WĄTPLIWOŚCI WARRENA W SPRAWIE TRZECIEJ WALKI FURY'EGO Z WILDEREM

Nie wiadomo, jak długo jeszcze kibice w Wielkiej Brytanii i USA będą pozbawieni możliwości oglądania walk na żywo z powodu pandemii koronawirusa, jednak ostatnie rządowe komunikaty nie napawają optymizmem. Tymczasem mistrz świata WBC wagi ciężkiej, Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) i jego współpromotor, Frank Warren, przedstawili swoje zdanie na temat kryzysowej sytuacji.

FURY WYŚMIEWA JOSHUĘ: NIE MOŻNA JUŻ BRAĆ GO POWAŻNIE >>>

Przypomnijmy, że na 19 grudnia w Las Vegas jest planowana trzecia walka Fury'ego z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO), ale wygląda na to, że jeśli publiczność nie będzie mogła pojawić się na trybunach, pojedynek Brytyjczyka z Amerykaninem w USA stanie pod znakiem zapytania.

- Przerwa jest frustrująca, ale nie tylko ja tego doświadczam. Koncentruję się na treningu. Nie jest łatwo, bo jestem człowiekiem po przejściach związanych z chorobą psychiczną. Na szczęście trening pozwala mi na zachowanie stabilności. Mimo wszystko jest jeden plus całej tej sytuacji dla ludzi: bardziej doceniamy to, co posiadamy i nie mówię tu o materialnych dobrach (...) Jeszcze niedawno trenowałem pięć-sześć razy dziennie. Mam nadzieję, że stoczę walkę w tym roku - powiedział Fury.

- Zastanawiam się, czy nie stracimy całej generacji młodych zawodników z powodu przerwy. Boks ma wielki wpływ na lokalne społeczności, a teraz go traci (...) Druga walka Tysona z Deontayem Wilderem przyniosła rekordowy dochód z biletów w Las Vegas, jeśli chodzi o wagę ciężką. Nie możemy sobie pozwolić na utratę tych zysków w trzecim pojedynku. Jeżeli kibice nie będą mogli wejść na trybuny, rozważymy oferty z innych krajów, którym się przyglądamy - stwierdził Warren.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.