do twarzy, została z sukcesem zrealizowana.

Już po turnieju mistrzowskim – kiedy nieco emocje opadły – poprosiliśmy Anne Sajnóg o krótką rozmowę, którą zamieszczamy poniżej.

- Gratuluję sukcesu na MP w Zabrzu. Czy jadąc na ten turniej wierzyła Pani w zdobycie mistrzostwa Polski?

- Od samego początku, kiedy tylko postanowiłam wystartować w mistrzostwach Polski miałam jeden cel – zdobyć złoto. Byłam w pełni świadoma, że będzie to wymagało dużego wysiłku i poświęcenia ode mnie. Jednakże właśnie świadomość rangi podjętego wyzwania jeszcze bardziej mnie motywowała do ciężkiej pracy.

- Która z zabrzańskich walk była dla Pani najtrudniejsza?

- Zdecydowanie najtrudniejszą w Zabrzu była dla mnie pierwsza walka. I przyznaję, że kosztowała mnie ona dużo emocji. W końcu od jej wyniku zależały moje dalsze losy na tych mistrzostwach.

- Skąd pomysł na boks w Pani życiu?

- Boksem w zasadzie interesuję się od zawsze. W dzieciństwie oglądałam walki: Iwony Iwony Guzowskiej, Agnieszki Rylik i oczywiście Mike Tysona. Marzyłam, że kiedyś także ja stanę w ringu.

- Do boksu podchodziła Pani 2 razy. Z czego wynikała przerwa w treningu pięściarskim?

- Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że za pierwszym razem nie byłam jeszcze gotowa psychicznie na pięściarskie wyzwanie. Dodatkowo jeszcze doznałam urazu ręki, co sprawiło, że zawiesiłam rękawice na kołku. Później zainteresowałam się sportami siłowymi, następnie kolarstwem, z czego czerpałam przyjemność. Przyznaję jednak, że boks zawsze gdzieś był przy mnie.

- A jaka jest mistrzyni Polski w życiu codziennym - poza treningiem?

- To pytanie chyba można by zadać moim najbliższym (śmiech). Poza ringiem jestem wesołą i energiczną osobą. Chwilami może nieco roztrzepaną, ale każdy zawsze może liczyć na moją pomoc i wsparcie. Po prostu - kocham ludzi.

- Największe marzenie sportowe?

- Złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich

- Zatem dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki.

- Dziękuję.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.