CZERNINA Q AND A #2: FURY, CANELO, NRD, SENTINO

Drugi odcinek Q and A, a w nim odpowiedzi na pytania z poniedziałku. Od najlepszych lewych prostych, przez walki Fury'ego z dawnymi mistrzami, do boksu w NRD i Canelo rapu. Towarzyszki i towarzysze - smacznego życzy awangarda związku.

CZERNINA Q AND A #2: FURY, CANELO, NRD, SENTINO

1. Czytelnik o nicku ''puncher48'' pyta, ''który lewy prosty był najlepszy w historii - nie patrząc na osiągnięcia, a jedynie na technikę i skuteczność działania (Holmes, Michalczewski, Pulew, Sturm, Gołota z walk z Bowe'em a może ktoś, kogo zupełnie nie kojarzymy?)''.

Wybranie najlepszego lewego prostego w historii jest niemożliwe, to cios zbyt złożony w swojej prostocie, godny wielotomowej analizy. Każda epoka ma co najmniej kilkunastu zawodników, którzy mistrzowsko biją lewym prostym. Do wymienionych wyżej mogę dołożyć m.in. Joe Gansa, Benny'ego Leonarda, Sugara Raya Robinsona, Jana Szczepańskiego, Sumbu Kalambaya, Ike'a Quarteya, Floyda Mayweathera Juniora i Julio Cesara La Cruza. Filozofia tego uderzenia różni się w zależności od szkoły boksu i stylu danego zawodnika. Lewy prosty spełnia wiele funkcji, ''można nim wygrywać walkę na wszelakie sposoby'', jak mawiał jugosłowiański odpowiednik Feliksa Stamma, Bruno Hrastinski. W europejskiej, a właściwie wschodnioeuropejskiej szkole boksu, która wywodzi się głównie z rosyjskiej myśli szkoleniowej, kluczem jest przemieszczanie masy. Odbicie tylną nogą, skręt tułowia i przeniesienie ciężaru na przednią nogę oraz zakończenie ruchu skrętem nadgarstka i osłonięciem podbródka barkiem. Ciosu nie powinno się sygnalizować, ale najlepsi znajdują swoją drogę zadawania lewego prostego, np. lewy prosty Michalczewskiego był teoretycznie sygnalizowany wysuniętym na bok łokciem. W praktyce ''Tiger'' zadawał cios tak sprawnie i pod takim kątem - znajdując się przy tym niemal zawsze w idealnym dystansie - że wygrywał wojnę lewych prostych nawet z Virgilem Hillem, nie bez powodu uważanym przez Amerykanów za jednego z mistrzów jabu. Wysunięcie łokcia pomagało Polakowi w uzyskaniu odpowiedniej mocy, głowa rywala odskakiwała jak piłeczka na sznurku.

CZERNINA Q AND A #1: SIEKIERA, MOTYKA, BIMBER, ARKAN >>>

Wielu legendarnych polskich bokserów uważało, że najlepszy lewy prosty posiadał wspomniany Jan Szczepański, który wygrał tym ciosem igrzyska w Monachium w 1972 roku (przez cały turniej zmagał się z czyrakiem na prawej dłoni, co znacząco ograniczało jego ofensywne możliwości). Koci doskok, zwody i odchylenia Szczepańskiego, towarzyszące jego szermierczemu sztychowi lewą ręką - to wszystko można zobaczyć w scenie z filmu ''Przepraszam, czy tu biją?'' Marka Piwowskiego. Milicjanci Milde (Jerzy Kulej) i Górny (Szczepański) ubierają rękawice i sparują w palarni komendy, w koszulach i krawatach. Obaj pokazują w tej kultowej minucie klasę światową. 

2. Czytelnik o nicku ''trashtalk'' pyta, ''jakie szanse miałby Tyson Fury na pokonanie Alego, Lewisa i Tysona? Oczywiście piszę o starciach prime vs prime''.

Tyson Fury to unikat, nie było w historii wagi ciężkiej olbrzyma, który poruszał się z taką lekkością i elastycznością, dysponował tak ruchomym tułowiem i tak kozackim instynktem walki. A przecież oprócz elitarnej obrony i ringowej inteligencji ma dużo więcej atutów, m.in. umiejętnie wykorzystywaną w brudnym boksie siłę fizyczną i końską wydolność. ''Król Cyganów'' w prime jest wyzwaniem dla każdego czempiona z poprzednich epok. 

Fury vs Tyson - ilekroć oglądam walkę Tysona z Tonym Tuckerem, zadaję pytanie, jak ''Żelazny Mike'' poradziłby sobie, gdyby walczył tego dnia z ''Królem Cyganów''?  Myślę, że po nerwowym początku Fury zacząłby się wieszać na Tysonie, ostro klinczować i co jakiś czas wyprowadzać ciosy na korpus lub podbródkowe w zwarciu. Mieszałby te motywy ze swoim klasycznym tańcem, krążeniem wokół Tysona, zwodami i zmienianiem pozycji. ''Żelazny'' być może zraniłby Fury'ego lewym na dół lub skontrowałby go jakąś bombą i posłał na deski, ale w ogólnym rozrachunku nieznacznie (60/40) faworyzuję Brytola. Różnica warunków fizycznych, wyczucie dystansu, obrona i brudny boks zrobiłyby swoje, choć widmo nokautu wisiałoby nad Furym do ostatniego gongu. 

