TRENER FURY'EGO: W PIERWSZEJ WALCE ZABRAKŁO KILKU CIOSÓW WIĘCEJ

Redakcja, iFL

2020-02-06

- W pierwszej walce Tyson zdjął nogę z gazu i chciał wygrać na punkty. To było ryzykowne i teraz już tak nie postąpimy. W rewanżu idziemy po nokaut - powtarza po raz kolejny swoje deklaracje Javan Hill, nowy trener Tysona Fury'ego (29-0-1, 20 KO). Wyczekiwany rewanż z Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO) już za szesnaście dni!

Panowie skrzyżują rękawice 22 lutego w Las Vegas, a w stawce znajdzie się należący do Amerykanina pas WBC wagi ciężkiej. W pierwszej potyczce, w grudniu 2018 roku, Fury dwukrotnie był liczony i tylko zremisował, choć wygrał większość rund. Sam kilka razy "podłączył" Wildera, lecz nie wykorzystał okazji i nie poszedł za ciosem.

- Wyszedłem spod ręki Emanuela Stewarda i moja szkoła jest taka, żeby zawsze szukać możliwości wygrania przed czasem. Tylko w ten sposób jesteś pewien, że na sto procent wygrasz i nikt ci nie odbierze zwycięstwa. Najlepiej nie zostawiać tych spraw w rękach sędziów - mówi szkoleniowiec "Króla Cyganów".

- To co robi Tyson przypomina mi trochę powrót Muhammada Alego. W niego też wtedy nie wierzono, a on wrócił i osiągnął jeszcze bardzo dużo. Powtarzam jednak, nie interesuje mnie wygrana na punkty w tej walce. Te wszystkie nokauty Wildera robią wrażenie, tym bardziej, że jest już mistrzem świata od ponad pięciu lat. Historia dobrze go zapamięta. Dla mnie to będzie starcie dwóch najlepszych obecnie zawodników wagi ciężkiej i najciekawsza walka do zrobienia w tym limicie. Z jednej strony stanie facet, który nokautuje praktycznie każdego rywala, z drugiej natomiast świetny bokser, który też ma czym uderzyć i potrafi znokautować. Siły Tysona również nie należy lekceważyć. Kilka razy zachwiał Wilderem w pierwszym pojedynku. Nie przewrócił go, ale widocznie zabrakło kilku mocnych ciosów więcej - dodał "Sugar" Hill.