Mistrz świata federacji WBO w wadze średniej, Billy Joe Saunders (26-0, 12 KO) 20 października wyruszy na wrogi teren bronić swojego tytułu. Walka z niepokonanym pretendentem Demetriusem Andrade (25-0, 16 KO) odbędzie się w Bostonie na hali, w której swoje mecze rozgrywa drużyna NBA, Boston Celtics.
Wczoraj panowie spotkali się twarzą w twarz na konferencji prasowej.
Saunders wierzy, że zwycięzca tej walki udowodni swój prymat w dywizji średniej, niezależnie od tego, co stanie się w rewanżu Canelo - Gołowkin.
Brytyjczyk drugi raz z rzędu opuści domowe rejony, aby bronić swojego pasa, ten pierwszy miał miejsce przy okazji pewnie wygranej walki z Davidem Lemieux.
- To jest bardzo duża walka, dwie główne postacie w naszej wadze to Canelo i Gołowkin i żaden nie chciał walczyć ani ze mną, ani z Demetriusem. Na razie w wadze średniej jest dużo mgły, ale gdy ona opadnie tylko jeden z nas będzie tu stał. Pomimo całego trashtalku to naprawdę duża walka, czy ktoś chciał walczyć z Demetriusem? Nie. Czy ktoś chciał walczyć ze mną? Nie.
- Mistrzem jestem ja, boksowałem więcej i z lepszymi rywalami, ale muszę pokonać tego gościa, ten kto wygra udowodni, że jest numerem 1 w tej wadze. Prędzej rozwalę się w samolocie wracając do domu, niż przegram z tym człowiekiem, stawka jest zbyt duża, jestem numerem 1 i udowodnię to - powiedział brytyjski czempion.