WBC DAŁA ZIELONE ŚWIATŁO, ALE DAZN CZERWONE NA YILYDRIMA

Keith Idec, Boxingscene

2020-08-20

Federacja WBC zrobiła ukłon w stronę Saula Alvareza (53-1-2, 36 KO), ale chyba nic z tego nie wyjdzie. Na przeszkodzie stanie bowiem platforma streamingowa DAZN, która płaci Meksykaninowi olbrzymie pieniądze i może decydować, z kim on ma walczyć, a z kim nie.

Kiedy dotychczasowy mistrz wagi super średniej - David Benavidez, stracił tytuł nie robiąc wymaganego limitu, wiadomo było, że o wakujący po nim tytuł zaboksuje Avni Yildrim (21-2, 12 KO). Teoretycznie rywalem Turka powinien być numer drugi w rankingu WBC, jednak władze federacji postanowiły wyznaczyć do takiego pojedynku Canelo. Tylko że...

DAZN płaci Meksykaninowi 365 milionów dolarów za jedenaście startów. I nie chce słyszeć o starciu z anonimowym Yildirimem, za które mieliby jeszcze zapłacić Saulowi grubo ponad 30 "baniek". Ostatnio zaoferowano mu obniżkę z powodu pandemii i wypłatę w granicach 20 milionów. Canelo jednak nie chce słyszeć o cięciu kosztów. Z kolei przedstawiciele DAZN nie chcą słyszeć o rywalach pokroju Turka, którego przecież Chris Eubank Jr znokautował w trzeciej rundzie.

John Skipper oraz Joe Markowski - czyli dwie najważniejsze osoby w DAZN, dały Canelo i grupie Golden Boy jasno do zrozumienia, że jeśli Alvarez chce nadal dostawać po blisko 40 milionów dolarów za walkę, musi spotykać się z najlepszymi dostępnymi przeciwnikami. Dlatego tacy zawodnicy jak Avni Yildirim czy proponowany jakiś czas temu Anthony Dirrell nie wchodzą w ogóle w grę. A kto zostałby zaakceptowany? Callum Smith, Billy Joe Saunders czy Giennadij Gołowkin.