Fury vs Lewis - tutaj szanse rozkładają się po równo. Lennox miał kapitalny lewy prosty, ale nie zawsze wygrywał wojnę jabów, zwłaszcza gdy rywal bił w nietypowych płaszczyznach, a właśnie w ten sposób jabuje Fury, który dysponuje również lepszą obroną niż Lennox i sprawniej się porusza. Do pewnego momentu sprawiałby Lewisowi poważne kłopoty, pozostając w nieustannym ruchu. Nie mógłby jednak wywierać takiej presji, jaką wywierał na Wilderze i nie mógłby górować w walce z bliska. W drugiej połowie pojedynku Lewis poszedłby na przełamanie, Fury być może ograłby go balansem na linach, ale na pewno przyjąłby w którejś z narzuconych przez Lennoxa wymian mocne ciosy. Widzę niezwykle wyrównaną konfrontację i kontrowersyjny werdykt.

Fury vs Ali - 60/40 na korzyść Alego. Fury nie miałby przewagi szybkości, a przy tym musiałby zapewne ścigać rywala, bo w walce dystansowej Ali punktowałby seriami z doskoku. Inna sprawa, że Fury to nie Ernie Terrell i nie dałby się Alemu bezkarnie obijać. Pytanie tylko, co robi Tyson, gdy ma Alego zamkniętego w narożniku. Podejrzewam, że Ali nie dałby sobie zrobić zbyt wielkiej krzywdy (''Rope-a-dope you big clumsy Brit!''). A nawet gdyby przyjął coś bardzo mocnego, pomogłaby mu żelazna szczęka. ''Król Cyganów'' rządzi tym światem, ale styl Muhammada jest kryptonitem. 

3. Szymon Piotrowski pyta, ''kto twoim zdaniem jest w stanie pokonać Canelo w najbliższych dwóch latach?''.

Wciąż mam wrażenie, że Billy Joe Saunders i Caleb Plant to naprawdę trudni stylowo rywale dla Canelo. Skracanie ringu chwilami dobrze wyglądało w walce ze Smithem, ale np. Kowaliow i Jacobs radzili sobie pod względem pracy nóg dużo lepiej niż Brytyjczyk (inna sprawa, że skracanie ringu nie jest dla Alvareza priorytetem). W walkach z bardzo szybkimi na nogach Saundersem i Plantem Canelo nie mógłby tak swobodnie regulować tempa jak w trzech ostatnich pojedynkach. ''Sweethands'' lub ''Superb'' w życiowej formie są w stanie wygrać z Canelo, choć Meksykanin jest oczywiście faworytem tych konfrontacji. Prawdopodobnie skoncentrowałby się w pierwszej fazie walki na uderzeniach na korpus i stopniowo przejmowałby kontrolę. Pojedynek z Jermallem Charlo? To również poważne wyzwanie, ale kiedy odbierze się Jermallowi jego potężny jab, dużo traci na jakości. Początkowe rundy pokażą w tym pojedynku wszystko. Jeżeli Canelo będzie w swoim stylu neutralizował lewy prosty, to wygra stosunkowo łatwo. Podobnie jak trzeci publiczny sparing z Bumlovkinem.

CZERNINA: HENNESSY >>>

Nie wiem, czy realne są w najbliższych dwóch latach walki z Davidem Benavidezem i Demetriusem Andrade. Bliżej jest pewnie ta pierwsza, gdyż Benavidez deklaruje chęć pozostania w wadze super średniej. W każdym razie nie widzę jeszcze u Davida wystarczającego wyrafinowania. Jego praca nóg, obrona i styl pasują Canelo. ''El Bandera Roja'' lubi się bić w półdystansie i nie obniża pozycji, z Alvarezem ten numer nie przejdzie. Benavidez - niewątpliwie oryginalny talent - powinien dodać do swojej defensywy nowe elementy, podwójna garda to na Canelo za mało. Czy Benavidezowi starczy dyscypliny, by się rozwijać? Większym zagrożeniem dla rudego wydaje się obecnie Andrade. Długi, śliski, lotny mańkut o wysokich umiejętnościach, odpowiednim doświadczeniu i wyjątkowym swagu. Walka z ''Boo Boo'' musiałaby mieć szczególną stawkę, by Canelo podjął ryzyko. 

Coraz głośniej mówi się o potencjalnym starciu Alvareza z Errolem Spence'em Juniorem, a niektórzy kibice i dziennikarze zaczęli się nawet domagać walk z ''półciężkimi'': Arturem Beterbijewem i Dimitrijem Biwołem. Spence Jr to raczej melodia dalekiej przyszłości, jednak w 2022 roku ta walka stanie się zapewne możliwa. Teoretycznie, bo w praktyce Canelo nie będzie moim zdaniem chętny, by walczyć w wadze średniej, a Spence Jr raczej wykluczy skok do super średniej. Zdaje sobie sprawę, że już w limicie 160 funtów jego atuty mogą wyparować. Beterbijew i Biwoł? Nie widzę sensu i potrzeby tych walk, Alvarez nie musi już niczego udowadniać. Przyznaję natomiast, że Biwoł byłby dla mnie na dziś lekkim faworytem starcia z Canelo. Rosjanin to w dystansowej walce prawdziwa, mocno bijąca maszyna i bardzo trudno byłoby go ujarzmić mniejszemu, wolniejszemu na nogach królowi P4P.  

4. Czytelnik o nicku ''Clevland'': ''bokserzy o największym zasięgu (ręce do kolan) a bokserzy najsilniej bijący. Czy jest jakaś korelacja?''

