GOŁOWKIN PO TWARDYM BOJU POKONAŁ DEREWIANCZENKĘ

To miał być i rzeczywiście był trudny bój, ale Giennadij Gołowkin (40-1-1, 35 KO) pokonał Sergieja Derewianczenkę (13-2, 10 KO) i odzyskał tytuły mistrza świata federacji IBF oraz IBO w kategorii średniej. Co dalej? Kazach nie ukrywa, że najbardziej zależy mu na trzecim pojedynku z Saulem Alvarezem (52-1-2, 35 KO).

STATYSTYKI CIOSÓW >>>

Atmosfera w nowojorskiej Madison Square Garden była elektryzująca. Po odegraniu hymnów i wykrzyczeniu przez Michaela Buffera słynnej frazy „Let’s get ready to rumble!”, obaj pięściarze przystąpili do wymiany ciosów. „Triple G” w swoim stylu zaczął agresywnie, od pressingu, który sprawiał Ukraińcowi sporo kłopotów. Opłaciło się to – już w pierwszej rundzie bowiem faworyzowanemu Kazachowi udało się rzucić oponenta na deski, choć kończący akcję cios chyba prześlizgnął się tylko po głowie Siergieja i deski były bardziej konsekwencją niestabilnej pozycji niż siły przyjętego uderzenia.

DAZN BĘDZIE NACISKAĆ CANELO NA TRZECIĄ WALKĘ Z GOŁOWKINEM >>>

W drugim starciu przewaga nadal była po stronie Kazacha. Gołowkin zaznaczył ją potężnym lewym sierpem, który – bardzo silny i precyzyjnie ulokowany - rozciął skórę tuż nad powieką pięściarza z Ukrainy. Mimo tej niedogodności, Siergiej nie przestawał być waleczny i na tyle, na ile pozwalały mu umiejętności, starał się odgryzać faworytowi atakami złożonymi z groźnych kombinacji.

Co ciekawe, czym dalej w las, tym więcej ów kombinacje siały w obronie Gołowkina spustoszenia. Jeszcze trzecia runda należała do „GGG”, który górował w niej głównie skutecznością, jednak czwartą i piątą można już było śmiało zapisać po stronie Derewianczenki, któremu kilka razy - przy pomocy ciosów na korpus - udało się nawet wstrząsnąć Kazachem. Szósta runda była z kolei niezmiernie wyrównana i trudno powiedzieć, który z pięściarzy bardziej zasłużył w niej na zwycięstwo – faworyt był precyzyjniejszy, zaś pięściarz z Ukrainy aktywniejszy.

TRENER GOŁOWKINA: ON MUSI COŚ ZMIENIĆ ALBO SKOŃCZYĆ KARIERĘ >>>

Druga faza walki to właściwie odzwierciedlenie wydarzeń z rundy szóstej – nadal to Kazach bił mocniej, jednak zrywy Derewianczenki były niezmiernie niebezpieczne. Na tyle, że Ukraińcowi udało się nawet kilkukrotnie zmusić popularnego „GGG” do odwrotu, a zatem sytuacji dla niego co najmniej niecodziennej. Inicjatywa przechodziła z rąk do rąk – raz przewagę zyskiwał Gołowkin, raz pięściarz z Ukrainy. Na potężne ciosy podbródkowe „Triple G”, Sergiej natychmiast odpowiadał chociażby firmową serią na korpus.

Pojedynek dostarczył kibicom zgromadzonym w Madison Square Garden mnóstwo emocji, był niezmiernie wyrównany i tuż po ostatnim gongu żaden z pięściarzy nie mógł być pewny swego. Ostatecznie jednak sędziowie jednomyślnie postanowili opowiedzieć się za Kazachem – 114-113, 115-112 i 115-112. Pokaz boksu!

