JOSHUA ZNOKAUTOWAŁ PULEWA W 9. RUNDZIE!

Redakcja, Informacja własna

2020-12-13

Anthony Joshua (24-1, 22 KO) znokautował Kubrata Pulewa (28-2, 14 KO) w dziewiątej rundzie i obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF/WBA/WBO.

Pierwsza runda zachowawcza i z obopólnym respektem. Obaj podchodzili pod siebie przednią nogą, szukali odpowiedniego momentu na atak, ale poza zwodami, "przyruchami" i kilkoma lewymi prostymi nie zobaczyliśmy nic więcej. Po przerwie AJ doskoczył z dwoma wydłużonymi seriami w półdystansie, ale "Kobra" zebrała wszystko na blok.

JOSHUA: CHCĘ WALKI Z FURYM - FURY: ZNOKAUTUJĘ GO DO KOŃCA 3. RUNDY >>>

Wszystko co dobre zaczęło się w połowie trzeciego starcia. Joshua przepuścił lewy prosty pretendenta i po odchyleniu wystrzelił kontrą z prawej ręki. Dopadł do zranionej ofiary i zaczął okładać przy linach. W końcu trafił prawym podbródkiem i przewrócił Pulewa. Po liczeniu do ośmiu jeszcze jedna bomba i drugi nokdaun. Challengera z opresji wyratował gong. A potem spokój mistrza, który w czwartej rundzie nie ruszył do szturmu i nie ryzykując dał Kubratowi dojść do siebie. W połowie piątej odsłony Anglik trafił akcją lewy-prawy, lecz tym razem Pulew dobrze zniósł te ciosy. Brytyjczyk konsekwentnie boksował więc lewym prostym i czekał na kolejną okazję. Kolejne trzy minuty również dla obrońcy tytułów, ale Pulew wciąż wierzył w sprawienie niespodzianki i namierzał przeciwnika prawą ręką.

WBO: JOSHUA MUSI WALCZYĆ Z USYKIEM, INACZEJ STRACI TYTUŁ >>>

W siódmej rundzie Joshua konsekwentnie bił na korpus i chciał skończyć walę prawym podbródkowym. Nawet nim trafił, ale przebijając gardę i siła rażenia nie była już tak duża jak kilkanaście minut wcześniej. Pulew łapał wiatr w żagle i w ósmym starciu trafił nawet akcją lewy-prawy, lecz Joshua przyjął to na odchyleniu.  Oczywiście pomimo zainkasowania tego ciosu wygrał 10:9, pracując jabem niczym z automatu.

FURY I JOSHUA ZAROBIĄ PO 100 MILIONÓW FUNTÓW? >>>

Joshua w mistrzowskim stylu zakończył potyczkę w dziewiątej rundzie. Na 40 sekund przed końcem znów skosił rywala z nóg prawym podbródkowym. Po liczeniu do ośmiu doskoczył, uderzył prawym krzyżowym na szczękę i znokautował twardego Pulewa.