Zdecydowanie tak. Wymieniam pierwszych z brzegu ludzi, którzy kojarzą mi się z atomowym uderzeniem: Deontay Wilder (211 centymetrów zasięgu), George Foreman (200 cm), Gerald McClellan (196 cm), Bob Foster (201 cm), Thomas Hearns (198 cm), Earnie Shavers (201 cm), Sonny Liston (213 cm), Sam Langford (188 cm przy 170 cm wzrostu). Na listach największych puncherów zdecydowana większość gości ma duży lub bardzo duży zasięg, choć zdarzają się krótkoręcy killerzy w typie Marciano czy Tuy. Nie jestem naukowcem, więc nie będę się na ten temat przesadnie wymądrzał, ale na pewno bokserzy o ogromnym zasięgu stosunkowo często biją mordercze długie ciosy. Prawa fizyki im sprzyjają, trzeba jednak powiedzieć, że łańcuch kinematyczny odpowiedzialny za siłę uderzenia jest cholernie skomplikowany. Gęstość i grubość kości, struktura ścięgien, przewaga danego rodzaju włókien mięśniowych, technika wyprowadzania ciosów - to wszystko ma wpływ na jakość łańcucha kinematycznego. ''Moc w pięści'' można poprawić wzmacniając choćby mięśnie głębokie, ale puncher nie istnieje bez sprzyjającej genetyki. Na przykład król MMA Jon Jones nie jest puncherem mimo 215 centymetrów zasięgu i harmonijnego płaszcza mięśniowego. Czegoś mu brakuje i zawsze będzie brakować.

5. Czytelnik o nicku ''Baron Von Trockhy'' pyta, ''czy byli w przeszłości jacyś mocni pięściarze z NRD i dlaczego świecili w nocy jak żarówki 150W? Zdjęcia owych zakazanych mord z Deutsche Demokratische Republik mile widziane''.

NRD stopniowo zwiększała nakłady na boks, coraz bardziej doceniając jego wagę na arenie międzynarodowej. W latach 80. wschodnioniemieckie pięściarstwo stało się prawdziwą potęgą, zwłaszcza w Europie. Szczytowymi punktami były m.in. mistrzostwa kontynentu w Budapeszcie w 1985 roku (pięć złotych medali, jeden srebrny, zwycięstwo w klasyfikacji medalowej), igrzyska w Seulu (dwa złota, jedno srebro, trzecie miejsce w klasyfikacji medalowej) i mistrzostwa świata w Moskwie w 1989 roku (jedno złoto, cztery srebra, dwa brązy, trzecie miejsce w klasyfikacji medalowej). Notabene sekretarz generalny AIBA, Karl-Heinz Wehr był agentem Stasi i ujawnił swoim mocodawcom korupcyjną podszewkę koreańskich igrzysk. Niedługo później, w kolejnej epoce - po upadku muru i zjednoczeniu Niemiec - enerdowska myśl szkoleniowa (m.in. Fritz Sdunek, Michael Timm, Ulli Wegner i Manfred Wolke, mistrz olimpijski z 1968 roku) odgrywała kluczową rolę w niemieckim boksie, zarówno olimpijskim, jak i zawodowym. 

Nie będę się tutaj skupiał na dopingu, choć stanowił on jedną z podstaw całego zjawiska ''Sport im Osten''. Tyle, że postrzeganie NRD jako czarnej owcy mocno zmieniło się w RFN za sprawą raportu naukowców z berlińskiego Uniwersytetu Humboldta w 2013 roku. Ujawniono wtedy, że skala zachodnioniemieckiego, wspieranego przez najwyższe władze państwowe dopingu była nie mniejsza niż w bloku wschodnim i miała równie tragiczne skutki. Dlatego wolę stwierdzić, że enerdowski boks zbudowała głównie masowa, mająca naukowe podstawy selekcja (obejmująca dzieci już w okresie wczesnoszkolnym), a także pozornie tylko siermiężne koncepcje treningowe. Słynna niemiecka garda, konsekwencja taktyczna i przygotowanie fizyczne były przede wszystkim niezwykle efektywne. Jedynie w NRD mógł zresztą powstać tak ekstremalny wynalazek jak bokserski robot - Robert.

Bardzo szeroki temat enerdowskiego boksu wyczerpująco zgłębił Tim Neumann w książce ''Boxen in der DDR'', którą polecam zainteresowanym. Na koniec nazwiska kilku ciekawych bokserów z NRD (alfabetycznie): mistrz olimpijski z Moskwy Rudi Fink, superciężki Ulli Kaden (dwukrotny mistrz Europy), popularny ''dżentelmen'' Henry Maske (mistrz olimpijski z Seulu, mistrz świata z Moskwy i zawodowy mistrz świata), pochodzący z Polski Richard Nowakowski (wicemistrz olimpijski z Montrealu, brązowy medalista olimpijski z Moskwy, wicemistrz świata i dwukrotny mistrz Europy), Andreas Zulow (mistrz olimpijski z Seulu, wicemistrz świata z Moskwy, podobnie jak Nowakowski podopieczny Sdunka z Traktoru Schwerin, najmocniejszego enerdowskiego klubu). Poniżej niepełny pojedynek Nowakowskiego z Krzysztofem Kosedowskim w finale ME w Tampere w 1981 roku. Kosedowscy mieli do ''polskiego'' enerdowca pecha, bo Leszek Kosedowski przegrał z nim w półfinale igrzysk w 1976 roku, a Dariusz Kosedowski w lidze niemieckiej na początku lat 90. (o ile się nie mylę dwukrotnie).