 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Polakos
Data: 06-10-2019 06:00:48 
Widać, że walki z Canelo zabrały mu dużo zdrowia. Kontrowersyjne zwycięstwo nad rywalem z nie najwyższej półki.
 Autor komentarza: Gazun
Data: 06-10-2019 06:04:26 
Zarówno 114-113 i 115-112 brzmi uczciwie. Maksymalnie można by dać 113-114 i wygraną Ukraińca. Na Canelo już za późno, mało tego uważam że z bardzo mobilnym Andrade GGG przegrały na punkty. Może dać z dwie ciekawe walki z zawodnikami którzy nie "uciekają". Szeremeta jednak do 5 rundy nie wytrzyma.
 Autor komentarza: Bonifacy
Data: 06-10-2019 06:08:06 
Punktowałem 114:113 dla Kazacha, ale nie zdziwiłoby mnie, gdyby sędziowie orzekli zwycięstwo Derewianczenki. Walka była bardzo ciekawa i chyba nikt nie żałuje, że ją oglądał. Szybki nokdaun Gołowkina i poważne rozcięcie jego rywala mogło wpłynąć na optykę widzów, ale pojedynek był bardzo wyrównany i zacięty do ostatniej rundy. GGG tylko momentami przypominał siebie sprzed lat, ale to wystarczyło, aby minimalnie zwyciężyć na punkty. Czas jednak kończyć.

Jeszcze kilka słów o Ukraińcu: pokazał charakter i do końca walczył o zwycięstwo. Wydawało mi się, że zbyt odważnie ruszył na przeciwnika od drugiej rundy, ale o mało co to on zatriumfowałby tej nocy. Jednak wydaje mi się, że to nie on był dzisiaj taki dobry, tylko Gołowkin słaby.
 Autor komentarza: Boban81
Data: 06-10-2019 06:10:49 
I to było "Big Drama Show". Kapitalny pojedynek. Bardzo wyrównana walka. Jestem wielkim fanem GGG, jednak widać już wiek. Ciosu nie straci do końca kariery, ale nawet u takiego killera widać przebyte walki. I to nie tylko na zawodowstwie, ale także ponad 300 na ringu amatorskim. Derewianczenko to bardzo twardy zawodnik i lepszy, niż ogólnie się wydaje (lepszy, niż wydawało się mnie przed pojedynkiem). GGG miał wiele możliwości trenerskich, po zgrzycie z Abelem Sanchezem. Czemu poszedł do Banksa? Ktoś mu polecił, kwestia gaży? Myślę, że problemem nie jest to, że Banks jest bardzo przeciętnym trenerem, ale to, że ma "pomysł" na "wiekowego" GGG. Próbuje zmienić coś, czego się w tym wieku już nie zmienia.
Niemniej wojna była, walka wyrównana, wygrał pięściarz, któremu kibicuję od dawna, od bardzo dawna.
Kto następny? Zobaczymy.
Dobranoc ;)
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 06-10-2019 06:14:16 
Świetna walka. Zasłużone mimo wszystko zwycięstwo Gienka ale zdrowie już chyba nie te.
Tzn zdrowie może i jest ale pazur się trochę stępił i szybkość która zawsze była na piątkę a nie na 6 też spadła choć to może efekt tego jak pod tym względem prezentuje się przeciwnik.

Zabrakło lewego prostego- tzn był i jak był siał spustoszenie ale Kazach korzystał z niego nieco za mało. No i zabrakło mi w okolicach 7-8 rundy takiego przyciśnięcia na maksa.
W 12 rundzie w baku już nic nie było.
No i trzeba powiedzieć sobie jasno że po tym ciosie na wątrobę to Gienkowi się odbiła każda setka wypita w życiu. Bardzo go przytkało. Chronił później to miejsce kosztem przyjmowania na głowę.

Derewianczenka bardzo twardy, waleczny i dobry zawodnik. Pokazał kawał serducha i wrócił do walki która wymknęła się na samym początku spod kontroli. Widać było jednak różnicę mocy- ciosy Gołowkina go po prostu rozbijały.

Bardzo nieładnie natomiast ze strony kibiców że wybuczeli Gołowkina. Kretyni nie pamietają już że sam Kazach stracił swoje dziedzictwo przez 2 szemrane decyzje.
Gieniek mógł poczuć że łaska kibica również jeździ na pstrym koniu. To sępy które mają krótką pamięć i duże wymagania.

