ADELEYE: JESTEM GOTOWY NA REWANŻ Z SOKOŁOWSKIM

Redakcja, BT Sport, IFL TV

2021-07-24

Jeden z najlepszych Polaków w wadze ciężkiej, Kamil Sokołowski (10-22-3, 4 KO) został w kwietniu skrzywdzony w pojedynku z Davidem Adeleye (6-0, 5 KO) na gali w londyńskiej York Hall. Dziś Brytyjczyk zmierzy się z Bułgarem Mladenem Manewem (3-9, 2 KO) na gali Joyce vs Takam w Wembley Arena, ale wciąż jest pytany przede wszystkim o rewanż z Polakiem.

ZNÓW TWARDY BOKS SOKOŁOWSKIEGO - NACIĄGNIĘTY ADELEYE >>>

- Z łatwością poradziłem sobie z krytyką, każdy ma zawsze swoją opinię, taki jest boks. Nikogo nie obchodzą wymówki, choć ja wiem, co się stało w walce z Sokołowskim. Nie byłem w tym pojedynku sobą, to była moja najgorsza walka w karierze. Wciąż dążę do tytułu mistrza świata, nic się nie zmieniło - powiedział Adeleye.

- Sokołowski to journeyman, ale nie jest leszczem, to twardy gość, z walki z nim można się sporo nauczyć. Oglądałem ją wiele razy, wiele rzeczy zrobiłem wtedy źle. Wielu "ciężkich" miało erekcję z powodu mojego słabszego występu (...) Gdyby komentatorzy mówili podczas tej walki inne rzeczy, ludzie mieliby inną opinię. Tak uważam, teraz muszę udowodnić, jakim naprawdę jestem zawodnikiem. Jeżeli nigdy więcej nie zmierzę się z Sokołowskim, moja kariera nie ucierpi, ona nie kręci się wokół niego. Ale jeżeli będę z nim znowu walczył, to super, jestem gotowy. Nikogo nie unikam. Mogę walczyć z Polakiem w przyszłym tygodniu, ale zostawiam prowadzenie mojej kariery ludziom, którzy znają się na swojej robocie - dodał brytyjski prospekt.

- Każdy, kto gada, że mnie załatwi, niech odezwie się do mojego menadżera. Każdego cwaniaka poważnie skrzywdzę. Ustawcie się w kolejce. Jestem poważnym gościem, nie przyszedłem do boksu, żeby zdobywać przyjaciół, tylko żeby zdobywać tytuły - podsumował potężny londyńczyk.