6. Adam Gajda pyta, ''kto jest lepszym raperem, Sentino czy Taco? Jednym zdaniem''.

Sentino i Taco nie powinni być wymieniani w jednym zdaniu, każesz mi porównywać geniusza z ludzkim śmieciem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Biłuński zadebiutował na łamach Bokser.org w czerwcu 2011 roku. W ciągu dwóch lat stworzył cztery autorskie cykle: "Artyści ringu", "Boxiana", "Styl robi walkę" i "KSB". Prezentował charakterystyczny styl, który często polaryzował opinie czytelników. Obecnie Biłuński tworzy reportaże dla wydawnictwa Ebr.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 27-12-2020 22:14:19 
Hmm, najwyraźniej dealer, u którego zazwyczaj zaopatruje się redaktor Biłuński udał się na święta do jakiejś odległej rodzimy. W efekcie gwiazda portalu, odcięta od tradycyjnych wspomagaczy stworzyła artykuł, który czyta się z prawdziwą przyjemnością :) Jedynie scena z Kulejem i Szczepańskim wywołuje zażenowanie, bo takich bokserów Polska doczeka się prawdopodobnie za czasów naszych wnuków, jeśli w ogóle...
 Autor komentarza: soulfoodboxing
Data: 27-12-2020 22:21:33 
Dziękuję firmie Apis, producentowi miodu pitnego Dwójniak Staropolski.
 Autor komentarza: gerlach
Data: 27-12-2020 22:25:47 
Bardzo fajna lektura, odpowiedzi czesto gesto niebanalne ;) Szacun Jakub.

Sila ciosu a dlugosc lap? Dodalbym, ze wysoce istotny jest skret tulowia i jego dynamika przy wyprowadzaniu poteznych bomb vide Wilder, ktory sie obraca 360stopni wokol osi w tulowiu;) Z kolei David Price (yes,yes) dysponuje jednym z najpotezniejszych pojedynczych uderzen w HW w ostatniej dekadzie i u niego sila wychodzi z niesamowitych parametrow W BARACH plus rzeczonej dlugosci rak (tworzy sie tam niemala dzwignia a w efekcie sila - porownac to mozna pi razy oko do klucza nasadowego z dlugim ramieniem - odkreci wszystko ;)
 Autor komentarza: gerlach
Data: 27-12-2020 22:30:49 
A ja bym "Bumlovkina" zobaczyl z Canelo ;) Giena dysponuje nadal sila smoka i to zawsze jest zagrozenie, a ich pojedynki sa zawsze stykowe. Moze to byc podobna historia do Marquez vs Pacman, gdzie zawsze bylo blisko, zawsze wygrywal MAnny, az w koncu Marquez upolowal Paca. Natomiast inna sprawa, ze obecnie i Canelo dysponuje niemilosiernym kopnieciem.

Jesli chodzi o Canelo vs Andrade to Canelo tej walki nie wezmie, chyba ze Andrade sie nagle skonczy. Za duze ryzyko dla Alvareza, choc akurat o karty punktowe Saul nigdy nie ma co drzec, zawsze sie znajdzie wał jak Guadalajry do Limy czy to z GGG 118-110, czy z Floydem 114-114;)
 Autor komentarza: puncher48
Data: 27-12-2020 22:31:05 
Były pytania, są odpowiedzi, można posłodzić. Jest git i fajnie się czyta.
 Autor komentarza: soulfoodboxing
Data: 27-12-2020 22:41:30 
@gerlach - też myślę, że to może być zawsze stykowo. Ale na wojnie z GGG cel uświęca środki. Budujemy swoją historię i szykujemy narrację przed ewentualną trzecią walką. Bumlovkin musi zostać zaszczuty.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 27-12-2020 23:01:04 
Tak swoją drogą, to Fury byłby wyzwaniem i zapewne faworytem w walce z każdym z wielkich mistrzów poprzednich epok.
Postawcie jakiegoś zawodnika, który byłby z nim murowanym faworytem.
Ja takiego nie widzę.
Tyson to jakiś straszny freak, wielkie grubo ponad dwumetrowe ponad 120kg bydle o mobilności polciezkiego, twardej szczenię i wysokiej wydolności, do tego technicznie na poziomie mistrzowskim, skoordynowany i inteligentny. Szczerze przyznam, że gość jest dla mnie w top 3 ever, a jeśli pobije AJ to będzie dla mnie nr 1 w historii.
 Autor komentarza: soulfoodboxing
Data: 27-12-2020 23:16:00 
Nr 1 to przesada, ale szanuję zajawkę. Widzę Fury'ego wysoko już teraz, a jeżeli pokona AJ'a, to dla mnie będzie na granicy top 10, a może nawet w top 10. Bardzo trudno powiedzieć.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 27-12-2020 23:42:19 
soulfoodboxing