Co do ciągle wspominanego Alvareza ja bym odpuścił na miejscu Gołowkina. 2 razy z nim wygrał natomiast w 3 walce uczciwie może przegrać. Nie ulega wątpliwości że Kazach jest już powoli past prime. Wygląda gorzej, motywacja nie ta, refleks, szybkość. No nie. Ja bym mimo wszystko nie dał im takiej satysfakcji by wreszcie udało im się wygrać bez oszustwa.
A przecież wiadomo że wygraną Gołowkinowi zapewnić może tylko Ko. Na tak nierównych zasadach w tym wieku to nie ma większego sensu. A finansowo to Kazach radzi sobie i sam.
Ale jeśli czuje że może wycisnąć z siebie nieco więcej?
To raczej dziennikarze itd naciskają na tą potyczkę a Alvarez raczej niechętny. Jeszcze czeka. Każdy miesiąc czy pół roku to jego zysk a strata Kazacha.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 06-10-2019 06:22:35 
Co do Banksa to z całym szacunkiem ale on jest tam raczej w roli statysty. Kogoś Kazach musiał wziąć natomiast na Sanchezie chyba się zawiódł po drugiej walce z Alvarezem.
Być może Abel za mało wspierał swojego zawodnika po walce myśląc tylko o dolarach a być moze wymagał od starzejącego się Kazacha zbyt dużo na obozach? Kto ich tam wie.

Jonathon raczej ani nic nie poprawi ani nic nie popsuje w boksie GGG. To zbyt doświadczony, ułożony i świadomy zawodnik. Wielka gwiazda która ma również swój rozum. Gdyby coś Banks chciał zmieniać w złym kierunku to szybko go naprostują.
Banks zresztą umówmy się przejął Kazacha w takim momencie kariery że będzie musiał liczyć się z możliwością obniżenia lotów.
Ale on i tak skorzysta i wizerunkowo i finansowo. Sytuacja podobna do tej z Władimirem gdzie został po Stewardzie 1 trenerem
 Autor komentarza: hayabooza
Data: 06-10-2019 06:27:48 
jestesmy swiadkami schyłku Gienka.

O ile pierwszą walke z Canelo wygrał łatwo, tak druga i walka z Derewianczenko to już końcówka Kazacha.
GGG wygląda pod Banksem FATALNIE.
 Autor komentarza: teanshin
Data: 06-10-2019 06:42:54 
Tu się nie pomyliłem i domyślałem się że GGG co najwyżej może to wygrać na punkty, opinię bazowałem na tym że większy Jacobs też musiał z nim przeboksować dystans. Gdyby Drewienko miał by trochę więcej doświadczenia na górnej półce to ograłby Kazacha.
 Autor komentarza: Zartan
Data: 06-10-2019 08:56:29 
Faktycznie to nie ten sam Golovkin co kiedyś i bardziej doświadczony Sergey by dzisiaj mógł to wygrać. Mnie bardziej ciekawi co dalej z Gienkiem bo opcji jakoś nie ma sporo. Mówił o Calumie , Charlo i Andrade ale nie sądzę aby wyszedł do dwóch pierwszych gdyż porażka bardzo prawdopodobna a Andrade to niewygodny skurwiel i mam wrażenie , że dzisiaj by ograł Golovkina. Co do Alvareza to... Derewianczenko ładnie bił na korpus a Kazach się krzywił więc no Alvarez myślę , że dzisiaj już bez kontrowersji by pokonał Kazacha. Osobiście myślę jak kolega wyżej , że dwie walki trzeba stoczyć jakieś duże gdzie GGG będzie miał szansę je wygrać , zarobić siano i odejść nie odcinając kuponów bo Gienek młodszy nie jest a każdy lepszy pięściarz niż Derewianczenko by po prostu wygrał z Golovkinem.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 06-10-2019 08:59:23 
Pojedynek Gołowkina z Derewianczenką doskonały. Można go podzielić na kilka etapów. W pierwszym o przebiegu walki decydowała większa moc w pięściach boksera z Kazachstanu. Wprawdzie nokdaun był dość przypadkowy, ale Ukrainiec wyraźnie czuł siłę ciosów Gołowkina i trochę go to powstrzymywało przed ostrzejszymi atakami. Gdy potęga ciosu GGG nieco osłabła do głosu doszła przewaga motoryki Derewianczenki. Miał wyraźnie szybsze zarówno ręce, jak i nogi i z tego korzystał, lokując całe serie czasami zupełnie bezkarnie. Odrabiał stopniowo straty, ale Gołowkinowi przyszła z pomocą rutyna i nabyta w walkach inteligencja ringowa. Policzył sobie, ile rund mu potrzeba do wygrania i swój plan zrealizował, kradnąc 3 rundy (końcówkami lub klinczowaniem przy nieznacznej wcześniejszej przewadze). Po drodze jednak zaliczył poważny kryzys w 10 rundzie, która po silnym ciosie Ukraińca na wątrobę była przez 2 minuty "do jednej mordy" i wydawało się nawet, że Gołowkin może polec przed czasem. Przetrwał dzięki ambicji i zasłużenie, choć nieznacznie zwyciężył. Derewianczenko na pewno tej walki nie wygrał. Przy wyjątkowej życzliwości dla niego można było wypunktować remis.

