OSCAR VALDEZ POSTARA SIĘ O REWANŻ ZA PORAŻKĘ Z 2009 ROKU

Oscar Valdez (29-0, 23 KO) po wielkim zwycięstwie nad Miguelem Bercheltem jest uważany za numer jeden w wadze super piórkowej. Ale przed nim ważna walka, która będzie okazją do rewanżu za porażkę z 2009 roku, gdy przegrał w finale mistrzostw panamerykańskich z Robsonem Conceicao (16-0, 8 KO).

Brazylijczyk wygrał wtedy 6:5. Trzykrotnie startował w igrzyskach olimpijskich - w Pekinie (2008) i Londynie (2012) Conceicao odpadał już w pierwszych walkach, ale w Rio (2016) stanął już na najwyższym stopniu podium. Potem związał się z grupą Top Rank i 10 września zaatakuje Valdeza oraz jego pas WBC. Ostatnio umowę z Top Rank przedłużył sam Valdez. Będzie ona obowiązywać przez trzy najbliższe starty Meksykanina.

- Jestem w bardzo dobrych rękach i od początku mojej kariery zawodowej pozostaję z Bobem Arumem w świetnych stosunkach. Być może niewielu kibiców zna Conceicao, ale po pierwsze, przegrałem z nim, gdy miałem osiemnaście lat, a po drugie, to naprawdę bardzo dobry zawodnik. Przekonałem się na własnej skórze, jak groźnym jest gościem. Miałem już do czynienia z takimi pięściarzami jak Genesis Servania czy Miguel Marriaga, którzy nie mają wielkiej historii za sobą, jednak pozostają naprawdę groźni. Zresztą zmierzę się z mistrzem olimpijskim, który od dawna powtarza, że chce ze mną się spotkać. Zrobię jednak co w mojej mocy, by tytuł mistrzowski pozostał przy mnie. W wieku dziewiętnastu lat mierzyłem się z Łomaczenką i pozostaję niepokonany od dekady. To wszystko dzięki bardzo mocnemu zespołowi wokół mnie. Będąc obok takich zawodników jak Canelo, Garcia czy Ruiz, mając takiego trenera jak Eddy Reynoso, cały czas uczę się i rozwijam. Stuknęła mi trzydziestka, a ja czuję się najlepiej w karierze, dużo lepiej niż pięć czy dziesięć lat temu. Prowadzę bardziej higieniczny tryb życia i mam nadzieję, że w grudniu zdążę jeszcze stoczyć trzeci tegoroczny pojedynek. Mam do rywala wiele szacunku i wiem, że czeka mnie trudna przeprawa, lecz chciałbym zaboksować już w grudniu - nie ukrywa Valdez.

- Chcę udowodnić, że wygrana nad Bercheltem nie była dziełem przypadku, tylko bardzo ciężkiej pracy. Dam kibicom to, na co czekają - dodał champion World Boxing Council w limicie 59 kilogramów.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.