JEŻEWSKI WYGRYWA PRZED CZASEM - TERAZ WALKA Z BALSKIM

Nikodem Jeżewski (15-0-1, 9 KO) wskoczył niemal w ostatnim momencie w miejsce Mateusza Tryca do rozpiski gali w Kałuszynie i pokonał przed czasem Petara Mrvalja (8-10, 4 KO). Teraz czeka go już jednak dużo trudniejsze zadanie.

W walce bez historii Jeżewski zastopował przeciwnika w trzeciej rundzie. Kolejnym rywalem tego pięściarza będzie inny Polak - Adam Balski (12-0, 8 KO). Pojedynek odbędzie się 17 listopada w Radomiu.

Podczas piątkowego wieczoru wygrane do swoich rekordów dopisali również Jordan Kuliński (6-0-2, 1 KO), Rafał Grabowski (4-0, 1 KO) i Kewin Gruchała (2-0, 1 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: BykZBronksuLaMotta3
Data: 01-09-2018 10:02:14 
Balaki to bum. Najbardziej przereklakowany polski bokser w dziejach. Na tym etapie kariery powinien wychodzić, ośmieszać i nokautować swoich rywali a on męczy walki i zdecydowanie za dużo zbiera. Nie znam tego Jeżewskiego (i nie mam zamiaru oglądać go bo nie obchodzi mnie polski boks) ale mam nadzieje że zastopuje balskiego. Adam nie ma wogóle luzu. Jest sztywny i spięty jak dzieciak który 1 raz przyszedł na sale.
Nawet jak pokona teraz kilku rywali to jak wyjedzie za granice zostanie brutalnie zweryfikowany.
 Autor komentarza: smalllbulll
Data: 01-09-2018 15:15:58 
polskich promotorów nie stać na to żeby oni walczyli co 2 tygodnie :) myślisz że by nie chcieli????? więcej walk więcej kasy nie trzeba pracować,a realia są takie że 4 walki na rok to dużo. początek kariery to masz za walke od 2-4 tyś za 4 rundy więc nie ma szans żeby za 4 walki przeżyć rok czasu...
 Autor komentarza: teanshin
Data: 01-09-2018 17:25:20 
up
Nie stać ich bo zawodnicy myślą że są mistrzami świata i gaże wymyślają z kosmosu. To taka reakcja łańcuchowa. Zawodnicy walczą rzadko bo za grosze nie będą walczyć przez co nie zdobywają doświadczenia później dostają ofertę walki z rekordem 15-0 czy 20-0, tzw. skok na kasę i zostają zweryfikowani, wyjątkiem był Głowacki. W ten sposób kończyli kariery Kołodziej, Wawrzyk, Zimnoch czy Jonak, choć ten ostatni zmartwychwstał. Wasilewski kiedyś w wywiadzie o tym mówił że jego komandosi naoglądali się Mayweatherów i Pacmanów później w dupach im się poprzewracało, jak np. Szpilkowi.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.