Może nie w kontekście pobitych rywali ( na to nie ma wplywu), ale w kontekście dream flights i zawodników, którzy byliby w stanie go pokonać, to jest to zawodnik z którym ciężko byłoby stawiać kogokolwiek z nim w roli faworyta. Bokserzy z dawnych epok byliby za mąki, mógłby ich zdusić, zamęczyć, gabaryty zrobiłyby różnice, a z bardziej nowożytnych zawodników, to można wymienić kilku, którzy mogliby stanowić realne wyzwanie.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 27-12-2020 23:42:59 
Gdzie Fury,a gdzie Ali lub Holyfield, nie wspominając o Lewisie,Holmesie,Foremanie i paru innych.Nie róbmy sobie jaj,można być nim zafascynowanym,bo faktycznie niezły z niego oryginał zarówno w ringu, jak i poza nim,ale na chwilę obecną Cunningham,Chisora,Kliczko,oraz Wilder nie predysponują go do szczytów w historii boksu i tak naprawdę nie wiadomo, czy wygra z Joshua,bo ten niewątpliwie jest godnym rywalem,choć trzeba przyznać,że walczy w odrodzonej królewskiej kategorii i to zapewne tym bardziej nie ułatwi mu sprawy.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 27-12-2020 23:43:57 
Vitalij Kliczko
Lennox
Foreman
Po mojemu ci trzej to minimalni faworyci w walce z Furym
Tyson
Bowe
Ali
Władimir Kliczko
Tu widzę 50-50

Ciekawy tez jestem jakby sobie poradził Fury z dobrze przygodowym Corrie Sandersem czy Ikebauchim
 Autor komentarza: trashtalk
Data: 28-12-2020 08:35:11 
Fajnie, że redaktor odniósł się do tego pytania, bo uważam, że jest to temat, który ciekawi wielu fanów szermierki na pieści. Ogólnie, to ja mam takie samo zdanie, co @Rocky86. Dla mnie Fury również miałby, co najmniej 50% szanse, w starciu, z każdym innym wybitnym zawodnikiem z historii, ale nie oznacza to, że pokonałby ich na pewno, bo mówimy tu o walkach z absolutnym, historycznym top'em, gdzie tak naprawdę każdy moglby pokonać każdego.

"Cygan" zwyciężył już ze świetnym "outside" bokserem (Kliczko) i bardzo groźnym "slugger'em"(Wilder). Brakuje mu jeszcze walki z typowym "swarmer'em", żeby z całą pewnością stwierdzić, że potrafiłby poradzić sobie z każdym stylem. Dlatego z jeszcze większą przyjemnością, będę oglądał jego przyszłą konfrontację z AJ'em. Joshua nie jest typowym "swarmer'em", ale ma cechy, których nie powstydziliby się najlepsi reprezentanci tego stylu, z Mike Tyson'em na czele.

Teraz, to co tyczy się Mike Tyson'a, to wbrew opinii wielu ludzi, uważam, że jednak, to on byłby najgorszym przeciwnikiem dla "Fury'ego. Oczywiście, mam na uwadze wielką dysproporcję w warunkach fizycznych, ale wg mnie, w tej walce działałby sprzyjająco dla Mike. "Bestia" przy skarcaniu dystansu bardzo obniżał sylwetkę, żeby "Cygan" mógł go kontrolować jab'em sam musialby schodzić niżej, bo jego dluga ręką byłaby za krotka. Tyson, po doskoku, bardzo szybko potrafił się prostować i wychodzić z obszernym, dynamicznym lewym sierpowym. Myślę, że Fury w którymś momencie, nie zdążyłby odskoczyć i zostałby trafiony.

Oczywiście jest to tylko gdybanie, ale byłaby to niewątpliwie epicka walka.
 Autor komentarza: trashtalk
Data: 28-12-2020 08:40:02 
Wiem, że Fury walczył z Chisora'ą, który jest "swarmer'em", ale jest on jednak zbyt prosty w swoim stylu.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 28-12-2020 09:16:16 
andrewsky

Osobiście uważam, że każdy outboxer w historii miałby ogromne problemy z Tysonem. Zawodnicy, którzy w dużej mierze bazowali na jabie i warunkach fizycznych, a takimi byli Lewis i Vit z Tysonem mieliby niemałą zagwozdke. Każdego przerasta wzrostem i zasięgiem, a do tego jest bardzo ruchliwy. Tak Lewis jak Kliczko mierzyliby się z koniecznością ominięcia jabu, skracania dystansu i gonienia króliczka, a żaden z nich nie był ringowym sprinterem.

Myślę, że większe szanse mieliby zawodnicy, dobrze tnący ring i potrafiący operować ciosami na dół, by spowolnić Tysona, ale tacy musieliby się mierzyć z klinczem zawodnika od dniach znacznie większego.

Gdybym miał wskazać najbardziej prawdopodobnego zwycięzcę, to byłby to Foreman, bo ciął ring jak nikt inny, był bardzo silny fizycznie, dobrze pracował ciosami na dół i bil jak koń.
Taki Mike pewnie miałby szanse, ale uważam jak Pan Redaktor, że byłby za mały a wieszanie się na nim Furyego, mogłoby mu dość szybko odebrać nogi.

