CZASÓWKA SOCZYŃSKIEGO. NIE DAŁ ŻADNYCH SZANS CZYKIELOWI

Michał Soczyński (2-0, 1 KO) kontynuuje swoją karierę na zawodowych ringach. Dziś podczas gali Queensberry Polska na zamku w Gniewie były reprezentant Polski w boksie olimpijskim przejechał się po Michale Czykielu (2-3, 2 KO). Od pierwszych akcji było widać dużą dysproporocję w sile ciosu oraz umiejętnościach. 

Ciosy z prawej ręki autorstwa Soczyńskiego robiły największe wrażenie na przeciwniku, który w efekcie trzykrotnie leżał na deskach już w pierwszej rundzie. Pierwsze deski zaliczył po prawym sierpowym na dół oraz na górę. Kolejne liczenia to efekt totalnej dominacji. Po trzecim sędzia zdecydował się na przerwanie pojedynku.

- Tak, dziękuję wszystkim za doping. Walka jak to walka, zawsze może być lepiej, zawsze może być mocniej. Dziękuję Mariuszowi Krawczyńskiemu, że zorganizował tę walkę mimo braku transmisji ze strony Polsatu, bardzo to doceniam. Dziękuję moim trenerom - Władysławowi Maciejewskiemu, Karolinie Michalczuk. Wiadomo, ja trenuję po to, aby walczyć z najlepszymi. Właśnie z trenerem Maciejewskim dążymy do tego, żeby były jak najlepsze walki. Dziękuję swojemu promotorowi i to jemu powierzam moją sportową przyszłość - powiedział na gorąco po walce Krzysztofowi Skrzypkowi Soczyński. 

Pięściarz z Lublina w październiku ubiegłego roku pokonał jednogłośnie na punkty walecznego Piotra Rzymana (2-5, 2 KO). Po wszystkim okazało się, że złamał kość śródręcza, ale wykurował się i dziś zobaczyliśmy go w Gniewie. Ciekamy z niecierpliwością na kolejne występy.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.