O ile jednak forma Derewianczenki znajduje się na fali wznoszącej, o tyle Gołowkin wyraźnie najlepsze lata ma już za sobą. Nie jest to jakaś mocno nachylona równia pochyła, ale nie jest to GGG z najlepszych lat 2012-2015. Siła ciosu została, ale nie ma już tej precyzji, która pozwalała na zwalanie rywali z nóg w początkowych rundach. Alvarezowi chyba już nie da rady, Andrade również, a i z Jermallem może mieć problemy. Raczej pora na efektowne zwycięstwa nad 2-3 pretendentami pokroju Szeremety i pożegnanie z ringiem.
 Autor komentarza: bloki1984
Data: 06-10-2019 09:35:24 
Blackdog

Alvarez czeka?? Alvarez wychodzi do gościa z dwóch wag wyżej głąbie.
 Autor komentarza: MLJ
Data: 06-10-2019 10:05:17 
Derewianczenko dał bardziej wyrównaną walkce kazachowi niż Alvarez w obu walkach. Nie dziwota więc że rudy podkulił ogon i obsrał zbroje przed ukraińcem :)
 Autor komentarza: Mekekee
Data: 06-10-2019 10:19:07 
Lepiej będzie dla Kazacha jeżeli nie dojdzie do jego pojedynku Andrade lub trzeciej walki z Alvarezem. Pierwszy z nich może go w ringu ośmieszyć , drugi natomiast może boksera z Karagandy znokautować. Giennadij był wielkim czempionem, tyle że jest on coraz starszy, wspaniała technika i siła ciosu została, tyle że "szybkość znacznie zwolniła".
 Autor komentarza: Zartan
Data: 06-10-2019 10:26:17 
MLJ
No ja nie wiem czy Sergey dał bardziej wyrównaną walkę Gienkowi niż Alvarez drugą. Sergey miał swoje momenty to fakt no ale za to jakie ciosy wchodziły na głowę od Alvareza w drugiej walce i jak wyglądała twarz Golovkina. Tam zresztą Canelo przez większość walki spychał Golovkina co chyba zdarzyło się pierwszy raz w karierze Kazacha. Walka Canelo vs Derewianczenko też by była świetna no ale Canelo poszedł dwie półki wyżej i na pewno Alvarez zbroi przed Ukraińcem nie obsrał.
 Autor komentarza: Ygnac
Data: 06-10-2019 10:38:22 
@BlackDog

"Bardzo nieładnie natomiast ze strony kibiców że wybuczeli Gołowkina. Kretyni nie pamietają już że sam Kazach stracił swoje dziedzictwo przez 2 szemrane decyzje. "

To jest przecież mentalność tej kupy goovna, z jakiej w 90% składa się "społeczność" bokser.org.
 Autor komentarza: samqualis
Data: 06-10-2019 11:18:37 
Canelo skonczyl gienka, to juz nie ten sam zawodnik xD
 Autor komentarza: Ramirez82
Data: 06-10-2019 12:37:20 
Autor komentarza: YgnacData: 06-10-2019 10:38:22

To jest przecież mentalność tej kupy goovna, z jakiej w 90% składa się "społeczność" bokser.org.


przesadzasz, aż w takiej większości nie jesteś. Max 70%.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.