To są oczywiście zabawę w typowanie dream fightow, ale Tyson to niezła bestia i możliwe, że warunki +umiejętności tworzą z niego najbardziej wszechstronnego ciężkiego w historii.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 28-12-2020 10:15:21 
rocky86
Lennox Lewis to zawodnik który był zbyt wszechstronny i inteligentny,zeby kimś takim jak Fury wdać się z nim w szermierkę na pięści,bo w takiej konfrontacji raczej by przegrał.Mysle ze dążył by do ringowej bitki.Byl na tyle silny i fizycznie i do tego dużo mocniej bił niż Fury,mial tez w swoim aresanale piekielne podbródki.
Moim zdaniem nawet gdyby Tyson trzymał LL na dystans to tez mógłby sporo zebrać.LL miał bardzo dobry jab i długi prawy,timing,zasieg taki jak Cygan,moze nie był ringowym tancerzem, ale jego praca nóg była bardzo dobra no i Fury jest dużym celem.On nie jest nietykalny w ringu,mozna go trafić a LL to był ringowy killer
Vitalij zaś nie był tak kompletnym zawodnikiem niż LL,ale on potrafił wyrzucić ponad tysiąc ciosów na walkę i to nie pacanek,byl przy tym bardzo twardy
Cygan górowałby szybkością i ruchliwością ale naprawdę bardzo ciężko byłoby mu utrzymać Vitka w bezpiecznym dystansie
Bardzo ciężko się walczy przeciwko zawodnika którzy cały czas idą na ciebie, a twoje ciosy po nich splywaja
Dubois przekonał się o tym walcząc z Joycem
Po mojemu Vitek stylowo nie pasował Furemu
 Autor komentarza: COVID19
Data: 28-12-2020 10:53:06 
Dla mnie Lennox, Vitalij i Fury to taka trójka bokserów która w swoim prime, w bezpośrednim starciu byłaby faworytem praktycznie ze wszystkimi, nawet z Alim i Tysonem, bo byli na nich zwyczajnie za duzi, za silni, za mądrzy, a różnica w szybkości i motoryce nie byłaby tak duża jak się niektórym wydaje.
 Autor komentarza: Akwizytor41
Data: 28-12-2020 11:06:04 
Lewis chyb jednak by Furego przebił. To jeden z najlepszych w historii. Co do Canelo - biwol lub Beterbijew - to ja uważam, że właśnie takie walki mają sens. Cynamon jest fizycznie tak naprawdę na ich poziomie, to że osiąga wagowo niższe limity to jego fenomen, ale praktycznie powinien walczyć w wadze półciężkiej. Ani Plant, ani Billy Joe nie są dla niego zagrożeniem. Prawdziwe wyzywanie to półciężka.
 Autor komentarza: GROiLLORT
Data: 28-12-2020 11:18:35 
Witalij Kliczko - jeden z najbardziej przereklamowanych zawodników na tym forum, który cała karierę jechał na "wygranej" ze starym, nieprzygotowanym Lennoxem, a którego resume jest znacznie gorsze niż np. krytykowanego często za słabych przeciwników M. Tysona. Tak, był duży, silny i twardy, walczył w niekonwencjonalnym stylu, problem w tym, że nigdy nie wygrał z kimkolwiek, kto ma szansę na HoF i każdy historyczny dream matchup w jego przypadku, to znacznie większa zgadywanka niż w przypadku np. Foremana czy nawet T. Fury (starszy Kliczko nigdy nie odniósł zwycięstwa nad kimś zbliżonym klasą do Władka).
 Autor komentarza: trashtalk
Data: 28-12-2020 12:06:32 
Ja również mam sporo wątpliwości, w możliwości pokonania Fury'ego, przez Vitalija. Starszy z braci był twardszy, ale gorszy technicznie, niż brat. To co ich łączyło, to to, że prawie każdą akcje zaczynali od lewego prostego. W walce "Władzia" z "Cyganem", widzieliśmy, jak bardzo Kliczko był zagubiony, bo nie umiał namierzyć Tysona swoim "dyszlem" i przez to, bał się zrobić cokolwiek, bo nie czuł dystansu. Wiem, zaraz usłyszę, że "Vitek" miał większe "jaja" i na pewno by zaryzykował, tylko, że ja nie widziałem żadnej walki w jego wykonaniu z mocnym przeciwnikiem, gdzie musiałby atakować, bez ustawienia sobie rywala lewym prostym. Nie mówię, że nie potrafiłby, ale to nie jest takie pewne.

Druga sprawa, to, że Vitalij potrafił być bardzo aktywny w walkach z mniejszymi i słabszymi piesciarzami, z automatu nie oznacza, że tak byłoby również w walce z Fury'm. Wladymir w pojedynku z Jennings'em wyprowadził prawie 600 ciosów, a już w następnej walce z "Cyganem", było ich zaledwie ponad 200.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 28-12-2020 12:31:34 
Vitalij ma przeciętny resume i poza przegrana walka z LL nigdy nie mierzył się z nikim bardzo dobrym
Ale miał warunki fizyczne, sile i styl który czynił go bardzo niewygodny dla Furego

Władek Kliczko to był klasyczny out boxer-punczer.Swietne warunki fizyczne,ksiazkowy lewy prosty, lekkość poruszania się,szybkosc ale Tyson Fury jest jeszcze wyższy,lewy ma równie dobry no i jest ringowym tancerzem.Wladek nie mógł stłamsić go fizycznie w klinczach, ani wyboksować,braklo mu tez zdecydowania żeby w pełni wykorzystać swoją przewagę jaka była siłą ciosu, dlatego przegrał
Natomiast Vitalij to zawodnik nieortodoksyjny, to jego odchylenie, ustawienie w ringu, ciosy bite z biodra, oraz przede wszystkim twardość i charakter moim zdaniem sprawiły by ze Cygan miałby spore problemy ze trafianiem vitalija swoim najlepsza akcja czyli szybki lewy prawy.Fury nie mógłby pójść ruszyć na Vitka jak na Wildera,bo Ukrainiec był zbyt dobry jako kontr bokser.Fizycznie tez Tyson nie dałby rady spacyfikować Ukraina jak zrobil to np z Cunnem
Myślę ze Vitek mógł by przełamać Cygana w końcowych rundach
 Autor komentarza: rocky86
Data: 28-12-2020 12:31:44 
Co do Vital, to mam podobne przemyślenia jak trashtalk, starszy brat ładnie dziobał Jabem bitym z odchylenia w mniejszych przeciwników, ale bicie w ruchliwy cel o większym zasięgu i szybszy, to już jednak inna bajka.

