MICHAŁ CIEŚLAK WYLECIAŁ DO KONGA, W TLE PROBLEMY Z WYNAGRODZENIEM

Redakcja, Twitter + Informacja własna

2020-01-28

Michał Cieślak (19-0, 13 KO) wyleciał dziś rano z Warszawy do Kinszasy, gdzie w piątek zmierzy się w walce o wakujący tytuł mistrza świata WBC wagi cruiser z Ilungą Makabu (26-2, 24 KO). Podróż polskiej ekipy potrwa kilkanaście godzin. Tymczasem pojawiły się kolejne problemy wokół organizacji pojedynku, tym razem chodzi o wynagrodzenie Polaka, a konkretnie o przelewy pieniędzy na konta amerykańskie.

TRENER MAKABU: MÓJ ZAWODNIK JEST W SZCZYTOWEJ FORMIE >>>

- Kilka godzin temu okazało się, że banki w USA nie chciały przyjąć pieniędzy z Demokratycznej Republiki Kongo na swoje rachunki. Widziały przelewy, ale zgodnie z przepisami odrzucały je - stwierdził w mediach społecznościowych Andrzej Wasilewski.

- Natychmiast próbowaliśmy przeprowadzić tę operację do Meksyku, następnie Panamy, ale z takim samym skutkiem - dodał szef grupy KnockOut Promotions, który zachowuje w obliczu kolejnych kłopotów żelazną cierpliwość. I chyba tylko w ten sposób można przetrwać kolejne niespodzianki fundowane przez organizatorów, których działania finansuje delikatnie mówiąc szemrany kongijski rząd. Ostatnio na głównego promotora gali w Kinszasie wyrósł będący na bakier z prawami człowieka generał Ilunga Luyoyo, prezydent kongijskiej federacji bokserskiej. Wciąż możemy się zatem spodziewać wszystkiego, oby tylko Michał zachował w całym tym zamieszaniu spokój.