VERDEJO GOTOWY NA WALKĘ Z KAŻDYM W LIMICIE 135 FUNTÓW

Redakcja, Carlos Narvaez

2020-11-25

Po zaskakującej porażce z Antonio Lozadą Torresem (40-5-1, 34 KO) Felix Verdejo (27-1, 17 KO) powoli odbudowuje swoją pozycję. Uważany kiedyś za wielką nadzieję Portorykańczyk postawi kolejny krok 12 grudnia, mierząc się z twardym Masayoshim Nakatanim (18-1, 12 KO). Verdejo wybiega już dalej w przyszłość, myśląc o walkach z czołówką kategorii lekkiej.

FELIX VERDEJO SPRAWDZI SIĘ Z NIEDAWNYM RYWALEM LOPEZA >>>

Pochodzący z Japonii Nakatani przeboksował pełne 12 rund z Teofimo Lopezem (16-0, 12 KO), co nie robi jednak wrażenia na ''Diamencie''. – Nakatani nie stanowi dla mojej kariery żadnego zagrożenia – powiedział Carlosowi Narvaezowi Verdejo. – Pracuję, by odnieść zwycięstwo, wchodzę do ringu głodny i nie pozwolę zabrać mojej córce talerza z jedzeniem. Mam zamiar odnieść duże zwycięstwo w limicie 135 funtów, aby walczyć o mistrzowski tytuł i zdobyć go – dodał pochodzący z Portoryko pięściarz.

- Jeśli Bóg na to pozwoli, wszyscy zawodnicy w kategorii lekkiej zdadzą sobie sprawę, że jestem tutaj i nigdzie nie zniknąłem. Każdy będzie musiał przejść przez moje ręce i jestem gotowy do walki z nimi wszystkimi. Felix wrócił i zobaczą go oni 12 grudnia – rzekł Verdejo.

Porażka z marca 2018 roku nie zatrzymała olimpijczyka z Londynu, który twierdzi, że na nowo odnalazł pasję do boksu i jest na dodatek mądrzejszy o popełnione wcześniej błędy. – Mam w sobie znów głód i pragnienie. Narodziny mojej córki mnie zmieniły. Wiem, jakie są moje priorytety. Moje życie potoczyło się inaczej. Musiałem zderzyć się ze ścianą, by zdać sobie sprawę z wielu rzeczy, ale dzięki Bogu przeżyłem to i mogę o tym opowiadać. Nauczyłem się nieco od życia i jestem teraz bardziej dojrzały w swoich decyzjach. Byłem na szczycie i doświadczyłem wtedy, jak to jest być deptanym przez tych samych ludzi, którzy mnie tam wznieśli. Nauczyłem się być najlepszy w tym co robię, a teraz mój cel to umieszczenie mojego nazwiska wśród największych w boksie. Idziemy dalej do przodu – zakończył ''Diament''.