ADAMEK vs MILLER: KLUCZE DO WYGRANEJ 'GÓRALA'

Marcin Olkiewicz, Opracowanie własne

2018-10-06

Już dziś w nocy nasze serca ponownie zabiją mocniej, gdy do ringu w Windtrust Arenie w Chicago wyjdzie legenda polskiego boksu Tomasz Adamek (53-5, 31 KO). "Góral" wprawdzie nie będzie faworytem pojedynku ze znacznie młodszym Jarrellem Millerem (21-0-1, 18 KO), jednak ma swoje atuty, które mogą go zaprowadzić w tym prestiżowym boju do zwycięstwa.

Po zakontraktowaniu polsko-amerykańskiego starcia niewielu dawało Adamkowi szansę na sprawienie niespodzianki. Będzie to na pewno o tyle trudne, że pojedynek zostanie rozegrany na gali organizowanej przez Eddiego Hearna i grupę Matchroom Boxing, co sprawia, że "Góral" aby kraść kolejne starcia będzie musiał być między linami zdecydowanie od swojego rywala lepszy. A najlepiej wygrać z nim przed czasem. Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych jak wiemy w królewskiej dywizji z silnego ciosu jednak nie słynie, zaś szczęka Millera wydaje się dość twarda. O "czasówkę" będzie zatem niezwykle trudno, miejmy jednak nadzieję, że punktowi zrobią co do nich należy.

Stawka omawianego pojedynku wzrosła jeszcze bardziej po ostatniej wpadce dopingowej Manuela Charra (31-4, 17 KO), która spowodowała, że pod koniec roku zwycięzca walki Adamek vs Miller będzie miał prawdopodobnie okazję powalczyć o tytuł WBA Regular z Fresem Oquendo (37-8, 24 KO). Co powinien jutro zrobić między linami nasz "Góral", by to z nim w przyszłości skrzyżował rękawice urodzony w Portoryko "Fast Fres"? Oto moje sugestie.

Klucze do zwycięstwa:

1. Mobilność. To była w najlepszych latach jedna z głównych broni w arsenale Adamka. Szybka praca na nogach, "obskakiwanie" rywala, schodzenie z lini ciosu, to elementy które skutecznie powinny utrudnić Amerykaninowi to, co lubi najbardziej, czyli tłamszenie rywali swoimi imponującymi gabarytami.
2. Uważna obrona. Wprawdzie Miller nie dysponuje pojedynczym nokautującym ciosem, jednak zadaje uderzenia z tak dużą intensywnością, że pięściarze mający luki w defensywie prędzej czy później zostają przez niego złamani. Najpierw psychicznie, a potem fizycznie. W czasach współpracy z Rogerem Bloodworthem pięściarz z Gilowic przyjmował dużo, zarzekając się przy tym, że każde z uderzeń amortyzuje odchyleniami. Wynikało to wszystko podobno z "amerykańskiego stylu". Na szczęście trener Gus Curren ten sam styl definiuje od swojego starszego kolegi po fachu nieco inaczej, co miejmy nadzieję zaowocuje unikaniem przez "Górala" ciosów, zamiast przyjmowaniem ich na twarz.
3. Intensywny lewy prosty. Ponawiany, podwójny czy nawet potrójny lewy prosty to kolejna bardzo istotna furtka do zwycięstwa. Jarrell Miller to nie jest wielki bokserski wirtuoz, a raczej osiłek, bazujący głównie na fizyczności i parciu do przodu. Jab to w starciu z pięściarzem o takiej charakterystyce elementarz. Ciosy proste skutecznie powinny powstrzymywać zapędy Amerykanina i dezorganizować jego pomysły w ofensywie.
4. Unikanie półdystansu. Walka w klinczu i szeroko pojęty półdystans to przestrzeń, w której "Big Baby" czuje się najlepiej. Chcąc odnieść zwycięstwo Adamek powinien unikać walki z bliska jak ognia, wymiany powinien ograniczyć do pojedynczych kombinacji z doskoku. "Góral" nie może dać się wciągnąć w ringową wojnę, zamiast tego powinien wziąć sobie do serca słowa, które James Ali Bashir powtarzał Aleksandrowi Usykowi w trakcie pojedynku z Krzysztofem Głowackim - this game is called boxing.
5. Ciosy na korpus. Przy 193 centymetrach wzrostu Amerykanin wniósł wczoraj na wagę 143(!) kilogramy. Wprawdzie dotychczas w swoich pojedynkach nie wykazywał braków kondycyjnych, jednak przy tak dużej tkance tłuszczowej z pewnością celne uderzenia na tułów powinny skutecznie odbierać mu tlen. A że Adamek potrafi obijać korpus świetnie przekonaliśmy się chociażby w pamiętnym starciu z Chrisem Arreolą, którego pięściarz z Gilowic kompletnie uderzeniami na dół rozmontował.

Kursy bukmacherów są bezwzględne - stawiając w sobotnią noc na Adamka można się naprawdę sowicie wzbogacić. A jak widać nasz pięściarz ma argumenty, by tej walki nie przegrać. Mimo wszystko osobiście oceniam szanse Polaka na zwycięstwo na nie więcej niż 20%. Wszystko ze względu na okoliczności. Nokaut na Amerykaninie jest niemal niemożliwy, nie sądzę zaś, by "Góral" dominował w ringu na tyle, by dostać decyzję sędziów. A może jednak mu się to uda? Jedno jest pewne - gdy w Windrust Arenie wybrzmią pierwsze takty przeboju Funky'ego Polaka "Pamiętaj", znowu nasze ciała przeszyje znajomy dreszcz. Kto wie, być może po raz ostatni. Nastawmy zatem budziki i ponownie zjednoczmy się we wspólnym kibicowaniu, bo kiedyś będziemy je wspominać z sentymentem.

Transmisja z gali w Chicago od godz. 2.00 w Polsacie Sport, zaś od 3.00 również na antenie otwartego Polsatu. Bądźcie także z nami na BOKSER.ORG!