LUIS ORTIZ POKONAŁ TWARDEGO HAMMERA
Luis Ortiz (31-1, 26 KO) zapowiadał, że wygra ten pojedynek efektownie, dzięki czemu zapewni sobie rewanż z Deontayem Wilderem o pas WBC wagi ciężkiej. I rzeczywiście zwyciężył, choć musiał przeboksować z twardym Christianem Hammerem (24-6, 14 KO) na pełnym dystansie.
Panowie szybko przeszli do rzeczy. W drugiej rundzie początkowo lepszy był nawet Niemiec, ale w końcówce "King Kong" odpowiedział mu kilkoma soczystymi bombami. Potem uruchomił swój prawy prosty i zaczął boksować, co sprawiało silnemu fizycznie, ale trochę prostemu Hammerowi problemy.
Kubański mańkut kontrolował potyczkę przez jej większą część, choć Hammer miał swoje momentu w ósmej odsłonie. Na samym finiszu przeżywał z kolei kryzys, bo Ortiz za wszelką cenę chciał dotrzymać słowa i przewrócić przeciwnika. Nie udało się. Ale sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem lepszego, punktując przewagę Ortiza 99:91, 99:91 i 100:90.
- To była trudna walka, ale jestem zadowolony z jej przebiegu. Joshua, Wilder, jestem na was gotowy! - powiedział po wszystkim tryumfator.
Statystyki ciosów:
Ortiz 140/610 (23%) - Hammer 84/403 (21%)
w 2010 roku 9 lat młodszego niż dzisiaj Hammera pokonał przez KO waciany Mariusz Wach a King Kong TYLKO na punkty Hammera o 9 lat starszego niż w 2010. To chyba o czymś świadczy. Że King Kong jest dzisiaj tylko strachem na wróble.