- Spodziewałem się kolejnej wygranej, bo co tak naprawdę może zaoferować Kownacki? - mówi dwukrotny pogromca naszego rodaka, Robert Helenius (31-3, 20 KO).
Fiński olbrzym w zeszłym roku sprawił sensację, tym razem jednak po prostu udowodnił wyższość nad Adamem Kownackim (20-2, 15 KO). To może być koniec naszego polonijnego wojownika, z drugiej strony styl robi walkę i z perspektywy czasu może okazać się, że po prostu "Nordycki Koszmar" wyjątkowo nie pasował Adamowi i ten jeszcze zdoła się odrodzić...
- To było dobre zakończenie przez sędziego, bo i tak wszystko skończyłoby się przed czasem. Zadałem wiele mocnych ciosów, a on żadnych. Spodziewałem się tego, bo co on tak naprawdę ma? Jest dobrym "brawlerem", ale walczę z takimi od dwudziestu lat i wiem jak to robić, nawet jeśli walczą trochę nieczysto i faulują. Teraz wracam do rodziny i dopiero jak się nią nacieszę, będziemy mogli porozmawiać o mojej przyszłości i kolejnych walkach - powiedział Helenius.
KOWNACKI: MYŚLAŁEM, ŻE JAJA MA TROCHĘ NIŻEJ >>>
Kownacki z powodu kontuzji oczodołu będzie wykluczony z poważnego boksu do lata przyszłego roku.