WHYTE: NAJPIERW FRANKLIN, POTEM WILDER, USYK, JOSHUA I FURY

Redakcja, TalkSport

2022-11-12

- On zapowiada, że mnie znokautuje. Uwielbiam takie gadki, to mnie nakręca - mówi Dillian Whyte (28-3, 19 KO), który za dokładnie dwa tygodnie skrzyżuje rękawice z Jermaine'em Franklinem (21-0, 14 KO).

- Walka z niepokonanym rywalem zawsze jest czymś trudnym, bo taki nie zaznał jeszcze goryczy porażki i nie chce jej zaznać. Takiego zawodnika charakteryzuje też pewność siebie, powinna być więc dobra walka - kontynuował niedawny pretendent do pasa WBC. A gdy spytano go o sparingi Franklina z Tysonem Furym, od razu zaświeciły mu się oczy. - Doskonale, cieszę się z tego, że Fury go porozbija.

Wcześniej Eddie Hearn zapowiedział, że zwycięzca walki Dilliana z Franklinem będzie prawdopodobnie marcowym przeciwnikiem wracającego po porażkach z Usykiem Anthony'ego Joshuy (24-3, 22 KO). A to kolejny bodziec motywujący Anglika urodzonego na Jamajce.

- Chciałbym być zapamiętany jako ten, który walczył ze wszystkimi najlepszymi swojej ery. Dlatego też po wygranej nad Franklinem, potem chciałbym rewanżów z Furym i Joshuą, ale również starcia z Wilderem i Usykiem. Nie wiem ile jeszcze zostało mi poważnej kariery i ile wytrzyma mój organizm, ale póki co czuję się świeży i młody. Na moją korzyść wpływa teraz fakt, że prawie w ogóle nie miałem kariery amatorskiej. Kiedyś były tego minusy, bo byłem zielony, dziś są plusy, bo mój organizm jest mniej wyeksploatowany - zakończył Whyte.