GOŁOWKIN: BRAK TRYLOGII TO NIE MOJA WINA

Redakcja, boxingscene.com

2020-12-16

Piątek i sobota będą dniami znakomitej uczty bokserskiej. Najpierw w elektryzującej Polaków walce Kamil Szeremeta (21-0, 5 KO) stanie przed życiową szansą, mierząc się z Giennadijem Gołowkinem (40-1-1, 35 KO). Dzień później swoją największą dotychczas walkę w karierze stoczy Callum Smith (27-0, 19 KO), który skrzyżuje rękawice z Saulem Alvarezem (53-1-2, 36 KO).

Mimo że Canelo zasilił już kategorię super średnią, wydaje się, że kibice chętnie obejrzeliby zwieńczenie trylogii pomiędzy Meksykaninem a Kazachem. Przypomnijmy – pierwszy pojedynek z września 2017 roku zakończył się remisem, choć zdaniem wielu to ręka Gołowkina powinna powędrować w górę. W rewanżu, który odbył się rok później, decyzją sędziów dwa do remisu wygrał Alvarez. Przez długi czas potem mówiło się o trzeciej walce mogącej rozwiać wszelkie wątpliwości. Nie miało to jednak miejsca i ''Triple G'' nie czuje się z tego powodu winny.

- Nie myślę o trylogii, ponieważ myślenie o tym mnie męczy. To już więcej niż dwa lata, jak porusza się ten temat, ale to nie moja wina, że do pojedynku nadal nie doszło – powiedział pochodzący z Karagandy mistrz. – Obecnie jest za wcześnie, aby tak mówić, istnieje jednak możliwość, że do trzeciej potyczki nigdy nie dojdzie – dodał.