CHISORA: JOSHUA MIAŁ ZŁY DZIEŃ, REWANŻ BĘDZIE ŚWIETNY
- Byłem zdruzgotany. To nie był normalny AJ i widać to było już przy wyjściu do ringu - mówi Dereck Chisora (30-9, 21 KO), prawdopodobny kolejny rywal naszego Artura Szpilki (22-3, 15 KO).
Anthony Joshua (22-1, 21 KO) przegrał w sobotę z Andym Ruizem Jr (33-1, 22 KO) i stracił pasy IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej. Anglik lądował dwa razy na deskach w trzeciej rundzie i kolejne dwa razy w siódmej.
- Anthony nie zachowywał się normalnie, ale czasem pięściarz wychodząc do walki wie już, że to nie będzie jego wieczór. Czasem wiesz to budząc się rano i być może tak było tym razem. Na jego miejscu brałbym rewanż. Wierzę, że za drugim razem wygra - kontynuował były mistrz Europy wagi ciężkiej i pretendent do pasa WBC.
Niektórzy zaczęli spekulować, czy problemem nie jest może Rob McCracken, z którym Joshua współpracuje nieprzerwanie od lat.
- Dajcie spokój. Przecież gdy Anthony skończył Ruiza w trzeciej rundzie, to McCracken dalej byłby uważany przez tych samych ludzi za najlepszego trenera świata. Kiedy Anthony uzna, że przestał się rozwijać, może odejść, ale po porażce trzeba zostać ze swoimi ludźmi. Nikt zresztą nie zna cię tak dobrze, jak twój własny trener. W mojej opinii McCracken robi dobrą robotę i nic bym nie zmieniał. Przecież każdy może mieć zły dzień w pracy. Tak samo ktoś w biurze może mieć gorszy dzień. Wypadło na Joshuę. Musi się teraz z tego otrząsnąć i wrócić do treningów. Rewanż będzie świetny - zakończył Chisora.
AJ rozjedzie Ruiza okrutnie.
Będziemy się wówczas zastanawiać czy pierwsza walka nie była ustawką.
Ja opowiem już teraz - raczej nie.
AJ z ekipą zawalili totalnie przygotowania. Zlekceważyli Ruiza.
Takie doświadczenie dobrze zrobi Antkowi.
Co do Antka - ma widoczne braki, tak jak i widoczne braki ma Fury oraz Wilder.
Żaden z nich nie dorówna "prawdziwym" mistrzom HW.
Mistrza - zawodnika kompletnego jeszcze nie ma. Być może pojawia się gdzieś na horyzoncie.
Ochłon facet, ja nic na temat szans ruiza nie pisalem, zawsze z kolei pisalem że Joshua to dmuchany twór na glinianych nogach, nigdy nie łyklem tego że to jakiś wyjatkowy geniusz, zawsze uwazalem Wildera za lepszego przez co bylem tu poniewierany wiele razy, argumenty hejterow brzmiały ,, ten bum obija samych leszczy", gdy pokonal Ortiza to połowa sie zamknela, gdy omal nie zabil Furrego i z nim zremisowal to już totalna cisza sie zrobila a jak Brezila zniszczyl to już ci sami hejtezy zaczeli mówić ze ,, no tak....faktycznie, on jest TOP 3 HW". ŻENADA poprostu, tak jak pozycja nr 4 THE RING dla Antka, ortiz wyżej powinien być od niego, tak samo White na tą chwile (nie ma takiej wtopy jak AJ, być mistrzem jednak zobowiazuje). Wilder nie był holowany tylko z powodu oczywistych braków technicznych długo prowadzony, za to Antek od olimpiady wszystko na zlotej tacy, począwszy od darowanego złota olimpijskiego, przez pasek na żalosnym Martinie kończąc na nieaktywnym dziadku Kliczko (z którym był jedną nogą w grobie), potem to juz równia pochyla.....coraz gorsze walki, za to wysmiewany DW na odwrót. ....coraz lepszy
AJ rozjedzie Ruiza okrutnie.
Będziemy się wówczas zastanawiać czy pierwsza walka nie była ustawką.
Ustawką pomiędzy kim a kim i w jaki sposób? AJ przegrywając stracił, nigdy nie wiadomo co będzie dalej a pasów teraz nie ma. Pomijam to, że po tej walce widać, że nie mogła być ustawiona. Jeżeli to by miała być ustawiona walka to powinna dostać wyróżnienie za aktorstwo ale malinę za scenariusz.
:) Choć na potralu boxing.pl pojawił się "ciekawy" artykuł, że to jednak była ustawka i nawet autor podał kilkanaście "argumentów". Oni tam nawet mogą w to wierzyć, bo jak ktoś jest pasjonatem boksu ale nie rozumie specyfiki i jeszcze nie rozumie statystyki to nie zrozumie, że po jednej walce nie można powiedzieć nic konkretnego. I wtedy musi sobie dopasować teorię. :)
Przecież mistrz kompletny już był - Riddick Bowe z 1992 roku
ja ślepo wierzyłem w Tysona, i miałem rację, bo wynik był niesprawiedliwy.