NA CIĘŻKO W ATLANTIC CITY - PORAŻKA BYŁEGO MISTRZA

Redakcja, Informacja własna

2019-04-14

Dmitriy Salita podpisał niedawno kontrakt z dwoma zawodnikami wagi ciężkiej. Dziś jednak nie będzie to najszczęśliwszy promotor na świecie...

Samuel Peter (37-7, 30 KO) kiedyś przerażał rywali potworną siłą. Zdobył nawet pas federacji WBC wagi ciężkiej, lecz dziś jest już cieniem dawnego zawodnika. Co prawda w trzeciej rundzie "Nigeryjski Koszmar" posłał Mario Heredię (16-6-1, 13 KO) na deski, lecz boksował poniżej oczekiwań i po ostatnim gongu sędziowie niejednogłośnie wskazali na przeciwnika - 74:77, 79:72 i 75:76. Inna sprawa, że wiele osób, w tym uznanych dziennikarzy, widziało raczej nieznaczną wygraną Petera. Tak czy siak to cień dawnego koszmaru...

Drugim zawodnikiem pozyskanym przez Salitę jest Otto Wallin (20-0, 13 KO). Blisko dwumetrowy Szwed pozostaje niepokonany, ale jego walki z Nickiem Kisnerem (21-4-1, 6 KO) w rekordzie nie będzie. Mały, grubiutki i lekko przestraszony Kisner wykorzystał zderzenie głowami i lekkie rozcięcie na powiece, by poskarżyć się sędziemu, że nic nie widzi. Arbiter po konsultacji z lekarzem zatrzymał pojedynek w przerwie po pierwszej rundzie, ogłaszając walkę za nieodbytą.

Trzecią odsłoną rywalizacji w wadze ciężkiej w Atlantic City była konfrontacja Jermaine'a Franklina (18-0, 13 KO) z naprawdę kiedyś solidnym Rydellem Bookerem (25-2, 12 KO), który jednak zmarnował wiele lat swojej kariery przez handel narkotykami i długą odsiadkę. Booker kąsał od początku szybkim jabem, a w połowie drugiego starcia uprzedził rywala w wymianie ładnym lewym sierpowym. Silniejszy fizycznie Franklin atakował cały czas, ale momentami dawał się oszukiwać weteranowi, który fizycznie jest daleko od dawnej formy, natomiast nie zapomniał jak się boksuje. I wciągał przeciwnika na kontry akcją prawy na prawy. Bił rzadziej, prawdopodobnie z mniejszą siłą rażenia, za to celnie. Od piątej odsłony Booker zaczął słabnąć. Nie dawał zrobić sobie nadal krzywdy, niestety był zbyt mało aktywny. A młody osiłek zaczynał go przełamywać. Po ostatnim gongu Franklin mógł się cieszyć ze zwycięstwa, choć punktacja 98:92, 98:92 i 99:91 była chyba trochę zbyt wysoka.