WHYTE: USTAWIAM HOLYFIELDA WYŻEJ W HISTORII NIŻ TYSONA

Mike Tyson ma swoich wiernych wyznawców. I choć dwukrotnie przegrał z Evanderem Holyfield, a ten zdobywał tytuł aż czterokrotnie, w pamięci młodszych kibiców wciąż jaśniej świeci nazwisko Tysona. Natomiast zupełnie inaczej widzi to Dillian Whyte (27-1, 18 KO), posiadacz pasa WBC wagi ciężkiej w wersji tymczasowej, który znacznie wyżej ceni osiągnięcia Holyfielda.

"Żelazny" i "The Real Deal" spotykali się na przełomie 1996 i 1997 roku. Za pierwszym razem wojownik z Atlanty wygrał przez TKO, za drugim razem "Bestia" została zdyskwalifikowana za odgryzienie rywalowi kawałka ucha. Mike - owszem, był najmłodszym w historii mistrzem wszechwag, siał terror w latach 1986-90, ale tylko raz odzyskał potem tytuł. Holyfield z kolei - jako jedyny w historii, zdobył mistrzostwo świata wagi ciężkiej cztery razy. A wcześniej zunifikował wszystkie pasy kategorii cruiser. Dlatego też Whyte znacznie wyżej w swojej hierarchii stawia Evandera.

- W moim rankingu wszech czasów Evander jest wyżej niż Mike. I nie chodzi nawet o to, że z nim wygrał. Prawda jest taka, że Holyfield walczył z każdym w swojej erze, Lewisem, Tysonem, Bowe'em, Moorerem, Holmesem czy Foremanem. Tyson w tej kwestii nawet się do niego nie zbliża. Bił się z Holyfieldem i Lewisem, ale z nimi przegrywał. Brakuje mu trochę tych wielkich nazwisk - mówi Whyte, który niezbyt chętnie podchodzi do ewentualnej walki numer trzy między tymi legendami, tym razem w formie pokazowej. Obaj wstępnie wyrazili zainteresowanie takim pomysłem.

- Myślę, że Tyson powinien nieco wyluzować, a Holyfield jest w jeszcze gorszej formie niż on. Evander jest dziś po prostu wolny. Przecież to byli wojownicy, którzy mają za sobą bardzo ciężkie walki - dodał "Łajdak" z Brixton.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: puncher48
Data: 08-06-2020 17:51:04 
Whyte to lepiej niech uważa, ma mocnego przeciwnika w osobie Oquendo w rywalizacji o status wiecznego pretendenta.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.