JARRELL MILLER: DOŻYWOTNIA DYSKWALIFIKACJA? TO JAKIEŚ SZALEŃSTWO!

Redakcja, Fight Network

2020-07-01

- Jestem gotów ponieść konsekwencje, ale dożywotnia dyskwalifikacja? Nie, to jakieś szaleństwo! - mówi Jarrell Miller (23-0-1, 20 KO), który właśnie po raz trzeci w karierze wpadł na niedozwolonych środkach wspomagających.

"Big Baby" oczywiście do niczego się nie przyznaje. W zeszłym roku wpadł na trzech różnych wyrywkowych badaniach i sprzed nosa uciekła mu walka o mistrzostwo świata z Anthonym Joshuą o pasy IBF/WBA/WBO oraz kwota zbliżona do 6 milionów dolarów. Po zawieszeniu miał wrócić 9 lipca i spotkać się w Las Vegas z solidnym Jerrym Forrestem (26-3, 20 KO). Ale znów wpadł!

- Jestem gotów zaakceptować moje zawieszenie i wykonywać w każdym miesiącu różne testy, przez cały okres tego zawieszenia. Zaznaczam jednak, że nigdy, przenigdy nie wziąłem sterydów w celu zwiększenia wydajności i mój zespół bada w tej chwili, w jaki sposób niedozwolona substancja dostała się do mojego organizmu. Nikt nie może być bardziej oburzony całą sytuacją niż ja. Bo to ja straciłem miliony dolarów. I to moja kariera zawisła teraz na włosku. Po co miałbym wracać po dyskwalifikacji i znów świadomie brać tą samą zakazaną substancję? Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni. To co się stało jest przykre i przepraszam za całe zamieszanie promotora i menadżera, ale jestem pewien, że wszystko będzie można wyjaśnić i właśnie nad tym pracuje teraz mój zespół. Nigdy przed walką nie wspomagałem się w świadomy sposób niedozwolonymi środkami - dodał pogromca Mariusza Wacha (TKO 9) i Tomasza Adamka (KO 2).

SŁOWA OBURZENIA PO KOLEJNEJ WPADCE DOPINGOWEJ JARRELLA MILLERA >>>

Przypomnijmy, że w miejsce Millera wskoczył Carlos Takam (38-5-1, 28 KO) i to on 9 lipca spotka się z Forrestem.