OSKAR KAPCZYŃSKI: TA PORAŻKA DAŁA WIĘCEJ PLUSÓW NIŻ MINUSÓW

Redakcja, Informacja prasowa

2020-11-13

- Ostatnia porażka przyniosła mi więcej pozytywów niż negatywów. Mój ciężki charakter został skarcony, ale wrócę na ring jako lepszy pięściarz - mówi Oskar Kapczyński (3-1, 2 KO), który 21 listopada w Szydłowcu spotka się z Marcinem Piegonskim (1-0) na gali Tymex Boxing Night 14. Transmisja na antenie TVP Sport.

Pojedynek w wadze średniej został zakontraktowany na sześć rund. Wcześniej pochodzący z miejscowości Podgórzyn koło Jeleniej Góry Oskar toczył walki czterorundowe.

W grupie Tymex Boxing Promotion, kierowanej przez Mariusza i Marcela Grabowskich, nie brakuje bardzo zdolnych młodych bokserów. Jednym z nich jest 20-letni Kapczyński. W 2016 roku błysnął podczas MP Kadetów w Ząbkowicach Śląskich (w wadze do 70 kg), gdzie jako jedyny przed czasem wygrywał w ćwierćfinale, półfinale i finale. Dwa lata później, jeszcze przed osiemnastymi urodzinami, miał już dwa zwycięstwa na ringach zawodowych. Potem splot niekorzystnych wydarzeń, m.in. kontuzja, wypadek samochodowy, sprawił, że miał dwuletnią przerwę. Po powrocie wygrał z Błażejem Nowakiem i przegrał z Kacprem Salaburą.

- Byłem osłabiony, nie pamiętam niczego z pierwszej rundy walki z Kacprem. Mój organizm po prostu nie wytrzymał. Chodzi o nieumiejętne zbijanie wagi i zajeżdżanie organizmu do ostatniego dnia przed ważeniem. Salabura zauważył, że opadam z sił i konsekwentnie to wykorzystywał. Kategorii średniej nie zmieniam, ale podejście będzie zupełnie inne – przyznał Oskar.

Młody bokser Tymexu współpracuje z Piotrem Trenczyńskim i Stanisławem Godlewskim, a do sztabu dołączył też trener mentalny Frank Barton i trener przygotowania siłowego Filip Załubski. - Mam wokół siebie pozytywne osoby, a w międzyczasie poznałem kilku dobrych ludzi i czuję, że jestem coraz lepszym sportowcem. W zasadzie postaraliśmy się, żeby zniwelować te braki, które trzeba było skorygować. A przede wszystkim ważny była zmiana z "muszę" na "chcę". Dużo też sparuję, od każdego trzeba łapać naukę – kontynuował Kapczyński.

- Nie można w nieskończoność oszukiwać organizmu. Mam dwadzieścia lat, rozwijam się, a co za tym idzie moje ciało też się rozwija. Porażka w Arłamowie przyniosła mi więcej pozytywów niż negatywów. Czy popsuła plany? Może trochę spowolniła, ale jeszcze raz zaznaczę - pozwoliła na zmianę nastawienia na tu i teraz, a nie wybieganie lata świetlne w przód. Przegrałem, owszem, ale z drugiej strony pokazało mi to i skarciło mój ciężki charakter, że niektórych rzeczy nie oszukam. Mimo tego, że bardzo bym chciał.

Oskar zmierzy się z Marcinem Piegonskim, który reprezentuje Niemcy, a trenuje w Holandii.

- Skrupulatnie obmyślamy plan na ten pojedynek. Wiem, że to twardy zawodnik, który lubi się wdać w bitkę, pochodzący z kickboxingu – dodał Kapczyński. Głównym wydarzeniem gali w Szydłowcu organizowanej przez Tymex Boxing Promotion będzie starcie Międzynarodowego Mistrza Polski wagi lekkiej Damiana Wrzesińskiego (20-1-2, 6 KO) z Meksykaninem Luisem Angelem Viedasem (26-9-1, 9 KO). Na ring wraca Łukasz Maciec (25-3-1, 5 KO), który spotka się z Czechem Markiem Andryskiem (5-0, 4 KO).