POPISY IGLESIASA I PAS IBO NA BIODRACH PO OŚMIU WALKACH

Osleys Iglesias (8-0, 7 KO) i jego promotorzy narzucili wysokie tempo i już w ósmym zawodowym występie świetny Kubańczyk sięgnął po pas IBO wagi super średniej. A wszystko to w daniu głównym gali Polsat Boxing Promotions 13 w Gliwicach.

Naprzeciw niego stanął Andrij Welikowski (21-2-2, 14 KO), który dał się poznać polskim kibicom wygraną nad Patrykiem Szymańskim. W konfrontacji z Iglesiasem był jednak bez szans. Kubańczyk od początku wywierał pressing i wchodził łatwo w półdystans. Rywal odpowiadał, choć były to pojedyncze kontry. Iglesias z kolei wydłużał akcje to serii 3-4 ciosów.

W czwartej rundzie po raz pierwszy zachwiał przeciwnikiem. Na półmetku na czole oponenta pojawiła się opuchlizna, a w siódmym starciu akcja Osleysa znów wstrząsnęła Welikowskim. W dziewiątej odsłonie na czole Ukraińca wyrosła "piłeczka tenisowa", a Leszek Jankowiak tylko szukał okazji, by wyratować rozbijanego Andrija przed przykrą porażką. A ta nadarzyła się w dziesiątej rundzie, gdy Iglesias podkręcił tempo i przy linach złapał rywala kolejną serią. Arbiter przerwał nierówny bój, ogłaszając tryumf Kubańczyka przez TKO.

Wcześniej Bartłomiej Przybyła (5-0, 1 KO) wygrał każdą z sześciu rund potyczki z Michalem Dufkiem (35-25-2, 22 KO), zaś Konrad Kaczmarkiewicz (6-1-1, 2 KO) zremisował z Ervisem Lalą (6-0-1, 2 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 10-12-2022 09:39:36 
Uważam, że Welikowskiego skrzywdzono. Doznał poważnej kontuzji nie po ciosach, a w wyniku dwukrotnych zderzeń głowami stwierdzonych przez sędziego ringowego. Powinna być techniczna decyzja i wcześniejsza punktacja, tak jak w walce Stanioch vs Gevor. Oczywiście Iglesias i tak by wygrał, ale walecznemu Ukraińcowi zaoszczędzono by porażki przed czasem w bilansie i przede wszystkim niepotrzebnej utraty zdrowia. Do tego potrzebna była decyzja lekarza, że bokser nie nadaje się do dalszej walki. Sędzia Jankowiak lekarza wzywał, ale ten chyba dwukrotnie decydował, że bokser z guzem wielkości sporego jabłka może dalej walczyć. Dla mnie to bezduszny głupi konował, a nie lekarz. Zawiniły tez ofermy w narożniku Welikowskiego. Powinni domagać się od konowała przerwania walki, tak jak czynił to we wrześniu narożnik Gevora.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 10-12-2022 15:42:30 
Welikowski, chociaż o rozmiar mniejszy, postawił się zgodnie z przewidywaniami, widać, że to kawał boksera. Nie dawał się trafiać prawie w ogóle i chociaż sam nie stanowił zagrożenia, to nie przegrywał rund wyraźnie, a tak jak Hugo wspomniał, guza dostał po zderzeniu głowami (bez winy jednego czy drugiego boksera). Myślę, że taki bokser jak Welikowski pozamiatałby całe polskie podwórko, no ale tych dwóch gości z Kuby to zupełnie inny, dawno nie widziany na naszych galach poziom. Czy zdobędą pasy, nie wiem, ale na 100% będą o nie walczyć i to raczej szybciej niż później.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 10-12-2022 15:44:26 
Tj. do czasu nie dawał się trafiać. Potem został złamany przez dużo większego, silniejszego i lepszego motorycznie (a i nie gorszego technicznie) boksera, ale wspomniana kontuzja mam wrażenie też zrobiła swoje.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 10-12-2022 16:54:39 
Trzeba dodać, że Welikowski jest z niższej kategorii, co było widać gołym okiem.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.