JOYCE: CHĘTNIE ZNÓW SPOTKAM SIĘ Z USYKIEM PO TEJ WALCE

Redakcja, Daily Star

2020-10-31

Kiedy padają pytania, czy Aleksander Usyk (17-0, 13 KO) poradzi sobie z pressingiem i ciosami znacznie większych i cięższych rywali, prawie za każdym razem przywoływane jest nazwisko Joe Joyce'a (11-0, 10 KO), wicemistrza olimpijskiego wagi super ciężkiej, którego Ukrainiec pewnie pokonał w lidze WSB w marcu 2013 roku.  Każdy z sędziów dał wtedy wszystkie pięć rund Usykowi. A przecież Joyce jest jeszcze większy niż Dereck Chisora (32-9, 23 KO), dzisiejszy przeciwnik Usyka.

Trzeba dodać, że dystans w WSB był o siedem rund krótszy niż będzie dzisiaj, a specyficzne dla tych rozgrywek rękawice tłumiły bardziej siłę rażenia niż zwykłe "dziesiątki". Na pewno uderzenia Derecka w normalnych rękawicach będą miały nieco inną wymowę. Mimo tego bukmacherzy wyraźnie stawiają Aleksandra w roli faworyta.

Jeśli Usyk dziś wygra, Anthony Joshua (23-1, 21 KO) będzie musiał dać mu walkę w pierwszej kolejności. A on przecież chce w przyszłym roku dwukrotnie zmierzyć się z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO). Jeśli więc pominie Usyka, prawdopodobnie federacja WBO pozbawi go tytułu, a Ukrainiec zaboksuje o wakujący pas World Boxing Organization. Być może ze wspomnianym Joyce'em. Sam "Juggernaut" nie ukrywa, że bardzo chętnie wziąłby taki rewanż.

- Oczywiście, że chcę takiej walki, bardzo chętnie wezmę na nim rewanż za porażkę w rozgrywkach WSB. Szczególnie jeśli w stawce byłby tytuł mistrza świata federacji WBO. Właśnie po to przecież boksuję. To byłaby świetna walka, a ja byłbym do niej znacznie lepiej przygotowany niż byłem w 2013 roku. Wtedy wciąż byłem jeszcze nowicjuszem i nie potrafiłem walczyć z mańkutami. On za to był już bardzo doświadczony. Fajnie byłoby spotkać się znów, tym razem w boksie zawodowym. Byłoby więcej rund i mielibyśmy na dłoniach mniejsze rękawice - mówi Joyce, który 28 listopada skrzyżuje rękawice z Danielem Dubois (15-0, 14 KO).

- Ta walka z Chisorą da wiele odpowiedzi odnośnie Usyka - dodał Joyce.