30 LAT OD WIELKIEJ WOJNY - ROCZNICA WALKI HOLYFIELD vs BOWE

Dziś mija trzydziesta rocznica pamiętnej, wręcz legendarnej wojny na szczycie wagi ciężkiej pomiędzy bezdyskusyjnym mistrzem świata - Evanderem Holyfieldem (28-0, 22 KO), a będącym w szczycie formy Riddickiem Bowe'em (31-0, 27 KO). To jedna z lepszych walk w historii wagi ciężkiej, a dziesiąta runda to po prostu klasyka. Przypominamy więc całą otoczkę wokół ich spotkania.

Dla wojownika z Atlanty była to czwarta obrona pasów WBC/WBA/IBF, zdobytych ponad dwa lata wcześniej. Po znokautowaniu Jamesa Douglasa, sensacyjnego pogromcy Mike'a Tysona, Evander potem pokonał na punkty weteranów - George'a Foremana i Larry'ego Holmesa, a także zastopował w siódmym starciu silnego Berta Coopera. Następny miał być Tyson, ale gdy już wszystko było ustalone, najpierw "Żelazny Mike" doznał kontuzji żeber na finiszu przygotowań, a gdy wypracowano nowy termin, na przeszkodzie stanęło oskarżenie Tysona o gwałt.

Mistrz bardzo potrzebował młodego i silnego rywala. Zarabiał miliony, a był krytykowany za tarapaty w konfrontacji z Cooperem (pierwsze liczenie w karierze), a także potyczki z dwoma "dziadkami". Wtedy jeszcze człowiek po czterdziestce w opinii publicznej nie miał prawa rywalizować jak równy z równym z młodym championem. Były trzy opcje - najmniej ciekawa w osobie Raya Mercera (po porażce z Holmesem), jeszcze nie do końca doceniany Michael Moorer i robiący furorę, oficjalny pretendent z ramienia federacji WBA, 25-letni Bowe (WBC/IBF #3). 30-letni mistrz postawił ostatecznie na sześć lat młodszego rodaka, wicemistrza olimpijskiego z Seulu sprzed czterech lat. Obaj mogli się spotkać już wcześniej, ale wtedy jeszcze promujący Bowe'a Rock Newman nie był zadowolony z proponowanych mu pieniędzy. Holyfield wziął wtedy walkę z Holmesem. Po niej i fali krytyki został poniekąd postawiony pod ścianą. Kibice zacierali ręce, a bukmacherzy obstawiali wygraną mistrza w stosunku siedem do pięciu.

- To wielki wojownik i pracuś, a tym pojedynkiem chce po prostu zyskać szacunek świata boksu. Za każdym razem daje z siebie wszystko. Kiedy boksował jeszcze w kategorii cruiser, prawdopodobnie był najwspanialszym mistrzem jakiego widziałem na własne oczy, ale nie jestem pewien, czy nie będzie trochę za mały na wielkoludów typu Bowe czy Lennox Lewis. Nie biorę pod uwagi jego wygranej nad Douglasem, bo to nie był ten sam Douglas, który wcześniej pokonał Tysona. James roztył się i wyszedł wtedy tylko po wypłatę. Czy da sobie radę z Lewisem bądź Bowe'em? - zastanawiał się Bobby Czyz, mistrz kategorii cruiser oraz analityk stacji Showtime.

- Liczę się z tym co mówią kibice i staram się wychodzić im naprzeciw. Niektórzy twierdzili, że unikam młodych wilków, dlatego właśnie wybrałem Riddicka. To silny i młody zawodnik, więc szykuje się chyba bardzo dobry pojedynek - tłumaczył sam Evander.

Po zmianie kategorii na ciężką Holyfield tydzień w tydzień robił cztery treningi na siłowni. "Żelazem" napompował mięśnie do około 210 funtów, lecz kiedy rozpoczęły się rozmowy w sprawie walki z Bowe'em, ograniczył się do dwóch treningów w tygodniu na siłowni. W tym wypadku wiedział, że siłą i tak nie dorówna pretendentowi, chciał więc być od niego szybszy.

Riddick rozpoczynając obóz ważył aż 281 funtów, czyli 127,4 kg. Ten młody, wysoki chłopak, miał tendencje do szybkiego przybierania na wadze, ale potrafił równie szybko schodzić z masą. Zatrudniony w jego sztabie Dick Gregory - specjalista od żywienia oraz przygotowania fizycznego, ciężką pracą sprawił, że w dniu ważenia Bowe wniósł na skalę 235 funtów, czyli 106,5 kilograma. Faszerował go koktajlami warzywnymi i witaminami, dzień w dzień. - Bardzo ważne było, aby Riddick oczyścił jelita - tłumaczył. Obrońca tytułów ważył ponad trzynaście kilogramów mniej - 205 funtów, czyli dokładnie 93 kilogramy! Był też niższy i miał dużo słabszy zasięg ramion. Ale liczby go nie interesowały.

