CRAWFORD ZASTOPOWAŁ BROOKA I OBRONIŁ PAS WBO!

Redakcja, Informacja własna

2020-11-15

Terence Crawford (37-0, 28 KO) parę minut wchodził w walkę, ale pokonał przez TKO w czwartej rundzie Kella Brooka (39-3, 27 KO) i obronił po raz czwarty tytuł mistrza świata wagi półśredniej federacji WBO.

BROOK Z UZNANIEM DLA CRAWFORDA, CHĘTNIE ZOBACZY GO ZE SPENCE'EM >>>

Anglik zaczął dobrym jabem. Minimalnie wyprzedzał lewy mistrza i właśnie lewą ręką zapisał pierwszą rundę na swoją korzyść. Po przerwie champion spróbował zaskoczyć zmianą pozycji, jednak Kell był na to przygotowany. Zainkasował jeden cios, lecz znów był chyba minimalnie lepszy. Niskie tempo działało na jego korzyść.

Trzecia runda znów ciasna, ale raczej dla Crawforda, który boksując jako mańkut kąsał prawym jabem. Gdy wydawało się, że będzie to długa i trudna noc dla "Buda", 33-latek z Omaha w czwartym starciu rozstrzygnął losy potyczki na swoją korzyść w znakomitym stylu. Krótkim prawym sierpowym wyprzedził lewy rywala, naruszył go, a przy linach poprawił lewym hakiem, zmuszając Tony'ego Weeksa do liczenia. Po nim Crawford ruszył na zranioną ofiarę dokończyć dzieła zniszczenia. Trafił prawym sierpowym, po którym poszedł lewy hak, kolejny lewy hak na głowę i było po wszystkim.

CRAWFORD DOCENIŁ BROOKA, ARUM JUŻ PRACUJE NAD DUŻYMI WALKAMI >>>

Wcześniej były duże kontrowersje w walce o tytuł WBA kategorii super muszej, czy też jak kto woli junior koguciej. Andrew Moloney (21-1, 14 KO) lewym prostym z pierwszej rundy zamknął oko broniącego tytułu Joshuy Franco (17-1-2, 8 KO), pojedynek został zatrzymany po drugim starciu, uznano jednak, że kontuzja nastąpiła po przypadkowym zderzeniu głowami i walkę uznano za nieodbytą. Problem w tym, iż żadna powtórka, a analizy trwały prawie pół godziny, nie pokazały rzekomego zderzenia.