PBC NASHVILLE: ZWYCIĘSTWA RAMOSA, MAGDALENO I WARRENA

Oprócz walki wieczoru Plant vs Feigenbutz o pas IBF wagi super średniej, o której już dzisiaj pisaliśmy, na gali PBC w Nashville mogliśmy oglądać kilka innych ciekawych pojedynków. Oto relacje z najważniejszych.

Rywalizujący w wadze półśredniej Abel Ramos (26-3-2, 20 KO) odniósł niesamowite, dramatyczne zwycięstwo w walce z Bryantem Perrellą (17-3, 14 KO). Perrella kontrolował dystans i walkę, ale rywal do ostatniej chwili pozostał czujny i gotowy, by wrócić do gry. Przegrywał na kartach wszystkich sędziów, gdy tuż przed końcem ostatniej, dziesiątej rundy dwukrotnie rzucił rywala na deski. Sędzia Jack Reiss popatrzył, jak Perrella wstaje i chwieje się na nogach, po czym przerwał walkę na sekundę przed ostatnim gongiem! Reiss dał w podobnej sytuacji szansę Tysonowi Fury'emu, ale tym razem zawodnik bardziej ''pływał'', choć decyzja będzie z pewnością budzić kontrowersje. Można ją także porównać do porażki Meldricka Taylora z Julio Cesarem Chavezem w 1990 roku.

W innej zaciętej walce były pretendent do tytułu mistrza świata, Diego Magdaleno (32-3, 13 KO) zrobił dobry krok w kierunku odbudowania swojej kariery, pokonując faworyzowanego przez wielu Austina Dulaya (13-2, 10 KO) w pojedynku wagi lekkiej. Dulay nieźle zaczął, ale Magdaleno stopniowo dochodził do zwycięskiego głosu na brudnym momentami pressingu, posyłając po drodze rywala na deski w siódmej rundzie ciosem na korpus. Po ostatnim gongu w starciu mańkutów sędziowie punktowali 97-91 i dwa razy 96-92 - wszyscy dla Magdaleno.

Na koniec powiedzmy o udanym powrocie byłego mistrza świata wagi koguciej i jedynego w historii Amerykanina, który boksował na trzech turniejach igrzysk olimpijskich - Rau'Shee Warrena (17-3, 4 KO), który kontrolował wczoraj konfrontację z Meksykaninem Gilberto Mendozą (15-8-3, 7 KO) i pewnie zwyciężył na kartach wszystkich sędziów (100-90 i dwa razy 99-91).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 16-02-2020 10:04:17 
Różnica pomiędzy Furym, a Perrellą polegała na tym, że Fury wykonał dokładnie polecenie sędziego sprawdzające stan jego świadomości, a Perrella nie. Słyszał słowa sędziego "come back", ale nie zawrócił, tylko dalej szedł chwiejnym krokiem wzdłuż lin. Komentatorzy stwierdzili, że sędzia ringowy nie jest od pilnowania czasu walki i mógł nawet nie wiedzieć, że za sekundę koniec. Mnie ta argumentacja też przekonuje, choć oczywiście ekipa Perrelli miała spore pretensje po takim zakończeniu pojedynku.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.