ŻEGNAJ BOSKI WOJOWNIKU - BOKSERSKA WALKA DIEGO MARADONY

Zmarły dziś w wieku 60 lat Diego Maradona - jeden z najlepszych piłkarzy wszech czasów i jedyny sportowiec w historii o prawdziwie boskim statusie - był wielkim fanem boksu. Niewielu pamięta, że spróbował nawet swoich sił w słynnej swego czasu walce pokazowej. Oddając hołd legendzie, przypomnijmy ten bokserski epizod jego kariery.

W kwietniu 1996 roku Maradona dotrzymał obietnicy złożonej przyjacielowi - argentyńskiemu mistrzowi świata wagi muszej i super muszej z lat 80., Santosowi ''Falucho'' Laciarowi - i wziął udział w trzyrundowej pokazówce. 

''Falucho'' zdobył swoje pierwsze mistrzostwo świata w 1981 roku, gdy w wyjazdowej walce w RPA znokautował Petera Mathebulę i wrócił do kraju z pasem WBA kategorii muszej. W piętnastą rocznicę tego tryumfu wszedł do ringu z najsławniejszym z możliwych przeciwników - Boskim Diego.

Maradona grał wtedy jeszcze w piłkę dla Boca Juniors, ale otrzymał pozwolenie na udział w walce, a właściwie po prostu zakomunikował władzom klubu, że w niej wystąpi, gdyż największy sportowy heros swoich czasów nie musiał w latach 80. i 90. nikogo o nic prosić, zwłaszcza w Argentynie.

Na ważeniu dzień przed walką Diego zanotował 75,3 kilogramów, a Laciar 61,5. Maradona wszedł do ringu w kasku, rękawicach i spodenkach w barwach Boca Juniors, by wymieniać uderzenia ze swoim przyjacielem w walce, która była celebracją dwóch wielkich sportowców.

W pewnym momencie Maradona i Laciar przestali nawet walczyć między sobą i w komediowej konwencji zaatakowali sędziego. Ostatecznie ogłoszono remis. Dochód z walki przekazano lokalnemu klubowi w Cordobie, gdzie konfrontacja się odbyła. Po zakończeniu pojedynku Maradona podbijał jeszcze piłkę na oczach zachwyconej widowni. Drugiego tak fanatycznie wielbionego zawodnika - zwłaszcza, gdy znajdował się u szczytu chwały - nigdy nie było i być może nigdy nie będzie.

Maradonie dedykowano kapliczki, stawiano pomniki, pisano dla niego poematy, stworzono nawet kościół, którego wyznawcy uznają Diego za wcielenie Boga. 

Król życia, opętany nałogami bohater ludu, nade wszystko genialny piłkarz, to Maradona jest dla nas głównym punktem odniesienia. Nikt lepiej nie ucieleśnił naszej istoty. W ciągu ostatnich dwudziestu lat nikomu innemu nie oddaliśmy tyle naszych uczuć. Argentyna jest Maradoną, Maradona jest Argentyną (cytat z rozprawy Gustavo Bernsteina).

Gdybym był Maradoną, żyłbym tak jak on, tysiące fajerwerków, tysiące przyjaciół. Życie jest loterią… w nocy i za dnia! Życie jest loterią - w górę i w dół! Gdybym był Maradoną, żyłbym tak jak on, bo świat jest piłką! (Manu Chao)

Żegnaj Boski Wojowniku, Cześć Twojej Pamięci.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: tomekzzar
Data: 25-11-2020 20:12:20 
Szkoda jak umierają wielcy z lat w których dorastałem,idole którzy mieli wpływ na życie setek milionów ludzi na świecie...
 Autor komentarza: teanshin
Data: 25-11-2020 20:13:08 
Żył jak król i odszedł jak król. Gość był tak przećpany i gruby że pierwszy atak serca przeszedł w wieku 40 lat, potem po odwyku już wychodził na prostą, ale i tak przegrał z nałogiem, drugiego zawału nie przeżył.
Jak sam mawiał, lepiej umrzeć na stojąco niż na kolanach.
Dobrze że Maidana wziął się za robotę bo czekał go podobny los.
 Autor komentarza: slovik
Data: 25-11-2020 20:20:36 
Przykra wiadomość, przykra sprawa. Wydawało się, że wyszedł na prostą, ostatnio pracował jako trener w klubie ligi argentyńskiej.
 Autor komentarza: sludgehc
Data: 25-11-2020 21:23:54 
to chyba taki znak naszych czasów, gloryfikowanie ćpunów, pijaków i oszustów
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 25-11-2020 21:55:59 
Mój idol na boisku, ale poza boiskiem niestety - choć nie wypada tak mówić o zmarłych, to jednak wpyada mówić prawdę - po prostu pajac.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 25-11-2020 22:15:28 
Mial ogromny talent i charyzmę był gwiazda światowej piłki i legenda za życia
Boski Diego R.I.P
 Autor komentarza: puncher48
Data: 25-11-2020 22:41:20 
Maradona to był Ronaldinho tamtych czasów, zresztą ręka Boga i rajd przez całe boisko na zawsze pozostaną w naszej pamięci, a Neapol nigdy nie zapomni.
 Autor komentarza: MirKiewicz
Data: 26-11-2020 08:22:37 
Potrafif nieprzeciętnie obchodzić się z piłką. Bez dyskusji. W życiu prywatnym (społecznym) całkowicie pogubiony - nie oceniam. W momencie, gdy mu to bardzo pasowało nie przyznał się do oszustwa (kradzieży) rywali biznesowych na boisku. I jak wczoraj słyszę od ludzi 60 i 70-letnich, "...no...,może nie był ideałem w ramach jakiejś tam poprawności (???!!!) ale był za to... To już niczego więcej nie powiem.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.