THE RING 'BEST I FACED': CHRIS BYRD

Redakcja, The Ring

2020-02-26

Na igrzyskach w Barcelonie zaskoczył szybkimi seriami i efektownymi unikami. Po podpisaniu kontraktu zawodowego zaskoczył przejściem z wagi średniej do ciężkiej. Dla rywali był nieuchwytny, dzięki czemu dwukrotnie zdobył mistrzostwo świata. Prezentujemy Wam kolejną odsłonę ankiety "Best I Faced" magazynu The Ring. Tym razem w roli głównej Chris Byrd (41-5-1, 22 KO).

Chris urodził się blisko pięćdziesiąt lat temu jako najmłodszy z ośmiorga rodzeństwa i był po prostu skazany na boks. Pierwszym trenerem był tata, asystentką głównego trenera była mama. Bracia Patrick Byrd, Tracy Byrd i Tim Byrd boksowali na niezłym poziomie. Kuzynem był inny mistrz wagi ciężkiej Lamon Brewster. Tak więc od najmłodszych lat trenował boks. Karierę olimpijską zakończył ze znakomitym bilansem 290-25!

- Jako młody chłopak nie miałem zabawek, moją zabawą był boks. W każdy weekend jeździliśmy na jakieś zawody. A spełnieniem marzeń było zdobycie kwalifikacji olimpijskiej, a potem srebrnego medalu. To był szczytowy moment mojej kariery - wspomina mańkut z Michigan.

- Kiedy zdecydowałem się na wagę ciężką, jadłem wszystko co chciałem, nawet "śmieciowe" jedzenie. Pierwszą walkę w wadze ciężkiej stoczyłem ważąc 87,5 kilograma. Na dystansie sześciu rund pokonałem Exuma Speighta, ale pomyślałem sobie potem "Ten facet był za duży, to nie dla mnie". Moja rodzina jednak mnie wspierała - kontynuował.

Po wygranych nad Arthurem Williamsem, Philem Jacksonem, Jeffem Woodenem, Lionelem Butlerem, Uriahem Grantem czy Bertem Cooperem, Byrd doczekał się pierwszej naprawdę poważnej walki w grudniu 1997 roku. W swoim debiucie na antenie stacji HBO zastopował w dziewiątej rundzie zmarłego niedawno Jimmy'ego Thundera. Miał jednak kłopoty zdrowotne i tracił na wadze. O dobiciu do 100 kilogramów nie było mowy. W marcu 1999 roku przyszła porażka z silnym niczym tur Ike'em Ibeabuchim (TKO 5). Po czterech zwycięstwach przed czasem przyszła pierwsza mistrzowska szansa. Wykorzystana w stu procentach. Walczący z kontuzją barku Witalij Kliczko pozostał w narożniku po dziewiątej rundzie, a Byrd przejął pas WBO. pół roku później tytuł wrócił do rodziny Kliczków za sprawą młodszego brata Władimira. Drugie panowanie Byrda - tym razem na tronie IBF, przypada na okres od grudnia 2002 roku do kwietnia 2006. Chris obronił ten pas czterokrotnie, remisując między innymi z naszym Andrzejem Gołotą. Tylko raz w karierze osiągnął "trzycyfrówkę". W walce z Valem Smithem w październiku 1999 roku wniósł do ringu 100,7 kilograma. Oto jak odpowiedział na pytania ankietowe.

Najlepszy jab: Władimir Kliczko
"Wiedział jak trzymać dystans przednią ręką. I był to bardzo mocny lewy prosty"
Najlepsze w obronie: Fres Oquendo
"Śliski i bardzo niewygodny zawodnik, z niespotykanym stylem. Podobnie jak ja"
Najlepszy na nogach: Maurice Harris
Najszybsze ręce: Maurice Harris
Najinteligentniejszy w ringu: Evander Holyfield
Najsilniejszy fizycznie: Jameel McCline

"Ciężki wybór. Należy wspomnieć Andrzeja Gołotę, który nie wypuszczał mnie z lin, bardzo silnego Evandera Holyfielda, a Ike Ibeabuchi oraz David Tua wydawali się nie do przestawienia. Ale musząc postawić na jednego wybrałem McCline'a. Po tej walce mogłem odejść na sportową emeryturę. Różnica między nami wynosiła prawie 26 kilogramów. Mój organizm kilka miesięcy dochodził do siebie po tym pojedynku i byłem już tylko gorszy od tego czasu"
Najtwardsza szczęka: David Tua lub Ike Ibeabuchi
Najmocniej bijący: DaVarryl Williamson

"Nie trafił mnie czysto ani razu, ale poczułem jego siłę. On miał to coś, co ma Deontay Wilder i gdyby miał dwa metry wzrostu, osiągnąłby tyle samo co Wilder. DaVarryl to bardzo niedoceniany zawodnik. Jeśli trafiał czysto, to usypiał rywala. Unikałem jego ciosów, ale i tak je czułem"
Najlepiej wyszkolony: Maurice Harris
"Był tak dobry, że obozy Lennoxa Lewisa i Mike'a Tysona stoczyły bitwę o niego jako sparingpartnera. Miał wielki talent, ale nie zawsze potrafił to pokazać"
Najlepszy ogółem: Władimir Kliczko
"Wahałem się pomiędzy braci Kliczko, a także Ike'a Ibeabuchi i Davida Tuę. Postawiłem jednak na Władimira. Miał najlepszy styl. Boksował wyprostowany, wykorzystując warunki fizyczne, używał lewego prostego i wyboksowywał mnie"