JOSHUA BYŁ ZAGROŻONY, ALE TO ON ZŁAMAŁ POWIETKINA!

Redakcja, Informacja własna

2018-09-22

Anthony Joshua (22-0, 21 KO) był w sporych tarapatach, ale opanował sytuację i to on zastopował w siódmej rundzie bardzo dobrze dysponowanego Aleksandra Powietkina (34-2, 24 KO)!

Pierwsza runda trochę rozpoznawcza, ale już w końcówce krótki lewy sierp pretendenta sprawił, że pod mistrzem ugięły się nogi. Inna sprawa, że chyba źle stał. Po przerwie "Sasza" okazał się szybszy w akcji prawy na prawy, rozbijając noc AJ-a. Kibice zgromadzeni na Stadionie Wembley zdali sobie wtedy sprawę, że rosyjski challenger rzeczywiście może być sporym zagrożeniem dla ich ulubieńca.

JOSHUA: POWIETKIN BYŁ TWARDY, TERAZ CHCĘ TYLKO WILDERA >>>

Na początku trzeciego starcia Powietkin znów trafił obszernym prawym. Anglik zrozumiał, że musi podkręcić tempo, bo przeciwnik jest sprytniejszy. W końcówce podgonił trochę kilkoma szybkimi lewymi prostymi. Na starcie czwartego skontrował z kolei rywala prawym podbródkowym, rozcinając mu lewy łuk brwiowy. To była pierwsza runda na pewno wygrana przez championa. Piąta odsłona to kilka jabów Brytyjczyka, lecz najmocniejszy cios - prawy overhand, zadał Powietkin. AJ natomiast uderzał jakby z lekką rezerwą, obawiając się mocnej bomby "Saszy".

STATYSTYKI CIOSÓW >>>

W połowie szóstej rundy Joshua trafił bardzo mocno krótkim prawym. Niemal każdy byłby zraniony, tymczasem pretendent przyjął to bez zmrużenia oka. W 80. sekundzie siódmego starcia nastąpił przełom! Powiekin zagapił się, a Joshua zranił go akcją lewy-prawy na szczękę. Gdyby Aleksander przewrócił się, zapewne lepiej by na tym wyszedł. Ale ustał, przez co AJ poprawił piekielnie mocnym lewym sierpowym i kolejnym prawym, posyłając przeciwnika na deski. Powietkin wstał na dziewięć i jasne było, że to początek jego końca. Anthony trafił prawym krzyżowym, poprawił lewym hakiem w okolice czoła, a wszystko skończył prawym sierpem. Sędzia wkroczył do akcji w odpowiednim momencie, bo gdy przerwał walkę, zamroczony Rosjanin poleciał po raz drugi na matę ringu.

TYSON FURY: PUNKTOWAŁBYM JOSHUĘ LEWYM PROSTYM CAŁĄ NOC! >>>

W konfrontacji mistrza olimpijskiego z Aten (2004) i Londynu (2012) lepszy okazał się Joshua, broniąc tym samym tytułów mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF, WBA i WBO.