ZMOTYWOWANY MASTERNAK: NAJPIERW WHATELEY, POTEM OPETAIA

Redakcja, The Ring

2022-10-27

- To może być moja ostatnia szansa, dlatego ta walka jest tak ważna. Za mną długa droga i kariera, a wygrana w sobotę zapewni mi status challengera do tytułu IBF - mówi Mateusz Masternak (46-5, 31 KO). Już za kilkadziesiąt godzin jego rywalem będzie Jason Whateley (10-0, 9 KO).

Federacja IBF nadała temu pojedynkowi status oficjalnego i ostatecznego eliminatora do tytułu mistrzowskiego w wadze junior ciężkiej. Na tronie International Boxing Federation od początku lipca zasiada inny Australijczyk, Jai Opetaia (22-0, 17 KO), który niespodziewanie zdetronizował Mairisa Briedisa.

- Negocjacje się przedłużały, kilku zawodników odrzuciło ofertę walki ze mną, przez rok pozostawałem w treningu bez walki, na szczęście Whateley podjął wyzwanie. To wysoki zawodnik, który wie jak korzystać ze swoich warunków fizycznych. Ma dobry lewy prosty, ale i ja sporo potrafię i stoi za mną doświadczenie. Zamierzam narzucić swój dystans, przechodzić do półdystansu i tam lokować czyste ciosy, zarówno na korpus jak i na jego głowę. Zacznę od dołów, by potem poszukać góry. Jestem dobrze przygotowany i gotowy - zapowiada "Master", w przeszłości mistrz Europy w limicie 90,7 kilograma. Jeśli wrocławianin wygra w sobotni wieczór, doczeka się drugiej szansy zaboksowania o mistrzostwo świata.

MATEUSZ MASTERNAK: SERWIS SPECJALNY >>>

- Mam co prawda 35 lat na karku, czuję się jednak dużo młodszy. I co najważniejsze, wciąż mam w sercu ten ogień oraz głód. Miałem kilka naprawdę trudnych walk w karierze, lecz nikt nie był w stanie mnie pobić naprawdę mocno. Wciąż jestem świeży. Opetaia udowodnił, że jest jednym z najlepszych, ale mój styl i doświadczenie mogą sprawić, iż będę dla niego niewygodnym rywalem. Jestem więc optymistą odnośnie walki z Whateleyem, a potem Opetaią - zakończył Masternak.