TRENER WILDERA: FURY JEST ŚWIETNY, ZAMĘCZY I POKONA USYKA

Redakcja, ES News

2021-10-11

- Przez ostatni pół roku byłem dwa tygodnie w domu, gdy rodziła się moja córka i walczyła o życie. To nie były najlepsze przygotowania, ale nigdy nie szukam wymówek - przyznaje Tyson Fury (31-0-1, 22 KO), niewątpliwie jeden z najwybitniejszych mistrzów w historii wagi ciężkiej.

- Teraz na pewno spędzę trochę czasu z rodziną zanim podejmę kolejne kroki. Wilder kilka razy mnie zranił w tej trylogii i naprawdę musiałem się ostro napracować na swoje pieniądze. To twardziel i jeden z największych puncherów w historii. Wciąż uważam go, pomimo tych trzech porażek ze mną (oficjalnie dwóch porażek i jednego remisu dop. Redakcja), za numer dwa obecnej wagi ciężkiej - dodał "Król Cyganów".

Poraniony Deontay Wilder (42-2-1, 41 KO) po kilku godzinach opuścił University Medical Center i wrócił do domu. Teraz trzeba wylizać rany, bo na pewno kibice dalej będą czekać na "Brązowego Bombardiera" w akcji.

- Jesteśmy po konsultacji z lekarzami, wszystko jest w porządku. Życie toczy się dalej. Chciałbym, żeby Deontay wyłączył się teraz na jakiś czas i odpoczął od boksu. Bo tak naprawdę ciężko pracował już od momentu zakończenia zeszłorocznej walki. Zasłużył teraz na fajny i dłuższy odpoczynek. Spędzimy razem kilka najbliższych dni - stwierdził Malik Scott, nowy trener byłego mistrza WBC, który przy okazji narzekał trochę na pracę sędziego Russella Mory.

- Ringowy był momentami zbyt pasywny i pozwalał Fury'emu wieszać się na moim zawodniku. W pierwszych rundach udało nam się wcielić w życie kilka nowych rzeczy, muszę jednak oddać Fury'emu, że jest świetnym zawodnikiem. Teraz zapewne dostanie walkę z Aleksandrem Usykiem i będzie to dobra walka. Ale będzie się na nim również wieszał i jak myślicie, jak to się skończy? Styl robi walkę i jestem przekonany, że Wilder poradziłby sobie z Usykiem dużo lepiej niż zrobił to Joshua. Fury siądzie na Usyka, od razu na niego ostro pójdzie, zamęczy i przełamie. On znakomicie wykorzystuje swoje kilogramy i sprawia, że rywal słabnie z każdą kolejną rundą. Niestety w walce z nami dodatkowo pomagał mu w tym trochę zbyt pasywny sędzia ringowy. Prawie już go mieliśmy. Przegraliśmy, lecz to było bardzo dobre doświadczenie na przyszłość - dodał Scott.

Teoretycznie jeśli pod koniec miesiąca Dillian Whyte (28-2, 19 KO) pokona Otto Wallina (22-1, 14 KO), będzie obowiązkowym pretendentem dla Fury'ego z ramienia federacji WBC, w rzeczywistości jednak "Król Cyganów" wielokrotnie już udowadniał, że nikogo nie słucha i podąża swoją własną drogą... Aleksandra Usyka (19-0, 13 KO) czeka natomiast na przełomie marca i kwietnia rewanż z Anthonym Joshuą (24-2, 22 KO).