W SOBOTĘ NAJDZIWNIEJSZA WALKA O PAS(EK) WAGI CIĘŻKIEJ

- Jestem prawdziwym mistrzem - mówi Manuel Charr (31-4, 17 KO), który w sobotni wieczór w Kolonii spotka się z tajemniczym Christopherem Lovejoyem (19-0, 19 KO). Bo próżno szukać gdziekolwiek walk Amerykanina...

Lovejoy przybył do Niemiec równie tajemniczo jak cała jego kariera - bez trenera, cutmana czy jakiegokolwiek członka swojego sztabu. Przyleciał sam! Wszystko wydaje się tak nieprawdopodobne, że aż niektórzy zaczęli się zastanawiać, czy walka z udziałem Lovejoya w ogóle dojdzie do skutku.

- Przybyłem sam na teren rywala i zszokuję świat. Nikt przede mną nie dokonał takich rzeczy. Fakt, że nikt nie widział mnie w akcji działa tak naprawdę na moją korzyść. Obóz rywala nie jest bowiem w stanie przygotować na mnie żadnej taktyki. Wygrana w tej walce będzie dla mnie katapultą do jeszcze większych rzeczy. Joshua i Fury są zajęci, ale mogę spotkać się z takimi przeciwnikami jak Deontay Wilder, Dillian Whyte, Aleksander Powietkin, Andy Ruiz Jr, Joe Joyce, Jarrell Miller czy Filip Hrgović. Nie widzę w boksie Charra nic specjalnego. Podobno nie walczyłem dotąd z nikim poważnym? No to ciekawe co powie jego ekipa, kiedy go pokonam - stwierdził amerykański pretendent.

- Nie walczyłem od trzech i pół roku, jednak cały czas pozostawałem w treningu i formie. Znam tego zawodnika z wspólnych sparingów z Tysonem Furym. Radził sobie całkiem dobrze, to silny facet. Mam nadzieję, że wkrótce Fury i Joshua spotkają się między sobą, a ja po zwycięstwie nad Lovejoyem zmierzę się potem z lepszym z tej dwójki. To mój cel. Mam swoje marzenie i mocno wierzę, że uda mi się je zrealizować. Wiem, że mogę zostać bezdyskusyjnym mistrzem świata wagi ciężkiej - przekonuje z kolei Charr, "mistrz" WBA wagi ciężkiej w wersji tymczasowej.

