SULĘCKI O WALKACH UGONOH - RÓŻAŃSKI I CHISORA - SZPILKA

Redakcja, Interia

2019-07-15

Maciej Sulęcki (28-2, 11 KO) w rozmowie z Interią wypowiedział się na temat porażki Izu Ugonoha (18-2, 15 KO) z Łukaszem Różańskim (11-0, 10 KO), a także wyraził swoją opinię dotyczącą sobotniej potyczki Artura Szpilki (22-3, 15 KO) z Dereckiem Chisorą (30-9, 21 KO). Oto fragmenty wypowiedzi naszego pięściarza wagi średniej.

O PORAŻCE IZU UGONOHA

- Byłem w ciężkim szoku. Pytałem sam siebie, jak to się stało? Na pewno widać było, że Izu siadła psychika i mentalnie tego wszystkiego nie udźwignął. Ten styl walki... Po prostu widać było, że Izu się poddał. Wszedł do ringu praktycznie pogodzony z porażką, jakby nie chciał wygrać tego pojedynku. Według mnie główną rolę odegrała jego głowa. Pod względem umiejętności wiedzieliśmy, że Izu jest lepszy, ale w boksie wyszkoleniem nie zawsze się wygrywa. "Różal" wszedł na pewniaka i bardzo szybko rozstrzygnął pojedynek.

IZU UGONOH KOŃCZY KARIERĘ? 'NIE CHCĘ NIC WIĘCEJ UDOWADNIAĆ'>>>

O WALCE SZPILKA - CHISORA

- Rozmawiałem z Arturem na ten temat i szczerze przekazałem mu swoją opinię. Szanuję go za to, bo jego motywacją są wyzwania sportowe, choć wiadomo, że przy tym chce zarabiać godne pieniądze i ja to doskonale rozumiem. Entuzjazm Artura, gdy poprzeczka idzie w górę, jest niesamowity, lecz powiedziałem mu szczerze, że najpierw powinien wziąć sobie walkę troszkę słabszą. Po to, aby zobaczyć, jak będzie mu się układała współpraca z nowym trenerem Romanem Anuczinem, bo tego na razie nie wiadomo. To, że świetnie dogadują się i "klepią" sobie na sali, to jeszcze nic nie znaczy. Sparingi też nie są odpowiedzią na wszystkie pytania. Dopiero ring weryfikuje, jak to wszystko wygląda. Właśnie dlatego doradzałem mu, żeby wziął sobie walkę z łatwiejszym przeciwnikiem, ale Artur idzie swoją drogą. (...) Jeśli "Szpila" pójdzie z nim na wymiany, to walka skończy się szybko. Absolutnie nie może tak się zachować, bo też nie musi. Artur jest dużo lepszy technicznie, szybszy, bardziej mobilny - generalnie pod względem czysto bokserskich atutów jest dużo wszechstronniejszy. Natomiast Chisora to dzik, jak poczuje krew, to wjedzie w Artura i nie odpuści. "Szpila" nie może dać mu okazji, by się rozpędził.

Cały wywiad przeczytacie tutaj.