FIODOR CZERKASZYN PO ZWYCIĘSTWIE NAD CORIĄ

- Mańkut, pełne dziesięć rund, więc to było dla mnie dobre doświadczenie. Jego latynoamerykański styl, inny niż europejski, był mi potrzebny - powiedział Fiodor Czerkaszyn (19-0, 12 KO) po pewnym zwycięstwie nad Gonzalo Corią (18-5, 7 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 24-10-2021 09:47:44 
Po 3,5 roku w barwach KP Czerkaszyn jest nadal bokserem słabo sprawdzonym i nie wiadomo, na co naprawdę go stać. Narosły wokół niego jakieś mity, a w mojej ocenie jest pięściarzem utalentowanym i solidnym , ale raczej nie na miarę mistrza świata w tak dobrze obsadzonej kategorii, jak MW. Niewątpliwie jego zaletami są motoryka i timing, ale inne elementy sztuki bokserskiej na najwyższym poziomie nie są. Co do siły ciosu, to nokautuje, jak dobrze trafi, ale jak nie trafia w punkt, to nawet kumulacją w ciągu 8-10 rund nie jest w stanie powalić twardych journeymanów, jak Maciel, Coria, czy Grafka. Jego technika jest bardziej efektowna, niż efektywna. Liczne zmiany pozycji są robione "pod publiczkę", bo nic rzeczywiście pozytywnego z nich nie wynika. Oczywiście moje spostrzeżenia mogą być fałszywe, ale żeby się o tym przekonać musielibyśmy obejrzeć Fiodora z rywalem na odpowiednim poziomie (powiedzmy klasy Sulęckiego), a na to się niestety nie zanosi.
 Autor komentarza: Ghostbuster
Data: 24-10-2021 14:19:30 
To nie był najlepszy występ Fiodora Czerkaszyna, ale trzeba podkreślić, że rywal był niewygodny, walczył chaotycznie, nie próbował boksować stojąc na przeciwko Czerkaszyna tylko ciągle uciekał po ringu, trochę jak to miał w zwyczaju robić Malik Scott, gdy miał naprzeciwko siebie groźnego rywala. Poza tym Coria rwał dystans, a skracanie dystansu z niebezpieczenie pochyloną głową do przodu, które groziło zderzeniem głów bardzie wyglądało jak wpadanie na przeciwnika, które kończyło się klinczem. Wyglądało to brzydko. W dodatku rywal zmieniony na dwa tygodnie wcześniej na LEWORĘCZNEGO, co dla niektórych zawodników ma duże znaczenie. Nie ma sensu oceniać Czerkaszyna po jednej słabszej walce, biorąc na dodatek okoliczności. To tak jak oceniać Usyka przez pryzmat walki z Chisorą. Ja traktuję Fiodora Czerkaszyna jako utalentowanego i na pewno solidnego zawodnika, który prawdopodobnie marnuje swoją karierę w Polsce. Nie oczekuję od niego sięgnięcia po najważniejsze tytuły, bo to dosyć mocna kategoria wagowa. Jednak dla mnie najważeniejsze jest to, że mimo niewygodnego rywala Fiodor ten pojedynek wygrał wyraźnie.
 Autor komentarza: btfh
Data: 24-10-2021 15:46:17 
Up

W tej kategorii wagowej każdy lepszy zawodnik jest ruchliwy i nie będzie się bić stojąc na przeciwko Czerkaszyna. Jedni będą mocno napierać inni tańczyć ale każdy będzie w ruchu, a zatem na miejscu Fiodora pracowałbym nad tym elementem. Ponadto to kolejna walka, która pokazała, że Czerkaszyn nie ma ani specjalnie mocnego ani precyzyjnego ciosu, to nie wróży najlepiej na przyszłość gdy poprzeczka rywali pójdzie w górę.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 24-10-2021 15:50:27 
Rywal w ogóle nie podjął walki o zwycięstwo w odróżnieniu na przykład od Xhoxhaja, który zanim poległ to napędził Masternakowi trochę strachu. Nie wiem, czy jest sens sprowadzania do Polski takich bokserów jak Coria i płacenia im za występ w walce wieczoru. Nie przekonują mnie argumenty o zdobywaniu doświadczenia, bo przecież dla kibiców najważniejsze jest widowisko, a ono było marne. Najgorsze jest jednak to, że ciągle nie ma jasno określonego planu, co do Czerkaszyna. Oziel Santoyo, który nie dojechał, ale dalej planowany jest jako następny przeciwnik Fiodora może okazać się bokserem dużo gorszym od Corii. Jego wysoki ranking w Boxrecu wynika z tego, że jest Meksykaninem i wygrał z kilkoma innymi meksykańskimi średniakami na czele z Omarem Chavezem, synem Julio Cesara Chaveza i bratem Julio Chaveza Juniora. Jego kariera wygląda na pompowanie bilansu w celu zarabiania w przyszłości jako journeyman. Niedawno stoczył walkę z rywalem o bilansie 0-8(7) też o nazwisku Chavez. Przecież można by wyznaczyć Fiodorowi jakiś pośredni cel, choćby pas EBU, o który niebawem zaboksują Matteo Signani i Ruben Diaz, obydwaj spokojnie w zasięgu Czerkaszyna. Za nieduże pieniądze można by też ściągnąć atrakcyjnego rywala ze Wschodu (Wełykowski, Wiesiełow, Sirotkin), nie mówiąc już o zestawieniu Czerkaszyna z Sulęckim lub Szeremetą, które mogłoby się sprzedać nawet jako PPV.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 24-10-2021 16:29:55 
Raczej z Szeremetą, Sulęcki nadal ma aspiracje i potencjał na coś większego, a Czerkaszyn to nadal płotka, choć chciałby zapewne być chociaż dobrym sumem, bo i potencjał jest, tylko poprzeczka na razie nie rośnie.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 24-10-2021 16:54:49 
Z Sulęckim byłaby ciekawa walka i rozstrzygnięcie, w kogo warto inwestować. Z Szeremetą raczej jednostronna nudna walka na pełnym dystansie, ale za to dopisanie do bilansu Czerkaszyna zwycięstwa nad challengerem pasów IBF i IBO. Do tego ambitny undercard (Masternak, Stępień, Balski z rywalami pokroju Xhoxhaja) i można porywać się na halę w Gliwicach + PPV.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.