LL musiałby iść na wojnę, ale czy potrafiłby złapać Tysona, tego nie wiem, może tak, może nie, ale Lewis najbardziej komfortowo walczył zza lewego prostego mogąc uruchamiać prawy prosty. W wojny to on był wciągany, bo sam ich nie wywoływał
 Autor komentarza: COVID19
Data: 28-12-2020 12:59:35 
Chisora z walki z Vitem to by takiego Włada opierdolił jak Najman pizze u Borka.
 Autor komentarza: trashtalk
Data: 28-12-2020 13:18:19 
Wg mnie, Chisora jest trochę przeceniony. Oczywiście, on daje dobre walki, ale jeśli tylko ktoś ma przyzwoity "jab" i nie boi się jego agresji, to on jest stosunkowo łatwy do ogrania. Poza tym, chciałbym przypomnieć, że w walce z "Vitkiem", Ukrainiec od drugiej, czy trzeciej rundy walczył praktycznie jedną ręką (kontuzja). Jak dla mnie, to mlodszy Kliczko prawdopodobnie by go znokautował, gdzieś w końcowych rundach.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 28-12-2020 13:53:51 
Drogi kolego rocky86,zasieg ma znaczenie ale Vitalij,potrafil to niwelować odchyleniem i praca tułowia,prawo skos,lewo skos
Fajnie ze zwróciłeś uwagę na to "dziobanie" Vitka,tyle tylko ze nigdy nie było wiadomo pod jakim katem on zada ten cios, bo to były często takie półsierpowe no sprawa bardzo ważna i aktywnascia "dziobania" sprawiał ze rywal nie mógł sobie go ustawić lewa pod prawy, tylko musiał zbijać to dziobanie swoją przednia ręką
Vitek nie był szybki, ale miał niesamowity timing i on nie musiał ustwic rywala jak jego brat lewym prostym żeby strzelić prawym
Po mojemu to Vitek wylaczylby jab Furego,albo przynajmniej bardzo utrudnił efektywność tego ciosu
 Autor komentarza: COVID19
Data: 28-12-2020 14:39:29 
trashtalk

Weź pod uwagę, że Władek nigdy nie radził sobie z dobrą presją, takiego Povietkina mógł spychać i klinczować, bo był silniejszy, ale z Chisorą który szedł jak taran i potrafił przyjmować od Vita przez 12 rund, to by nie przeszło.
 Autor komentarza: trashtalk
Data: 28-12-2020 15:23:50 
@COVID19

Pierwsza sprawa, to jeszcze raz przypominam o kontuzji Kliczko. Od 3 rundy, on walczył tylko prawą ręką, którą tak naprawdę "jab'ował". Wydaje mi się, że gdyby mógł robic to lewą i systematycznie dokładać mocną prawą, to zakończyłby to przed czasem. Zresztą Dereck praktycznie robił tam za worek, od czasu do czasu udało mu się trafić czymś mocnym.

Natomiast, jeśli chodzi o Wladymira, to w tamtym czasie on już pracował ze Steward'em, który przeorganizował jego styl. Chisora, jak na "swarmer'a" walczy bardzo ubogo. On po prostu idzie do przodu, zadaje praktycznie te same ciosy. "Władek" załatwiłby go jab'em i pracą nóg. To wyglądałoby coś na wzór Joshua-Ruiz II.
 Autor komentarza: filozofi
Data: 28-12-2020 17:13:02 
Bardzo ciekawy artykuł.

Co do Fury'ego i walk z old fighters.

Przede wszystkim - Cunningham sprawił Fury'emu sporo kłopotów. Dobrze przepychający się, techniczny, szybki na nogach zawodnik 6'3" z dobrym lewym prostym zawsze będzie sprawiał problemy Fury'emu. Z tymże zarówno Larry Holmes jak i Muhammad Ali byli w tym wszystkim 3 razy lepsi od Cunninghama, naturalni ciężcy, silni fizycznie, Ali podobno był bardzo silny fizycznie, przepychał Foremana, Ali miał kondycję na przepychanie się z Fury'm nawet i 15 rund, wchodzenie w niego szybkimi seriami, tańczeniem, biciem szybkimi okrężnymi seriami z założoną gardą, etc.

Zrywanie klinczu, doskok i odskok, bicie dużo serii, szybkość, lewy prosty - to wszystko bardzo Fury'emu przeszkadzało w walce z Cunninghamem. Ali coś takiego potrafi dużo dużo lepiej, z większą siłą fizyczną, unikami. Polecam obejrzeć walki Alego z rosłymi zawodnikami jak 196 cm Bugner (który ważył koło 105 kg, nie był chuchrem, to był duży facet) czy 198 cm Terrell aby zobaczyć, że Ali potrafił z takimi sobie radzić i co więcej, dorównywał im siłą fizyczną, kontaktował warunkami fizycznymi, widać było, że jest z tej wagi kośćca, jest naturalnie dużym facetem.

Ali lub Holmes wygrywają moim zdaniem z Fury'm przez SD lub MD, jednak walki byłyby bardzo wyrównane.

