39-LETNI NONITO DONAIRE WCIĄŻ OSTRY JAK BRZYTWA
Wspaniały Nonito Donaire (42-6, 28 KO) dobija do czterdziestki, wciąż jednak jest wielki, o czym na własnej skórze przekonał się niepokonany i mocno bijący Reymart Gaballo (24-1, 20 KO).
"Filipiński Flesz" w połowie pierwszej rundy trafił mocnym prawym sierpowym, jego rodak odpowiedział lewym prostym. W drugiej i trzeciej obaj mieli kilka krótkich spięć w półdystansie, ale żaden z nich nie wypracował większej przewagi. Obaj za to imponowali szybkością rąk.
Na początku czwartego starcia Donaire przepuścił lewy rywala i skontrował prawym na szczękę. Czysty cios nie przyniósł efektu, więc mistrz zamiast na górę huknął lewym hakiem na korpus i zgiął w pół oficjalnego challengera do jego tytułu. Co prawda Gaballo wyprostował się, gdy sędzia doliczył do ośmiu, ale znów zapiekło i przyklęknął, dając się doliczyć do dziesięciu.
Tym samym Donaire obronił tytuł mistrza świata wagi koguciej federacji WBC.
Z Casimero, albo rewanż z Inoue, więcej walk mu nie trzeba.