- Mam duże plany wobec Manuela, ale on miał bardzo długą przerwę. Dużo zależy od tego występu, bo jeśli wygra efektownie, będę miał dla niego ciekawe propozycje. On może w kolejnej walce spotkać się nawet z Furym bądź Joshuą - nie ukrywa Erol Ceylan, promotor Charra. Poniżej wideo z pierwszego spotkania oko w oko pomiędzy pięściarzami.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: puncher48
Data: 13-05-2021 09:18:51 
Według mnie to jest Agent Chris, amerykański odpowiednik naszego Tomka, radujący miłość z dziewiczym rekordem niezbrukanym bolesną porażką. Manuel musi być otwarty na nowe niekonwencjonalne sztuczki, w innym wypadku jego dorobek sportowy zostanie zapaskudzony kolejną wpadką:)
 Autor komentarza: Hugo
Data: 13-05-2021 10:36:14 
Ten Lovejoy trochę podobny do Szeptusia z filmu o Bondzie. Sądząc po jego dotychczasowej karierze, to chyba jest reprezentantem kartelu z Tijuana. A że Charr tez miał dużo wspólnego z różnego rodzaju gangami, to rywale są odpowiednio dobrani do pojedynku o pas WBA Gangsta World.
 Autor komentarza: Kaczor
Data: 13-05-2021 11:15:38 
Niesamowita sprawa z tą walką. W walce o pas (tymczasowy, ale jednak) stają na przeciw siebie: facet który jest nieaktywny od 2017 r. (ale przynajmniej ma za sobą walki ze światową czołówką - które oczywiście przegrał) i gość, który walczył w życiu tylko w knajpach w Tijuanie i ma w rekordzie JEDNEGO rywala z dodatnim bilansem. W dodatku widać bo nim, że nie jest w formie.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 13-05-2021 11:23:44 
Niezłe. Mi się to kojarzy z taką książką, właściwie audiobookiem "Księga bez tytułu". Pojawia się tam taka "boks-buda", również a amerykańsko-meksykańskich klimatach, w której chętni mogą stoczyć walkę z "miejscowym czempionem". I na niego właśnie wygląda ten Christopher Lovejoy. Wygooglowałem obrazem ten bar w Tijuanie, w którym czempion najczęściej walczy, pasuje jak ulał. Zagadką pozostaje jedynie to, skąd ekipa Charra się o tym cudaku dowiedziała i ile mu zapłaciła za utratę zera w rekordzie :)
 Autor komentarza: BOXER
Data: 13-05-2021 13:27:21 
LoveJoy wygląda jak gangster z gry GTA .Taki nieprawdziwy troche.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 13-05-2021 14:10:05 
Niezłe. Ja sobie chętnie obejrzę, jesli ktoś to będzie pokazywał.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 13-05-2021 15:05:01 
Konferencje zrobią i rozporządzeniem wprowadzą kto wygrał:)
 Autor komentarza: Hugo
Data: 13-05-2021 16:11:41 
Przeglądam sobie w Boxrecu karierę Lovejoya i przed oczami układa mi się to w całkiem interesujący film. Pierwszą walkę nasz bohater stoczył w 2016 w Salon Mezzanine. Nazwa kojarzy mi się z burdelem, więc pewnie pobił konkurencyjnego alfonsa. Ciekawe przy tym, że Szeptuś ważył wówczas blisko 140 kg. Z kolei pojedynek Nr 7 Lovejoya odbył się w jakimś gimnazjum, a więc tym razem spuścił manto dilerowi, który rozprowadzał towar pomiędzy małolatami i na czas nie rozliczał się z gangiem. Miesiąc później na ulicy w Tijuanie napatoczył się mu się jakiś Miguel Salvador Ramirez i dostał w dziób, bo źle mu z oczu patrzyło. Pozostałe wygrane to już po knajpach ku uciesze gawiedzi popijającej tequilę w przerwach pomiędzy walkami kogutów. A teraz odchudzony o blisko 30 kg Szeptuś przyjeżdża na podbój Starego Świata walczyć z niedawnym negocjatorem rozejmu pomiędzy mafia arabską i czeczeńską w Niemczech.
 Autor komentarza: SWJar
Data: 13-05-2021 17:49:02 
Zwycięzcę bym widział z Bryanem o niekwestionowanego mistrza, a nie tam z jakimś Furym czy Joshuą.
Swoją drogą dobre porównanie ten Lovejoy jak gangsta z GTA3. Szczególnie jak stoi profilem na facetoface. Te tekstury twarzy i sylwetka.
 Autor komentarza: CHAMP2209
Data: 13-05-2021 20:05:57 
Operator kamery będzie mu podstawiał taboret, chyba że przewróci się w pierwszej rundzie.
 Autor komentarza: hms
Data: 13-05-2021 20:09:28 
Czyli mamy dwa półfinały turnieju. Charr-Lovejoy i Fury-Joshua. Zwycięzca wygrywa prawo do walki z Oquendo
 Autor komentarza: Minister1989
Data: 13-05-2021 22:16:02 
" Wiem, że mogę zostać bezdyskusyjnym mistrzem świata wagi ciężkiej ", orzesz kur... mać co on bierze :)))
 Autor komentarza: Sikso4
Data: 14-05-2021 09:07:55 
szczerze nie wiem co bierze Charr ale to musi być niezła bomba po tym on i bezdyskusyjny mistrz świata??? chyba w bierki na małą bramkę
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.