Właściwie poza Władymirem Kliczko z którym Ali mógłby mieć pewne problemy związane z jego straszliwie asekuracyjnym stylem, nie widzę żadnego innego dużego ciężkiego który byłby jakiś nie do pokonania dla Alego. Usyk pokazał, że spokojnie może punktować i bić olbrzyma jak Joyce.

Fury, Lennox Lewis, Witalij Kliczko, Wilder, Joshua - oni wszyscy byliby do ubicia przez Alego przez późne TKO lub UD.
 Autor komentarza: trashtalk
Data: 28-12-2020 17:35:32 
No i widzisz Rafał, naprawdę, jak chcesz, to potrafisz coś ciekawego napisać. Sporo ciekawych uwag. Fajnie, że masz taką optykę na te walki. Zgadzam się z twoją oceną, co do pojedynku Kliczko-Ali. Ogolnie, to nie przywiązywałbym aż takiej uwagi, do starcia "Cygana" z Cunningham'em. Dobrze wiemy, że Fury zbyt dobrze nie przygotowuje się do mało znaczących walk, a druga sprawa, to było dawno, a Tyson od tego czasu się sporo rozwinął.

"Dobrze przepychający się, techniczny, szybki na nogach zawodnik 6'3" z dobrym lewym prostym zawsze będzie sprawiał problemy Fury'emu."

To jest opis Wladymira Kliczko, którego Fury rozegrał, jak profesor.
 Autor komentarza: filozofi
Data: 28-12-2020 18:36:52 
"Autor komentarza: trashtalkData: 28-12-2020 17:35:32
Ogolnie, to nie przywiązywałbym aż takiej uwagi, do starcia "Cygana" z Cunningham'em. Dobrze wiemy, że Fury zbyt dobrze nie przygotowuje się do mało znaczących walk, a druga sprawa, to było dawno, a Tyson od tego czasu się sporo rozwinął."

Nie zrozumiałeś. To, że Fury się nie przygotował do końca jest dla mnie jasne, natomiast ta walka pokazała coś innego - konfrontacja stylów. Ktoś taki jak Cunninghamm Fury'emu po prostu nie leży, szybszy od niego, szybki na nogach, z dobrym prostym, zrywający klincz, szamoczący się, zadający dużo ciosów, serii, z długimi łapami zawodnik - 191 cm, Fury ma 203 cm, jednak wciąż ten wzrostu 191 cm nie jest tak niski na Fury'ego, wciąż wystarczay przy ty stylu aby mu sprawiać problemy.

Ktoś tak walczyć sprawia Fury'emu po prostu naturalne problemy na zasadzie konfrontacji stylów, a przypominam, Ali w tym wszystkim potrafił być dużo, dużo lepszy.

Każdy kto zastanawia się nad tym jak Ali poradziłby sobie z dużymi powinien ZAMKNĄĆ W KOŃCU MORDĘ i odpalić walki Ali - Bugner, tak jak sto razy powtarzałem. Sto razy pisałem - ODPALIĆ TĘ WALKĘ, a właściwie ich dwie walki, to tam jest odpowiedź jak Ali walczyłby z kimś takim jak Fury.

Założona szczelna garda, odskok, doskok i bardzo szybkie serie, często zadawane przy linach, fruwanie ze swoją pracą nóg po całym ringu, OGROMNA INTENSYWNOŚĆ - to wziął od niego Usyk, SZALONA WRĘCZ INTENSYWNOŚĆ którą zajeżdżał takiego olbrzyma.
*
*
"To jest opis Wladymira Kliczko, którego Fury rozegrał, jak profesor."

Wyrywasz z kontekstu albo nie umiesz myśleć logicznie. Kliczko nie potrafił napierać z założoną gardą tak jak Ali czy Cunningham, nie był też techniczny, Wład to żaden arcytechnik, Wład miał słabą technikę, opanowane 2-3 ciosy na krzyż, on nie miał argumentów na kogoś tak złożonego jak Fury. Co Kliczko umie? Lewy prosty, Prawy prosty, zadawane sztywno i siłowo, do tego czasem lewy sierp z doskoku, stosunkowo sygnalizowane. To jest cały jego arsenał. To jest gówno, tak naprawdę Kliczko był bardzo ograniczony boksersko, zresztą z Joshuą też było to widać. Zero walki w półdystansie, zrywanie klinczu, różnicowanie ciosów, bicie szybkich okrężnych serii - nic z tego nie miał.

Tylko młotek sztywny lewy-prawy - ot cały arsenał Kliczki. Gówno, dlatego też dominował w słabej erze, a Fury i Joshua go zlali na kwaśne jabłko.

Ja tylko jedną rzecz chciałbym nadmienić do podniecających się Fury'm - pamiętajcie o jednym. Fury miał już problemy z komisją antydopingową, zawsze bardzo krytycznie na to patrzcie, bo o ile w jego ruchy, pracę nóg, technikę przy tych gabarytach mogę uwierzyć, o tyle jestem BARDZO, powtarzam: BARDZO SCEPTYCZNY wobec tej rzekomo "naturalnej" wydolności do tego, aby w ten sposób walczyć 12 rund przy takiej wadze i gabarytach. TU JESTEM KUREWSKO SCEPTYCZNY i polecam sceptycyzm każdemu, Fury miał już sporo problemów z komisjami antydopingowymi - zawsze o tym pamiętajcie. Ja oczywiście oskarżeniami nie rzucam, ale nie zapominajcie o tych faktach.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.