PO FURY-WILDER I PRZED FURY-USYK: OKOLIE, LEWIS, WARD, PARKER, WHYTE

Redakcja, Informacja prasowa

2021-10-13

Nie milkną echa sobotniego zwycięstwa Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) nad Deontayem Wilderem (42-2-1, 41 KO). Coraz głośniej spekuluje się też o jego walce z Aleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO) o pełną dominację w królewskiej kategorii.

Teoretycznie kolejnym rywalem Fury'ego powinien być Dillian Whyte (28-2, 19 KO) - o ile pokona Otto Wallina 30 października, zaś na Usyka czeka rewanż z Anthonym Joshuą (24-2, 22 KO). Kto jest na dziś prawdziwym królem wszechwag?

- Muszę umieścić teraz Fury'ego na pierwszym miejscu. Joshua jest po porażce, a Usyk pokonał dotąd tylko jednego bardzo dobrego zawodnika, właśnie AJ-a. Fury z kolei ma takich zawodników dwóch na koncie, Kliczkę i Wildera, a Wildera dodatkowo pokonał dwa razy. Dlatego też Fury musi być klasyfikowany obecnie jako numer jeden wagi ciężkiej - mówi Lawrence Okolie, mistrz WBO kategorii cruiser i bliski przyjaciel Joshuy.

- Wilder jest łatwy do przewidzenia, choć wciąż bardzo groźny. Wygrał po prostu lepszy zawodnik. Tyson za dobrze się rusza, umie za dużo i potrafi wykorzystać swoje kilogramy. Wilder z nim nie wygra, ale wciąż może wrócić i chętnie zobaczę go z każdym innym niż Tyson - mówi Peter Fury, wujek i były trener Tysona, który doprowadził go do pierwszego mistrzostwa i wygranej nad Władimirem Kliczką.

- To była jedna  najlepszych trylogii w boksie. Wilder wniósł do ringu siłę ciosu i serce do walki, choć walka mogła być już przerwana kilka rund wcześniej. To był świetny pojedynek - mówi Joseph Parker (29-2, 21 KO), były mistrz świata, który poleciał do Las Vegas jak Team Fury i wspierał "Króla Cyganów" w szatni.

- Pierwsza i druga walka były dobre, ale trzecia była znakomita. Wygrał Fury, ale słowa uznania należą się obu zawodnikom. W czwartej rundzie Tyson wrócił z dalekiej podróży. Tak naprawdę obaj coś wygrali, pokazując tak wielkie serce do walki. Kluczem do sukcesu Tysona były kilogramy kładzione na Wildera i nieustanny pressing. Jego walka z Aleksandrem Usykiem byłaby świetna, ale Tyson będzie dla niego za duży. Sam rozmiar co prawda nic nie znaczy, ale Fury poza rozmiarami jest też świetnym bokserem. To aktualny król wagi ciężkiej - uważa dawny bezdyskusyjny mistrz wagi ciężkiej, Lennox Lewis.

- Usyk nie ma szans z Furym, bo to nie jest tylko jakiś niezdarny wielkolud, tylko duży gość, który naprawdę wie jak walczyć. Tyson ma równie duże umiejętności bokserskie - przekonuje Andre Ward.

- Kariera Wildera być może się właśnie skończyła, zabrał straszne lanie. Ostatnio zwolnił Marka Brelanda, tylko wiecie co? Wtedy Breland uratował mu karierę i być może życie. Teraz wziął sobie "potakiwacza" do narożnika, który nie ma nawet własnego zdania. Wilder nabrał sporo mięśni, tylko nie wiem po co na górne partie ciała? On powinien się skoncentrować nad wzmocnieniem swoich nóg - powiedział z kolei Dillian Whyte, być może kolejny rywal Fury'ego.