KOWNACKI: NAUCZYŁEM SIĘ, BY NIE ZOSTAWIAĆ WERDYKTÓW SĘDZIOM

Redakcja, Ring Magazine

2018-08-03

- Jestem dumny z bycia Polakiem, ale Ameryka to wielki kraj, który zapewnił mi lepsze życie - mówi Adam Kownacki (17-0, 14 KO), który w wieku siedmiu lat, gdy rodzice dostali "zieloną kartę", wyjechał z Łomży za ocean. Teraz realizuje swoje marzenia i wkrótce chce dostać szansę zaboksowania o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Najpierw jednak musi uporać się z byłym championem.

Charles Martin (25-1-1, 23 KO) krótko zasiadał na tronie IBF. Stracił tytuł na rzecz Anthony'ego Joshuy. Odbudował się dwoma zwycięstwami nad rywalami mniejszej klasy, lecz występował rzadko, dlatego nieznacznym faworytem bukmacherów jest Polak. Do ich starcia dojdzie 8 września w hali Barclays Center na Brooklynie.

WIDEO: PBC PRZYPOMINA WYGRANĄ KOWNACKIEGO NAD SZPILKĄ >>>

- Jeśli pokonam Martina, będę już praktycznie pełnoprawnym pretendentem. To w końcu były mistrz i kolejne wyzwanie w mojej karierze. Pokonałem przed czasem w czwartej rundzie Artura Szpilkę i jeśli uda mi się zniszczyć teraz Martina, moim zdaniem udowodnię na dobre swoją klasę i pokażę, że zasługuję na pojedynek o mistrzostwo świata. Kiedy boksowałem amatorsko, kilka razy przegrałem po gównianych decyzjach sędziów. Wtedy nauczyłem się, żeby nie pozostawiać im werdyktu i kończyć walki przez nokaut. Pasy mają dziś Joshua i Wilder, jest mi więc obojętne, z którym z nich miałbym się zmierzyć. Po prostu chcę udowodnić, że jestem najlepszy, a żeby to zrobić, muszę tych najlepszych najpierw pokonać Póki co jednak muszę się skoncentrować wyłącznie na Martinie - dodał Kownacki.