MIKEY GARCIA O DYWIZJI PÓŁŚREDNIEJ, RYWALACH I WALCE Z PACQUIAO

Mikey Garcia (40-1, 30 KO) to z pewnością jeden z najlepszych pięściarzy ostatnich lat. Dzierżył pasy mistrzowskie w czterech kategoriach wagowych (piórkowa, super piórkowa, lekka, junior półśrednia), swego czasu znajdował się w najlepszej dziesiątce bez podziału na kategorie wagowe, a w jego rozkładzie nie trudno szukać wojowników o naprawdę wysokiej renomie. Blask Amerykanina przygasł nieco, gdy w marcu 2019 roku uległ na punkty po jednostronnej walce Errolowi Spence’owi Juniorowi (27-0, 21 KO). Nazwisko 33-latka nadal znaczy jednak wiele.

W rozmowie udzielonej podczas podcastu PBC Garcia podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi niedoszłej walki z Mannym Pacquiao (62-7-2, 39 KO), dywizji, w której będzie walczył, czy potencjalnych rywali.

O powrocie do treningów

- Nie mam zaplanowanej walki, ale to część nabierania formy na nowo. Nie byłem na sali od długiego czasu i poczułem, że warto byłoby tam wrócić i rozpocząć treningi. Jestem tam trzy dni w tygodniu, dbając o przygotowanie fizyczne. Dwa dni w tygodniu boksuję. Trenuję tak, aby nie przesadzić. Jeśli przedobrzyłbym, zajechałbym się i prawdopodobnie nie chciałoby mi się wracać. Wdrażam się na spokojnie.

O walkach w limitach 140 funtów (junior półśrednia) i 147 funtów (półśrednia)

- Ci, którzy widzą mnie w limicie kategorii junior półśredniej, chyba nie zdają sobie sprawy, jaka panuje tam sytuacja. Jeśli zawalczyłbym w 140 funtach, jest tam dwóch mistrzów świata, jeden z nich to Jose Ramirez, to mój przyjaciel, pracuje z moim bratem, w zasadzie pracujemy razem. Ma w swoim posiadaniu pasy WBO i WBC. Drugim mistrzem jest Josh Taylor, on jest czempionem IBF i WBA. Obaj promowani są przez grupę Top Rank, mają walczyć w maju, zwycięzca weźmie wszystko.

- Patrząc na moją przeszłość w Top Rank i na siebie, nie widzę żadnej szansy na walkę mistrzowską w junior półśredniej, więc co miałbym tam robić? Mógłbym dostać jakiegoś rywala, ale nie byłoby mowy o walce mistrzowskiej. Dlatego właśnie zdecydowałem się na pozostanie w półśredniej, gdzie mam więcej opcji, a walki mistrzowskie i wielkie nazwiska są w zasięgu ręki.

O byciu nazywanym małym półśrednim

- To prawda! Nie jestem zbyt wielki. Właściwie to jestem mały, nawet jak na standardy wagi junior półśredniej. Chciałbym przypomnieć wszystkim, że byłem mistrzem w wadze piórkowej, stopniowo szedłem wyżej. Ci goście w 140 czy 147 funtach są jednak naturalnie dużo więksi ode mnie. Walczę więc powyżej mojej naturalnej dywizji, gdzie moje rozmiary byłyby odpowiednie, ale jest, jak jest. To część wyzwania, które podjąłem. Znam swoje zdolności, wiem, co potrafię. Dlatego właśnie nadal jestem mocnym rywalem w tych kategoriach wagowych.

O potencjalnej walce z Mannym Pacquiao

- Mieliśmy walczyć w lipcu zeszłego roku, ale kiedy rozpoczęła się ta wszystko psująca pandemia, sprawy ucichły. Potem coraz więcej mówiło się o walce Pacquiao z Conorem McGregorem, a ostatnio na tapecie pojawił się temat pojedynku z Ryanem Garcią.

- W moim przekonaniu Manny szuka być może walki o dużym kalibru przy niskim ryzyku. Razem z McGregorem świetnie by się sprzedali, ale ten pojedynek nie stanowiłby dla Manny’ego żadnego zagrożenia. To samo dotyczy tego dzieciaka Ryana. Niczym nie zagroziłby Manny’emu. Może dlatego właśnie patrzą w tym kierunku i myślą o zrobieniu z tego walki pokazowej, ponieważ do zarobienia byłyby wielkie pieniądze przy małym ryzyku.

O innych opcjach w limicie 147 funtów

- Moim celem nie jest konkretny zawodnik, patrzę na wielu. Danny Garcia zawsze będzie w okręgu moich zainteresowań, tak samo goście tacy jak Shawn Porter, Keith Thurman, mistrz WBA Yordenis Ugas – to wielkie nazwiska i walki z nimi bardzo by mnie interesowały. Są to pojedynki łatwe do załatwienia.

- (…) Chętnie poszedłbym w kierunku Ugasa, ponieważ jest mistrzem. Wdrapać się na szczyt, wygrać tytuł i forsować rewanż ze Spencem Juniorem. Takie podjąłbym decyzje, gdyby to było możliwe i zależało tylko ode mnie.

O szansach na walkę z Terencem Crawfordem

- To wielka walka i gdyby mógłby obejść się bez Top Rank, to byłoby bardzo emocjonujące dla wszystkich. Jestem przekonany, że on sam chętnie podjąłby wyzwania z prawdziwymi pięściarzami, czy mistrzami, nie tylko ze mną, ale z Dannym Garcią, Thurmanem, Porterem, czy Spencem, ale dopóki będzie siedział w Top Rank, dopóty jego możliwości będą ograniczone.

- Krytykowanie Terence’a nie jest sprawiedliwe. Media krytykują dobór jego oponentów, ale jest to nie fair, gdyż jest związany kontraktem z Top Rank, co ogranicza jego pole manewru. Jeśli jednak opuściłby tę grupę, albo byłby w stanie to obejść i zażądać walki z moją osobą, czy kimkolwiek innym, byłoby świetnie. Zdecydowanie podjąłbym wyzwanie konfrontacji z Terencem. To kapitalny pięściarz o wielkich umiejętnościach, jeden z najbardziej utytułowanych w tej generacji.

O tym jak długo będzie jeszcze chciał boksować

- Odejdę, kiedy moje ciało powie dość. Jeśli zacznę widzieć sygnały, albo mój brat, czy bratanek zaczną widzieć jakiekolwiek symptomy, wtedy zawieszę rękawice na kołku. Jesteśmy w tym dobrzy. Zasugerowaliśmy już emeryturę wielu zawodnikom, kiedy był na to odpowiedni czas. Mój ojciec powiedział mojemu bratu, aby zrezygnował, gdy ten miał 26 lat. Gdy twój organizm mówi dość, naprawdę powinieneś skończyć z boksem. Nie ustaliłem z góry jakiegoś limitu wieku, czy osiągnięć, po prostu wiem, że jestem jeszcze w stanie być mistrzem i będę nim. Nie mam żadnych wątpliwości, że będę jeszcze dwukrotnie, czy trzykrotnie mistrzem. A kiedy moje ciało powie mi dość, wtedy zakończę karierę.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.