OQUENDO: WYGRANA Z CHARREM ZAPEWNI MI MIEJSCE W HISTORII

Marcin Olkiewicz, Boxingscene

2018-08-28

Nieaktywny od ponad czterech lat Fres Oquendo (37-8, 24 KO) wierzy, że mimo długiego rozbratu z ringiem ciągle stać go na sprawienie niespodzianki i pokonanie Manuela Charra (31-4, 17 KO). Do walki obu panów dojdzie 29 września w Kolonii.

Amerykanin z portorykańskimi korzeniami po raz ostatni boksował w lipcu 2014 roku, przegrywając niejednogłośnie na punkty pojedynek o pas WBA Regular z Rusłanem Czagajewem. Oquendo zaskarżył jednak okoliczności tamtego boju do sądu, a ten przyznał mu rację i zapewnił pozycję obowiązkowego pretendenta do tytułu. 45-letni dziś Oquendo zapewnia, że mimo długiej przerwy ciągle znajduje się w odpowiedniej dyspozycji, by zdetronizować Charra i zapisać się na stałe na kartach historii boksu.

- Na szali znajdzie się jeden z najbardziej prestiżowych pasów na świecie. Gdy już zostanę mistrzem świata WBA w wadze ciężkiej, na stałe zapiszę się na kartach historii. Nikt mi tego nie zabierze - mówi Oquendo.

W przypadku zwycięstwa nad Syryjczykiem pięściarz mieszkający na stałe w Chicago twierdzi, że chętnie skrzyżuje rękawice z posiadaczem tytułu WBA Super w królewskiej dywizji Anthonym Joshuą (21-0, 20 KO).

- Czy on jest jednym z największych? Nie, ciągle musi dowieść swojej wartości. Kaliber przeciwników,  z którymi dotąd się mierzył nie był zbliżony do klasy zawodników z mojej epoki, czyli okolic 2000 roku - stwierdził Oquendo.