KAŻYSZKA: JEŻEWSKI Z PIERWSZYM TYTUŁEM, POMOGĘ NOWACZYŃSKIEMU

fot. Piotr Duszczyk, Informacja prasowa

2020-10-05

- Jestem bardzo szczęśliwy, że Nikodem Jeżewski, z którym współpracuję od wielu lat, zdobył swój pierwszy pas mistrzowski. Pomogę też Pawłowi Nowaczyńskiemu. Zależy mi, aby miał dobre warunki treningowe oraz materialne i mógł kiedyś cieszyć się z sukcesów w boksie zawodowym – mówi Krystian Każyszka, organizator Kaszubski Gryf Pomorski Rocky Boxing Night w Wielkim Klinczu koło Kościerzyny. Galę transmitowała obchodząca jubileusz 20-lecia Telewizja Polsat.

- Bardzo się cieszę, że w tak trudnych czasach – w okresie pandemii koronawirusa, udało się sprawnie przeprowadzić galę bokserską o zasięgu ogólnopolskim. Szczególne podziękowania dla Stowarzyszenia Gryf Pomorski, Muzeum II Wojny Światowej, Urzędu Gminy, Starostwa Powiatowego i Urzędu Miasta w Kościerzynie. Dziękuję wszystkim sponsorom, obchodzącej jubileusz 20-lecia Telewizji Polsat oraz wiernym kibicom. Zapotrzebowanie na bilety było dużo większe, ale niestety ze względu na panujące obostrzenia wielu naszych fanów nie mogło oglądać tej gali na żywo w Wielkim Klinczu. Ale dostałem wiele sygnałów, że są z nami i mam nadzieję jeszcze wiele razy spotkamy się w halach sportowych – powiedział Krystian Każyszka.

W walce wieczoru, o Międzynarodowe Mistrzostwo Polski w wadze junior ciężkiej, pochodzący z Kościerzyny Nikodem Jeżewski (19-0-1, 9 KO) pokonał Czecha Marka Prochazkę (9-3-1, 5 KO). Sędziowie punktowali 99:91, 99:91, 97:93. Ale zanim doszło do pojedynku o tytuł, dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowe, wręczył Krystianowi Każyszce replikę Polskiego Orła Wojskowego za przygotowanie i realizację wydarzenia upamiętniającego Tajną Organizację Wojskową "Gryf Pomorski". Piątkowa gala zapoczątkowała współpracę Rocky Boxing Promotion z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

- Jest mi niezmiernie miło, że pięściarze Rocky Boxing Promotion mogli wziąć udział i zwyciężać w swoich pojedynkach na gali prestiżowej z wielu względów. Nikodem Jeżewski, mimo że boksował z kontuzją ręki, dopiął swego i wywalczył pierwsze trofeum w karierze. Ciężką pracą zasłużył na pas Międzynarodowego Mistrza Polski, ale wierzymy, że to dopiero początek jego sukcesów rangi międzynarodowej. Czech Prochazka postawił dość trudne warunki, a momentami starał się zaskakiwać Nikodema. Na razie czekamy na opinie lekarzy, mając nadzieję, że to tylko mocno stłuczenie, a nie złamanie – przyznał promotor z Kościerzyny.

W Wielkim Klinczu rozpoczął się turniej wagi junior ciężkiej, organizowany przez tego samego promotora, z nagrodą główną w wysokości 50 tysięcy złotych i kontraktem z grupą Rocky Boxing Promotion. W piątkowy wieczór do półfinałów awansowali Igor Jakubowski (2-0, 1 KO) i Kajetan Kalinowski (1-0, 1 KO). Obaj znokautowali swych przeciwników w drugiej rundzie – Igor Pawła Nowaczyńskiego, zaś Kajetan Alana Jachimowskiego.

- Pierwszy efektownie walkę wygrał Kajetan Kalinowski, a po nim zwyciężył olimpijczyk z Rio i wicemistrz Europy Igor Jakubowski. W losowaniu debiutujący ambitny Paweł Nowaczyński trafił na bardzo mocnego Igora, ale młodziutki lublinianin podjął rękawicę i za to ogromny szacunek dla niego. Paweł pokazał się z bardzo dobrej strony, udowodnił, że jest odważny i ma serce do walki. Podszedł do tego pojedynku niezwykle ambitnie, niesamowicie parł do przodu i atakował, bo chciał pokonać Jakubowskiego. Wielka ambicja i chęć wykorzystania przysłowiowych pięciu minut sprawiły, że za mocno wszedł i nadział się na potworny cios Igora. Ale nie zostawię Nowaczyńskiego, już obiecałem mu pomoc, zresztą rozmawiałem z kilkoma kolegami prowadzącymi firmy, którzy również zaoferowali wsparcie. Ze swej strony deklaruję, że Paweł znajdzie się w mojej grupie, że będzie miał dobre warunki do treningów i życia. Chciałbym aby mógł spokojnie zdobywać umiejętności bokserskie i kiedyś doszedł do wielkich sukcesów – zaznaczył Każyszka.

W Wielkim Klinczu finalista turnieju wagi ciężkiej Kacper Meyna (5-0, 2 KO) nie dał żadnych szans Zoltanowi Csali (12-23, 10 KO), wygrywając z Węgrem w drugiej rundzie.

- Przed walką Zoltan Csala, numer dwa na Węgrzech w kategorii ciężkiej, był znacznie wyżej od Kacpra w rankingu BoxRec. W ringu okazało się, że jest tylko tłem dla Meyny, który bardzo poważnie podchodzi do boksu. Cieszę kolejne wygrane wracających po kontuzjach Kewina Gruchały i Adriana Szczypiora. Miano niepokonanego zachował nasz kolejny bokser Hubert Benkowski. Natomiast Dominik Harwankowski, pięciokrotny mistrz Polski, debiutancką walkę wygrał w 20 sekund. Mocno postawił stopę na profesjonalnym ringu i z pewnością będzie o nim głośno. I na koniec wspomnę o polskim debiucie Kamila Sokołowskiego który przez lata zapracował na miano solidnego boksera na Wyspach Brytyjskich. Liczymy z Kamilem, że uda się doprowadzić do jego walki o mistrzostwo Polski z broniącym tytułu Łukaszem Różański – zakończył Każyszka.