- Jeśli wykorzystam wszystkie swoje atuty dane mi od Boga, mogę pokonać każdego. Chcę wnieść boks na zupełnie inny poziom i uświadomić ludziom, że siła i rozmiary nie są sprawą dominującą i decydującą. Nie jestem może najsilniejszy i najszybszy, ale inteligencją oraz sercem do walki można wejść na sam szczyt. Nie wiem jak, nie wiem w jakich okolicznościach, ale na pewno pokonam Bowe'a i znów uciszę niedowiarków - zapewniał mistrz z Atlanty.

- Ludzie krytykują Riddicka za to, że niby jest leniwy i brak mu motywacji. Tymczasem odprawił trzydziestu jeden rywali, a w ostatnich miesiącach był najaktywniejszym pięściarzem na świecie. Rzucaliśmy wyzwanie całej czołówce - podkręcał atmosferę Rock Newman.

- Evandera krytykuje się za walki z weteranami jak Foreman, Dokes czy Holmes, ale póki co Bowe nie pokonał nikogo ich klasy. Chciałbym zobaczyć Bowe'a właśnie przeciwko tym dinozaurom, bo wcale nie jestem pewien, czy by sobie z nimi poradził - ripostował Lou Duva, menadżer i trener championa.

- Najlepszym wyznacznikiem jest Bert Cooper. Holyfield pokonał go w siódmej rundzie, będąc wcześniej na skraju nokautu. Mój chłopak tego samego Coopera po prostu zdemolował. To wyjątkowy dzieciak, wielki, silny i charyzmatyczny. Kibice czekali na takiego mistrza. Zobaczycie, Riddick w okolicach siódmej rundy znokautuje go i zasiądzie na tronie wagi ciężkiej - wtrącił Newman.

Challenger miał zagwarantowane trzy miliony dolarów, obrońca tytułów pięć milionów. Liczby jednak zmieniały się wraz ze sprzedażą przyłączy pay-per-view. Sprzedano ich ponad 900 tysięcy, a połączeniu z osiemnastoma tysiącami kibiców zgromadzonych w Thomas & Mack Center w Las Vegas gaże dla pięściarzy wzrosły do ośmiu milionów dla Bowe'a i pomiędzy siedemnaście a osiemnaście milionów dla Holyfielda. Ale trzeba przyznać, że obaj zasłużyli na tak ogromne pieniądze...

Od początku tempo było szalone. W dziesiątej rundzie pretendent zranił mistrza, ładował w niego wszystko co miał. Będący na skraju nokautu champion wrócił jednak po minucie i to on obijał przeciwnika potężnymi bombami. W jedenastym starciu Evander był liczony, a gdy zabrzmiał ostatni gong, sędziowie jednomyślnie opowiedzieli się za Riddickiem, punktując 117:110, 117:110 i 115:112. Poniżej statystyki ciosów.

Ciosy proste:
Holyfield 63/161 (39%), Bowe 132/248 (53%)
Tzw. mocne uderzenia:
Holyfield 179/314 (57%), Bowe 225/463 (48,5%)
Ciosy ogółem:
Holyfield 242/475 (51%), Bowe 357/711 (50%)

- Chciałem udowodnić wszystkim, że potrafię nokautować również w końcówce walki. Przed dziesiątą rundą powiedziałem do swojego trenera Eddiego Futcha "Wydaje mi się, że go mam w garści i mogę go skończyć przed czasem". On mi tylko odparł "No to idź na niego i zrób co do ciebie należy" - relacjonował olbrzym z Nowego Jorku.

- To cud, że Evander zdołał to przetrwać - krzyczał podniecony Jim Lampley po jedenastej rundzie, który między innymi wspólnie z Lennoxem Lewisem komentował ten pojedynek.

Magazyn The Ring uznał pojedynek za najlepszą walkę roku 1992, a według wielu dziesiąta runda tamtej potyczki to najlepsza runda wszech czasów.

- Jesteś następny. Znokautuję cię - mówił uradowany nowy mistrz, kierując się w stronę Lewisa.

- Zapraszam, podpisz tylko kontrakt. Inaczej będziemy cię nazywać "Chicken Bowe". Podpisz kontrakt, a wtedy znów cię zastopuję - ripostował mistrz olimpijski z Seulu i przyszły dominator wagi ciężkiej.

- Holyfield to facet z klasą. Jeszcze w ringu podszedł do mnie, życzył mi wszystkiego najlepszego i ostrzegł, bym pilnował swoich pieniędzy, bo teraz pojawią się ludzie, którzy spróbują się dostać do mojej kieszeni. Co za wspaniały gladiator. W dziesiątej rundzie biłem w niego z całej siły, a ten będąc na skraju nokautu zaraz odpowiadał. Gdy zrozumiałem, jak bardzo on jest zdeterminowany, odpuściłem sobie zakusy na nokaut. To wielki wojownik - chwalił pokonanego nowy mistrz.

