CHISORA: WHYTE SAM SOBIE JEST WINIEN, NIE DOSTANIE WALKI O TYTUŁ

Redakcja, iFL

2020-07-14

Dillian Whyte (27-1, 18 KO) narzeka, że wciąż musi czekać na walkę o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Jego wielki rywal Dereck Chisora (32-9, 23 KO) przekonuje jednak, że sam sobie jest winien tej sytuacji, odrzucając swego czasu ofertę starcia z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO).

"Łajdak z Brixton" miał taką możliwość wiosną zeszłego roku, narzekał jednak na proponowane mu pieniądze. Odmówił, a AJ poszedł w rynek amerykański, co zresztą zakończyło się dla niego pierwszą porażką w karierze, za którą wziął potem rewanż i odzyskał pasy IBF/WBA/WBO.

Whyte i Chisora wyszli do rewanżu w grudniu 2018. Lepszy z tej dwójki w kolejnym starcie miał spotkać się z Joshuą na wielkim stadionie Wembley. Grupa Matchroom zabukowała nawet ten obiekt na konkretną datę. Whyte poczuł się urażony ofertą i ostatecznie wybrał starcie z Oscarem Rivasem w eliminatorze do pasa WBC. Teraz czeka go potyczka z Aleksandrem Powietkinem (35-2-1, 24 KO). Pojedynek zaklepano na 22 sierpnia.

- Idea była taka, żeby lepszy z naszej walki spotkał się potem z Joshuą na Wembley. Wygrał Whyte, jednak nie chciał przyjąć oferty od Joshuy. Wybrał innego przeciwnika. Wyłożono mnóstwo pieniędzy na produkcję walki Joshuy z Whyte'em na Wembley, wszystko na marne. Potem wybrano opcję amerykańską, lecz Jarrell Miller wpadł na dopingu. W zastępstwo wyszedł Andy Ruiz Jr i wszystko się pogmatwało. Cała ta złość poszła w stronę Whyte'a. Telewizja SKY była zła, DAZN było złe, ale Joshua i Eddie Hearn też mieli Dillianowi to za złe. On poszedł w odstawkę. I wiecie co? Minęło tyle czasu, a on dalej jest gdzieś tam w cieniu, co pokazuje sytuacja z trylogią Fury vs Wilder. Walczy z najlepszymi na zapleczu czołówki, jednak wciąż nie dostaje szansy z najlepszymi na świecie. Była umowa przed naszą walką, potem nie przyjął pojedynku z Joshuą w odpowiednim momencie i dlatego ponosi tego konsekwencje. Bo była umowa, że ja bądź Whyte, w zależności od tego kto wygra, potem boksuje z Joshuą. Kiedy on odmówił, inni poczuli się oszukani i według mnie trochę chciano go potem nieco ukarać. Problem w tym, że Joshua zapełnia stadion Wembley, a Dillian nie potrafi nawet zapełnić hali O2 Arena. On chciał kontraktu na równi z gościem, który zapełni stadion i sprzeda PPV, a do tego ma trzy mistrzowskie pasy. To tak nie działa, najpierw trzeba coś udowodnić - mówi "Del Boy", którego czeka z kolei potyczka z Aleksandrem Usykiem (17-0, 13 KO).

- Tyson Fury znów spotka się z Deontayem Wilderem i ma gdzieś Whyte'a. A potem i tak wyjdzie do Joshuy, a nie do Dilliana. Kiedy Fury, Joshua i Wilder odejdą na emeryturę, może Whyte w końcu dostanie swoją mistrzowską szansę. Wcześniej może o tym zapomnieć - dodał Chisora.