USYK: SŁABO BIJĘ? SPYTAJCIE BELLEW! - CHISORA: IDĘ NA WOJNĘ!

Redakcja, Informacja własna

2020-10-29

Za nami konferencja prasowa promująca sobotnie starcie Aleksandra Usyka (17-0, 13 KO) z Dereckiem Chisorą (32-9, 23 KO). Było ciekawie, a jeszcze ciekawiej powinno być za dwa dni w ringu.

David Haye, menadżer Chisory:
Dereck zdał sobie sprawę z tego, że jeśli ma zmierzyć się z kimś tak dobrym jak Usyk, musi zrobić coś więcej niż robił dotychczas. Pot, krew i łzy, tego właśnie potrzebował. Ciężko trenował, dobrze się odżywiał i odpoczywał, nie mogliśmy zrobić nic więcej ani lepiej podczas tego obozu. W sobotę będzie w swoim szczycie, zarówno od strony technicznej, jak i fizycznej. Zobaczymy jak z tym wszystkim poradzi sobie Usyk, czy będzie w stanie przyjąć cios Derecka i utrzymać go z daleka od siebie? Wyobrażam sobie, że w sobotę Dereck sprawi niespodziankę. Chcemy sprawić, żeby to nie była szermierka na pięści, tylko żeby Usyk poczuł się bardzo niekomfortowo. On nie bije mocno, dlatego też moim zdaniem nie powstrzyma ataków Derecka.

Aleksander Krasjuk, współpromotor Usyka:
To ma być dla Aleksandra poważny test w wadze ciężkiej. W sobotę dwóch wojowników pójdzie na wojnę. Mój chłopak zdobył złoty medal w Londynie, więc to dla nas wyjątkowe miasto.

Dereck Chisora:
Trenuję do tej walki tak naprawdę od dziewięciu miesięcy. Usyk to świetny pięściarz, jestem fanem jego boksu, więc czeka nas świetny pojedynek. On jest kapitalnym bokserem, ja boksować za bardzo nie umiem, dam natomiast z siebie wszystko. Naprawdę wszystko. Jeśli go trafię, on to odczuje. Chcę tylko dobrych i uczciwych sędziów, bo wiem, że choć Usyk jest Ukraińcem, to jest przez naszego wspólnego promotora Eddiego Hearna faworyzowany. Dobrze przygotowałem się na walkę z mańkutem i wierzę, że ludzie będą mocno zaskoczeni, jak wygląda ten pojedynek. Pójdę na wojnę i nawet jeśli przegram dziewięć czy dziesięć rund, nadal będę atakował.

Aleksander Usyk:
Tu nie będzie żadnej wojny, wniosę do ringu czysty boks, w najczystszej postaci. Oczywiście Chisora ostro na mnie ruszy i będzie chciał mnie zranić, ale przecież nie stanę naprzeciw niego i nie będę tak po prostu wymieniać z nim ciosów. To będzie starcie dwóch naprawdę mocnych facetów. Nie rozumiem też trochę, dlaczego wszyscy mówią o jakimś teście. Przecież występując w lidze WSB mierzyłem się już z dużo większymi zawodnikami od siebie. Tak więc dla mnie to nic nowego. Słyszę też, że nie biję mocno, ale spytajcie Tony'ego Bellew, czy rzeczywiście bije tak słabo. Ale cieszę się z drugiej strony, że tak często słyszę głosy o moim słabym ciosie. Niech tak mówią dalej, mi to na rękę.