ALEŻ REWANŻ! CANELO O WŁOS LEPSZY (ZDANIEM SĘDZIÓW) OD GOŁOWKINA

Redakcja, Informacja własna

2018-09-16

W wyczekiwanym przez rok rewanżu Saul Alvarez (50-1-2, 34 KO) pokonał stosunkiem głosów dwa do remisu Giennadija Gołowkina (38-1-1, 34 KO), odbierając mu tytuł mistrza świata wagi średniej federacji WBA i WBC.

Pierwsza runda rozpoznawcza, ale na konto mistrza, który lewym prostym ustawiał sobie przeciwnika i kilka razy trafił. Canelo wrócił lepszą drugą odsłoną. Zaskoczył championa mocnym lewym sierpowym, a wszystko zakończył efektowną kombinacją zakończoną lewym hakiem pod prawy łokieć. W trzecim starciu obaj wymieniali już bomby w półdystansie, a temperatura rosła.

SĘDZIOWIE DALI CANELO OSTATNIĄ RUNDĘ, 'RATUJĄC SIĘ' PRZED REMISEM >>>

GGG wygrał czwarte starcie. Obaj zadali pewnie podobną liczbę ciosów, lecz to właśnie on dwukrotnie trafił potężnym prawym podbródkowym. Po przerwie kolejne znakomite trzy minuty. Alvarez szukał lewym hakiem wątroby. Zaskoczył również mistrza prawym sierpem. Gołowkin natomiast konsekwentnie kąsał długim lewym prostym. Podobnie wyglądała szósta runda i na półmetku największy ból głowy mieli zapewne sędziowie.

Piękna runda siódma. Pierwsza połowa z nieznaczną przewagą Saula, ale to Giennadij zaakcentował ją ładną akcją w ostatnich sekundach. Canelo w ósmym starciu "otworzył sobie" rywala kilkoma mocnymi hakami na korpus, dzięki czemu potem trzykrotnie trafił prawym sierpowym na górę. Lewy sierp nie funkcjonował, za to prawą ręką trafiał coraz częściej.

GOŁOWKIN-ALVAREZ II: BOKSERZY PODZIELENI, DZIENNIKARZE ZA KAZACHEM >>>

W dziewiątej rundzie obaj zaimponowali nie tylko umiejętnościami technicznymi, bo pokazywali boks na najwyższym poziomie, ale również niesamowitą odpornością na ciosy. I jeden i drugi trafiali bardzo mocno, lecz bez większych konsekwencji. A gdy w dziesiątej Gołowkin huknął czysto prawym na brodę i zranił Canelo, ten pokazał kunszt defensywy, nie panikując i przepuszczając o centymetry kolejne bomby Kazacha. Fantastyczna było też przedostatnie starcie, nagrodzone przez kibiców zgromadzonych w T-Mobile Arena w Las Vegas gromkimi brawami.

ROCKY FIELDING RYWALEM ALVAREZA - CANELO RUSZA NA PODBÓJ TRZECIEJ KATEGORII >>>

Gołowkin zaczął dwunaste starcie jak na mistrza przystało. Trafił przeraźliwym lewym sierpowym, szybko poprawił lewym prostym, a kilka sekund później huknął czystym prawym podbródkowym. Każdy by padł, ale nie Canelo. Zresztą pół minuty później, jak gdyby nigdy nic, Alvarez już sam nacierał. Kiedy zabrzmiał ostatni gong, tak jak przed rokiem, obaj podnieśli ręce w górę w geście zwycięstwa. I z niepokojem czekali na werdykt. A sędziowie punktowali 114:114 i dwukrotnie 115:113 na korzyść Meksykanina.