Bowe miał dokładnie miesiąc czasu (do 13 grudnia 1992) na dogadanie się z Lennoxem Lewisem, który dwa tygodnie wcześniej pobił "Razora" Ruddocka w eliminatorze WBC. O tej walce szerzej pisaliśmy TUTAJ. Ostatecznie obie strony nie doszły do porozumienia i nigdy nie doszło pomiędzy Bowe'em a Lewisem do rewanżu za finał olimpijski w Korei.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: puncher48
Data: 13-11-2022 18:29:26 
To była trylogia na miarę tamtym czasów i nie jest to sarkazm, bo to nie "Miś:, a dzisiaj jeszcze niedawno ktoś by krzyknął Fury - Wilder i trudno byłoby się nie zgodzić, ale jak zbliża się wielkimi krokami Fury - Chisora III to czas się dobrze zastanowić. Czy taka batalia nie napisze Monty Pythonowej historii na miarę XXI wieku?
 Autor komentarza: holy
Data: 13-11-2022 18:43:31 
Holi to był prawdziwy wojownik, lubił się pobić dlatego cenię go wyżej od Lewisa.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 13-11-2022 18:52:01 
Holyfield to był Pacquaio królewskiej dywizji, fenomenalny zawodnik o czym zaświadczają sukcesy w dwóch najwyższych wagach, a na koniec mógł po raz kolejny sięgnąć po pas, ale metryka i brak możliwości zbicia kokosów poległa przed temidą pięściarską.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 13-11-2022 20:27:44 
A ja uważam że holy był lekko przereklamowany. Stary Holmes urwał by jeszcze ze dwie rundy i byłby remis podobnie Forman a obaj byli z dekadę po swym primie. Patrząc na te walki jestem prawie pewien, że gdyby rówieśnikami to holy by przegrał. Holy pokonał Tysona tyle, że w następnej walce Tyson przeżynał rundę za rundą....z Bothą i gdyby nie wyszedł w końcu potworny cios z prawej to było by po Tysonie. Z Bowem wygrał raz gdy ten się zapuścił. Czyli wychodzi na to że najlepsza jego walka w HW z bokserem Prime to Moorer 2, czy Mercer który walkę wczśniej zremisował z gościem 7-9-2 (no ale potem pogonił Lenoxa).Czy wielka trylogia z ...Ruizsem

Holy we wszystkim był bardzo dobry a w niczym wybitny - w półdystansie nie był Frazieraem a w dystansie Alim.Za to nadrabiał ambicją, dyscypliną i poświęceniem i farmakologią.
Usyk zdecydowanie wyprzedził Holego jako najwybitniejsz cruiser, zobaczymy czy wyprzedzi go w HW - chyba ma za mało czasu
 Autor komentarza: Oskarito21
Data: 13-11-2022 20:32:53 
Nie no lubie Usyka bardzo,ale przecież Holyfield był we wszystkim lepszy od niego. Miał jedne z najlepszych kombinacji w historii boksu, świetną prace nóg no I był twardy
 Autor komentarza: puncher48
Data: 13-11-2022 20:45:38 
@StonkaKartoflana
Lew porzucił ścierwo, sępy obniżyły lot, a hieny nieśmiało wyszły z buszu, ale widać, że lew powrócił na swoje włości i to w niezłej formie. Holmes był świetny, ale jego szczytowy czas przypadł na epokę rodem tej z Kliczków. Tyson to postać niczym Dr. Jekyll i Mr. Hyde. Walki z Bowe są legendarne, tak samo jak Riddicka z Andrzejem, oba pojedynki z Moorerem świetne, jak i z nestorem Foremanem. Nie znam drugiego pięściarza, który dałby tyle morderczych wojen w swojej karierze i to w dwóch najwyższych dywizjach, no może poza Filipińczykiem, ale to niskie kategorie wagowe, choć pięściarz nie mniej ekscytujący.
 Autor komentarza: maro1988
Data: 13-11-2022 20:53:15 
Holyfield w boksie miał wszystko na najwyzszym poziomie .Dla mnie najlepszy zawodnik w histori i chodz Bowe był nieyuzinkowy bo dobrze sie czuł w poldystanie to w drugiej walce Holyfield udowodnił ze da sie i z takim wygrac .
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 13-11-2022 21:06:46 
Temu nie przeczę - problem w tym że te mordercze walki nie zawsze były z bokserami z którymi powinien się mordować-np z Ruizem czy Moorerem .
Raczej nie wyobrażam sobie aby prime Ali, Tyson Fury, Holmes przegrali z Moorerem czy Ruizem.
 Autor komentarza: holy
Data: 13-11-2022 21:43:44 
3 walki z bowe 3 z ruizem po 2 z Tysonem mooretem Lewisem do tego mercer foreman daglas holmes dokes rahman i wielu innych nikogo nie unikał. Może talentem ustępował niektórym ale nadrabiał pracowitością wolą walki profesjonalizmem
 Autor komentarza: Galed12
Data: 13-11-2022 22:41:07 
Pod względem rekordu i jakości rywali to ciężko szukać lepszego ale Lewis i Bowe byli lepsi bez wątpliwości.

Co do trylogii to chyba ciężko znaleźć lepszą, szczególnie jeśli chodzi o wojny ringowe.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 14-11-2022 07:05:28 
Część Stonka parę latek Cię nie było 😁
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 14-11-2022 15:24:23 
A witam witam !
 Autor komentarza: Glacenemenes
Data: 15-11-2022 01:36:38 
Bardzo dobry artykuł!
Dziękuję
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.