MANNY ROBLES: WSTYDZIŁEM SIĘ, KIEDY ZOBACZYŁEM RUIZA NA WAŻENIU

Redakcja, Boxing Social

2020-05-30

Były trener Andy'ego Ruiza Juniora (33-2, 22 KO), Manny Robles po raz kolejny wraca do feralnego okresu przed grudniowym rewanżem z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO), w którym Ruiz Jr stracił zdobyte w czerwcu zeszłego roku pasy IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej. Robles wspomina również trudny czas po drugiej walce z Brytyjczykiem i oddaje szacunek Ruizowi.

NOWY TRENER RUIZA: PRZY DYSCYPLINIE ANDY MOŻE POKONAĆ KAŻDEGO >>>

- Obóz przed rewanżem z Joshuą w niczym nie przypominał obozu przez pierwszą walką. Wtedy pomogło nam to, że po walce z Aleksandrem Dimitrenką Andy miał tylko tydzień wolnego, po czym od razu wrócił do pracy (Ruiz Jr zastąpił w czerwcu przyłapanego na dopingu Jarella Millera - przyp.red.). Ale po zwycięstwie nad AJ'em i zdobyciu pasów nie widziałem Andy'ego przez trzy miesiące. Nie jestem jego niańką, pracowałem w gymie z moimi bokserami i czekałem. W końcu Andy się pojawił i zaczęliśmy pracować, ale nie był w formie, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Nie umiał unieść ciężaru sukcesu - powiedział Robles.

- Również biorę za to odpowiedzialność. Kiedy zawodnik przegrywa, przegrywa cały team. Ta porażka była niefortunna, obóz nie był taki, jaki być powinien i widać to było na ważeniu (...) Wstydziłem się, kiedy to zobaczyłem. Przysięgam na Boga, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, by przekonać Andy'ego do właściwych treningów. Jego ojciec również zrobił wszystko, co mógł. Ale to nie wystarczyło. Andy przyjął mocne ciosy Joshuy, walczył dwanaście rund, bo ma serce mistrza. Był ostatecznie w niezłej formie, ale to nie była wspaniała forma, której potrzebował (...) Kiedy wróciliśmy do Kalifornii, on poszedł w swoją stronę, a ja w swoją. Czułem, że się ze mną pożegnają, czułem, że to nadchodzi. Wcześniej Andy i jego ojciec twierdzili, że jestem najlepszym trenerem, z jakim współpracowali i że zostają ze mną do końca. Po porażce wszystko się zmieniło. Szanuję jednak Andy'ego, bo podczas konferencji prasowej winił tylko siebie, a potem wysłał mi wiadomość z przeprosinami (...) To wspaniale, że trenuje teraz z Eddym Reynoso, on ma teraz świetną pasję. Nie będzie niańczył Andy'ego, także dlatego, że ma w swoim teamie Canelo - podsumował temat uznany fachowiec.